Etiuda 411D - problem z przewijaniem i spadające obroty
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Po prostu nie chcę ryzykować jeszcze większej usterki podczas wysyłki cennego dla mnie sprzętu, więc staram się tego unikać. Zawsze lepiej jest zrobić coś samemu i nauczyć się czegoś nowego, ale bez porad nic bym nie zrobił. Oczywiście gdy sprzęt jest zepsuty na tyle, że nie ma sensu go używać to wtedy nie ma innego wyjścia, ale dopóki usterka jest na tyle drobna, że da się używać sprzętu bez większych przeszkód to nie ma co ryzykować.
Przestał byś już takie pierdoły wypisywać.
Pozdrawiam
Grzesiek
Spokojnie. Napisze kilka stron pierdoł, ale naprawi sam.
Być może ta iskra jakoś wyrównała napięcie do właściwego poziomu.
Przestał byś już takie pierdoły wypisywać.
Pozdrawiam
Grzesiek
Piszę tylko to co widzę - działało źle, poszła iskra i teraz działa lepiej. Jaki był tego powód - nie wiem, ale pomogło.
Jeśli macie jakiś pomysł co do usterki przewijania to dajcie znać, w innym przypadku możemy zamykać temat, nie ma co tego ciągnąć bez potrzeby.
Tylko pisaliście mi o czyszczeniu bezpieczników - jest potrzeba to robić jeśli kondensatory trzymają dobre napięcia?
Chyba że ktoś tutaj mieszka w okolicach Warszawy i chce się tego podjąć - wtedy mogę podjechać i podrzucić, wysyłki pocztą nie chcę ryzykować.
Tylko pisaliście mi o czyszczeniu bezpieczników - jest potrzeba to robić jeśli kondensatory trzymają dobre napięcia?
Nie trzeba.
https://unitraklub.pl/temat/26605
kamiledi15 skoro miałeś przegląd tej Etiudy kilka lat temu, to gdzie ty ją trzymałeś, że na zdjęciu widać więcej kurzu i pajęczyn niż w moim starym radiu leżącym w piwnicy 20 lat? No, chyba że to kolejne "żarty" z twojej strony. Nie bardzo wierzę w te 900 zł za "pełny przegląd". Albo daj sobie spokój z naprawą, albo zacznij słuchać co się do ciebie mówi (pisze). W przeciwnym wypadku temat zostanie zamknięty zanim osiągnie paręset wpisów, których nie rozumiesz, nie chcesz zrozumieć albo masz kupę radości z czytania czyichś prób pomocy. Traktuj to jak OSTATNIE ostrzeżenie, bo twoje tematy są już znane i w zasadzie powoli mamy ich dosyć. Jest ogromna różnica, gdy ktoś chce pomocy i potrafi z niej skorzystać, a inną sprawą jest ktoś robiący sobie żarty.
Jeśli piszesz o tym zdjęciu:
https://cdn.discordapp.com/attachments/831873102014316574/106568...
To to nie jest moje zdjęcie - wziąłem je od kogoś z Discorda. U mnie nie ma kurzu ani pajęczyn (u mnie ten mały kondensator jest niebieski).
W tym temacie na razie jeszcze żadnej pomocy nie otrzymałem oprócz pomiarów kondensatorów.
W każdym razie chyba temat do zamknięcia, jeśli ma on polegać na wytykaniu mi moich dawnych błędów, których staram się już nie popełniać.
Pomoc zdalna to trudna, bardzo trudna sprawa dla próbującego pomóc, wręcz wyzwanie. Różnimy się wszyscy między sobą wiedzą, doświadczeniem, wyobraźnią, sposobami myślenia i rozumienia rzeczy.
Tylko rygor jednoznaczności określeń i podejmowanych kroków może tu pomóc, a i to nie do końca, bo nie każdy zna i rozumie takie określenia. Także, nie będąc baaardzo doświadczonym fachowcem nie jest w stanie przewidzieć skutków "drobnych" czynności, których nie zauważa bądź ignoruje, uznawszy za nieistotne. Brak info o takim drobiazgu = daremny cały dalszy trud pomocników.
Robert A. Pease, znany w świecie wieloletni pracownik National Semiconductor, konstruktor wielu znanych układów scalonych i konsultant wysokiego szczebla napisał kiedyś w książce cały rozdział pt. "Pomaganie przez telefon - trudne wyzwanie". Pokazuje tam na wielu faktach - przykładach z życia wziętych, jak taki skłopotany ktoś jakby celowo, ale nieświadomie i bez złej woli, wprowadza doradcę w ślepą uliczkę i to wielokrotnie podczas jednej konsultacji.
Bob jest dobrym psychologiem, znalazł sposób na takie standardowe mącenie. Strzela pytaniem na poziomie laika, którego celu rozmówca nie jest w stanie przewidzieć, więc zdezorientowany mówi zwykle prawdę. Pytanie jest jednak ściśle związane z problemem i ma na celu ujawnienie nieprawdy w podanych wcześniej pewnikach, ale bez wytykania błędów.
Na przykład...
Zaraz, zaraz, chwilę... Ktoś jest ciekawy takich przykładów w ogóle ???
Pomoc zdalna to trudna, bardzo trudna sprawa dla próbującego pomóc, wręcz wyzwanie. Różnimy się wszyscy między sobą wiedzą, doświadczeniem, wyobraźnią, sposobami myślenia i rozumienia rzeczy.Strzela pytaniem na poziomie laika, którego celu rozmówca nie jest w stanie przewidzieć, więc zdezorientowany mówi zwykle prawdę. Pytanie jest jednak ściśle związane z problemem i ma na celu ujawnienie nieprawdy w podanych wcześniej pewnikach, ale bez wytykania błędów.
Na przykład...
Zaraz, zaraz, chwilę... Ktoś jest ciekawy takich przykładów w ogóle ???
Ciekawi to są, ale rozmyjemy temat Kamila. Może założyć taki temat typu, pomoc zdalna, zasady komunikacji i tam wspólnie ustalić jakąś procedurę?
Ciekawi to są, ale rozmyjemy temat Kamila. Może założyć taki temat typu, pomoc zdalna, zasady komunikacji i tam wspólnie ustalić jakąś procedurę?
Otóż to, nie rozmywajmy, tu powyżej starałem się jakoś cichcem przekazać drobne wskazówki dla autora tematu i pomocników - dla kondensacji. Tak po mojemu tylko, subiektywnie ;-).
Pomysł ustalenia procedury pomocowej doskonały sam w sobie, spodziewam się żywej dyskusji.
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- …
- następna ›
- ostatnia »
Przestał byś już takie pierdoły wypisywać.
Pozdrawiam
Grzesiek