ZK 140T - generalka z sentymentu do pamiątki z dzieciństwa
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Panowie, nie gniewajcie się ani nie śmiejcie, ja prosty chłop ze wsi... ale Romku, po co Ci ta, zdawałoby się, bezużyteczna do funkcjonowania w tym najlepszym ze światów, wiedza?
Pozdrawiam
Grzesiek
Bardzo często taka wiedza potrafi być przydatna. Napięcia w układzie podawane są na schematach dla pewnych warunków pracy urządzenia (np. dla warunków "spoczynkowych", przy których moc wyjściowa wynosi zero) i nie uwzględniają one tego, że pewne wartości są mocno zależne od sposobu eksploatacji urządzenia. Dopiero praktyczne pomiary pokazują jak daleko potrafią zmieniać się napięcia i prądy dla cichego i głośnego słuchania muzyki na danym sprzęcie. Jeszcze inaczej przedstawiają się te dane w sytuacji gdy np. oba kanały wzmacniacza, obciążonego sztucznym obciążeniem (rezystorami) wysterujemy do pełnej mocy i jest to moc ciągła RMS. Dopiero wówczas pomiary pokazują jak "miękki" jest zasilacz, czyli jaka jest jego rezystancja wyjściowa, oraz jak bardzo wartości pozostałych napięć "pływają" przy różnych warunkach pracy sprzętu. Bardzo często takich informacji nie ma w katalogach podzespołów i można je poznać jedynie w praktyce.
Wiele lat temu uszkodziłem naprawianą wieżę Philipsa (metalową skówką pędzla, podczas odkurzania, zwarłem wyjścia zasilacza 5 V i 40 V - sprzęt nie był włączany do sieci przez ponad pół roku...), gdyż nie zdawałem sobie sprawy, że kondensatory elektrolityczne mogą przechowywać energię przez całe lata (w literaturze kondensatory tego typu zawsze opisywano jako elementy o bardzo dużej upływności, a i w notach katalogowych podawane są jedynie duże prądy upływności kondensatorów po upływie jednej, trzech lub pięciu minut, natomiast nie mówią nic co dzieje się po upływie setek lub tysięcy godzin pracy). Dlatego właśnie interesując się tymi tematami przez okres jednego roku, codziennie o tej samej godzinie rejestrowałem prądy kilkunastu kondensatorów, podłączonych pod wyjście precyzyjnego zasilacza, a następnie przez kolejny rok, codziennie o tej samej porze, mierzyłem jak spadają napięcia tych różnych kondensatorów z upływem czasu... W kondensatorze 10000 uF/10 V, rezystancja upływności przy napięciu ok. 4 V (40% nominalnego napięcia) wynosi obecnie około 76 gigaomów, co oznacza, że prąd upływności (po około roku od naładowania kondensatora) wynosi ok. 50 pA...
Pozdrawiam
Romek
Hm..., no tak. Dzięki za odpowiedź.
Pozdrawiam
Grzesiek
[quote=Romekd;29490.122089;11829]Bardzo często taka wiedza potrafi być przydatna. Napięcia w układzie podawane są na schematach dla pewnych warunków pracy urządzenia (np. dla warunków "spoczynkowych", przy których moc wyjściowa wynosi zero) i nie uwzględniają one tego, że pewne wartości są mocno zależne od sposobu eksploatacji urządzenia. Dopiero praktyczne pomiary pokazują jak daleko potrafią zmieniać się napięcia i prądy dla cichego i głośnego słuchania muzyki na danym sprzęcie. Jeszcze inaczej przedstawiają się te dane w sytuacji gdy np. oba kanały wzmacniacza, obciążonego sztucznym obciążeniem (rezystorami) wysterujemy do pełnej mocy i jest to moc ciągła RMS. Dopiero wówczas pomiary pokazują jak "miękki" jest zasilacz, czyli jaka jest jego rezystancja wyjściowa, oraz jak bardzo wartości pozostałych napięć "pływają" przy różnych warunkach pracy sprzętu. Bardzo często takich informacji nie ma w katalogach podzespołów i można je poznać jedynie w praktyce.
Wiele lat temu uszkodziłem naprawianą wieżę Philipsa (metalową skówką pędzla, podczas odkurzania, zwarłem wyjścia zasilacza 5 V i 40 V - sprzęt nie był włączany do sieci przez ponad pół roku...), gdyż nie zdawałem sobie sprawy, że kondensatory elektrolityczne mogą przechowywać energię przez całe lata (w literaturze kondensatory tego typu zawsze opisywano jako elementy o bardzo dużej upływności, a i w notach katalogowych podawane są jedynie duże prądy upływności kondensatorów po upływie jednej, trzech lub pięciu minut, natomiast nie mówią nic co dzieje się po upływie setek lub tysięcy godzin pracy). Dlatego właśnie interesując się tymi tematami przez okres jednego roku, codziennie o tej samej godzinie rejestrowałem prądy kilkunastu kondensatorów, podłączonych pod wyjście precyzyjnego zasilacza, a następnie przez kolejny rok, codziennie o tej samej porze, mierzyłem jak spadają napięcia tych różnych kondensatorów z upływem czasu... W kondensatorze 10000 uF/10 V, rezystancja upływności przy napięciu ok. 4 V (40% nominalnego napięcia) wynosi obecnie około 76 gigaomów, co oznacza, że prąd upływności (po około roku od naładowania kondensatora) wynosi ok. 50 pA...
Pozdrawiam
Romek[/quote]
Napięcia podawane na schematach mają tolerancję zwykle 10%. Bywa, że jest to podane gdzieś drobnym druczkiem. Tranzystorowe ZetKi mają osobny zasilacz wzmacniacza końcowego (na szczęście), który pracuje jeszcze w miarę poprawnie przy połowie nominalnego napięcia zasilania. Stąd też niewielkie skłonności do pasożytniczych autooscylacji układu.
Radykalnym i praktykowanym przeze mnie w uzasadnionych przypadkach sposobem na niewydolny zasilacz jest bufor. Zazwyczaj to zespół dobranych ogniw Li-ion lub Li-po połączonych w baterię i wyposażony w stosowny BMS. Nietrudno uzyskać rezystancję wyjściową na poziomie kilkuset miliomów dla Li-ion lub kilku miliomów przy użyciu Li-po. Chwilowe wydolności prądowe 500A i więcej to też nie problem. Napięcia symetryczne +/- 50V też nie stanowią trudności.
Niby rutynowo rozładowuje się wszystkie duże "wiaderka" po zdjęciu obudowy urządzenia, ale kto by o tym pomyślał uprzednio odsłaniając ich kolor spod warstwy kurzu, kaszląc przy tym mimo całkiem wydolnego odkurzacza w akcji.
Jednak warto o tym pamiętać, zwłaszcza ujrzawszy po odkurzeniu taki na przykład napis: ELNA 220/450 105*C.
Jak tylko minie ścisk w gardle, to trzeba wziąć żarówkę 25W na 230V albo i dwie...
Czołem.
[...] Przy okazji sprawdziłbym czy średnie napięcie na wyjściu rezystorów emiterowych tranzystorów mocy nie zmienia wartości dla pełnego wysterowania końcówki mocy.Pozdrawiam serdecznie
Romek
Sprytnie :-)...
Popatrz, a Tomek o tym nie wspomniał ;-). Wziąwszy pod rozwagę Jego spostrzeżenia, to można podejrzewać, co się tam z tym napięciem dzieje.
Prace przy Zetce powoli zbliżają się do końca.
Wszystkie sprężyny w magnetofonie zostały zabezpieczone przed korozją poprzez pokrycie smarem i wygłuszone odpowiednio dobranymi tulejkami z tworzywa. Bez nich sprężyny lubią brzęczeć nawet od pobudzenia pracą głośnika. W serii ZK200 montowano już takie myki fabrycznie w postaci odcinków rurki z PVC.
Wypusty ustalające płytkę główną mają zadziory po wykrawaniu i brzydko skrobią nimi powierzchnię płytki. Unieszkodliwiłem je naklejonymi osłonkami z termokurczki, podgiąwszy wcześniej dla zmniejszenia swobody fabrycznie luźno latającej płytki.
Czołem.
[...] Przy okazji sprawdziłbym czy średnie napięcie na wyjściu rezystorów emiterowych tranzystorów mocy nie zmienia wartości dla pełnego wysterowania końcówki mocy.Pozdrawiam serdecznie
RomekSprytnie :-)...
Popatrz, a Tomek o tym nie wspomniał ;-). Wziąwszy pod rozwagę Jego spostrzeżenia, to można podejrzewać, co się tam z tym napięciem dzieje.
Przeprowadziłem przed chwilą symulację końcówki mocy ZK140TM (obejmującej T6 do T10) i nie stwierdziłem aby z napięciem na wyjściu działo się cokolwiek niepokojącego. Można w pierwszej chwili powiedzieć że składowa stała na wejściu praktycznie nie zależy od wysterowania, i to bez względu na to czy napięcia zasilające są sztywne, czy też przy wysterowaniu napięcie zasilające obniża się nawet o 3,5V (wynikło to z założenia że rezystancja wewnętrzna źródła wynosi 10 omów; jaka jest w rzeczywistości - na razie nie wiem). Nie powinno to zaskakiwać, bowiem tranzystory T6 i T7 stanowią źródło napięcia odniesienia (~2UBE) a dzielnik (R41+R42)/R39 multiplikuje to napięcie do 8V. Końcówka mocy zachowuje się zatem w pierwszym przybliżeniu jak stabilizator napięcia. Można zatem oczekiwać że przy spadku napięcia zasilającego z 22,5V do 16V napięcia na tranzystorach końcowych rozłożą się mniej więcej tak jak powinny. Ale to niepewne rachuby: trzeba pamiętać że tak wytworzone "napięcie odniesienia" silnie zależy od temperatury złącz T6 i T7 a przecież ten ostatni grzeje się całkiem pokaźnie, do czego przyczynia się rezygnacja z bootstrapu na rzecz zasilania R47 z podwyższonego napięcia (straty prądu sterującego są przy takim rozwiązaniu znaczne i trzeba zwiększyć prąd spoczynkowy T7 aby w pełni wysterować końcówkę mocy). Dorzucę jeszcze że gdyby zachowano napięcie zasilania tranzystorów mocy takie jak było w oryginalnym Grundigu (14V zamiast 22,5V) względnie przy napięciu zasilania takim jak w ZK140TM wysymetryzowano napięcie na wyjściu i zarazem zastosowano głośnik o zwiększonej impedancji (np. 8 omów zamiast 4 omów) to w pierwszym przypadku impedancja wewnętrzna zasilacza byłaby mniejsza (ze względu na inną przekładnię silnikotransormatora oraz mniejszą rezystancję uzwojenia wtórnego), w drugim zaś - mniejszy byłby pobór prądu przez końcówkę mocy przy tej samej mocy wyjściowej. Gdyby zatem niestałość napięcia zasilającego miała stanowić istotny problem - to połączenie podwyższonego napięcia zasilania z głośnikiem o małej impedancji wygląda nadzwyczaj niefortunnie. Oczywiście wada w postaci dużej mocy traconej w tranzystorze końcowym npn (może ona się ujawnić przy odtwarzaniu typowego dla nagrań muzycznych przebiegu o dużej wartości szczytowej przy niewielkiej wartości średniej, kiedy to pobór prądu jest stosunkowo mały a tym samym napięcie zasilania maleje tylko nieznacznie za to do wystąpienia drugiego przebicia wystarczy jednorazowe chwilowe tj. mierzone w milisekundach jednoczesne wystąpienie na tranzystorze wysokiego napięcia i dużej mocy) - pozostaje. Kombinowali jak koń pod górę z celowym jakoby zdesymetryzowaniem końcówki mocy, a efekty wątpliwe.
Czołem.
Dziękuję za odpowiedzi.
Czołem.
[...] Przy okazji sprawdziłbym czy średnie napięcie na wyjściu rezystorów emiterowych tranzystorów mocy nie zmienia wartości dla pełnego wysterowania końcówki mocy.Pozdrawiam serdecznie
RomekSprytnie :-)...
Popatrz, a Tomek o tym nie wspomniał ;-). Wziąwszy pod rozwagę Jego spostrzeżenia, to można podejrzewać, co się tam z tym napięciem dzieje.
(...)
Pisząc o pełnym wysterowaniu miałem na myśli wysterowanie do pełnej mocy wyjściowej (3,5 W), czyli bez przesterowania i obcinania wierzchołków sinusoidy.
Uważam, że zasilacz w ZK-140T ma stosunkowo dużą rezystancję wyjściową i jego napięcie dla pełnej mocy wyjściowej wzmacniacza będzie znacznie niższe niż dla pracy przy zerowej mocy wyjściowej, dla której podano na schemacie napięcia w poszczególnych punktach końcówki mocy. Już samo przełączenie toru na zapis taśmy powoduje, że głownie napięcie zasilające spada o 2,5 V, a przecież w takiej sytuacji stopień wyjściowy raczej nie oddaje do transformatorka prądu podkładu i prądu kasowania pełnej swojej mocy (w M-2405S w sterowaniu podobnego transformatorka rezonansowego pracują dwa BC108, zasilane napięciem ok. 10 V).
Co do wypowiedzi użytkownika Tomka J., to nie biorę ich na poważnie, gdyż często są to teorie z "mchu i paproci" ;)
Pozdrawiam
Romek
Kolejnym, ale może nie pierwszorzędnym mankamentem ZeteK na tranzystorach jest oświetlenie wskaźnika wysterowania.
Generalnie to jest jakiś żart chyba... Ale rozumiem, licencja, żarówek lepszych tanio nie było, gorszych właściwie też nie, krawiec kraje jak mu materii staje, zrobili chłopaki z tego co mieli.
Jednakże ułożenie dwóch zamiast jednej żarówki o w sumie tej samej mocy co ta jedna już by poprawiło czytelność wskazań po ciemoku. A iluż to z Nas siedziało w ciemną noc głuchą przy radiu, gdy domownicy już dawno u Morfeusza gościli i czekało ślepiąc się we wskazówkę w oczekiwaniu na TEN kawałek muzyczki... Eech, dawne dzieje.
Według nowszych standardów tamto oświetlenie jest nie do przyjęcia. Według tamtych standardów to właściwie... Zaraz, a były podówczas jakieś standardy w ogóle ?
Tak czy inaczej cały dzionek walczyłem z tym rejonem Zetki.
Na początek rozprawiłem się z przewodami do wskaźnika, dodając tu złącze utwierdzone do jego korpusu/ obudowy jak pisałem już wcześniej. Tę rzeźbę widać na pierwszych pięciu obrazkach.
Potem wyciąłem z formatki płytki drukowanej do montażu próbnego takie coś, co widać na szóstym obrazku.
Na tym czymś zamontowałem cztery diody prostownicze SMD (siódmy obrazek). Od spodu równolegle do każdej z nich kondensator SMD 1206 10 nF (ósmy widoczek). Potem kilka oporników przewlekanych i cztery LEDy YL 3mm Kingbrighta z wymyślnie powyginanymi końcówkami.
Kondensator elektrolityczny 1000uF/16V doposażyłem w kabelki (zdjęcia 11,12).
Potem dotychczasowy wspornik żarówki przekwalifikowałem na wspornik dla tego kondensatora (13).
Jest on potrzeby, gdyż prócz tłumienia migotania LEDów zasilanych napięciem zmiennym 100 Hz upodabnia ich zachowanie przy załączaniu i wyłączaniu zasilania do żarówki, dodając asymetryczną bezwładność rozświetlania i gaśnięcia. Asymetrię zapewnia opornik przed prostownikiem (dokładniej to dwa po 27 omów), co zabezpiecza jednocześnie diody prostownika przed zbyt wysokim prądem przy załączeniu (naładowanie tego 1000uF).
A na koniec popatrzyłem, co z tego wyszło.
Tak, wcześniej były chyba ze dwie godziny prób i przymiarek. Ta pozycja LEDów wydaje się być najkorzystniejsza. Jasne plamki refleksów światła widoczne na zdjęciu w rzeczywistości są bardzo słabe i nie przeszkadzają. To efekty dodane przez kartofla ;-).
A dlaczego kondensator aż 1000uF?
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- …
- następna ›
- ostatnia »
Czołem.
Nie chciałem robić kłopotu, stąd duże uproszczenia... Najlepszym dla mnie pomiarem byłby taki, który byłby wykonywany przy zasilaniu magnetofonu napięciem 220 V (stabilizowanym; teraz u niektórych z nas napięcie w gniazdkach czasami przekracza 250 V...) i dla podanego na wejście przebiegu sinusoidalnego 1 kHz oraz obciążenia wyjścia rezystorem 4 omy. Wówczas mielibyśmy warunki przy których podawane były w instrukcji parametry ZK-140T. Przy okazji sprawdziłbym czy średnie napięcie na wyjściu rezystorów emiterowych tranzystorów mocy nie zmienia wartości dla pełnego wysterowania końcówki mocy.
Pozdrawiam serdecznie
Romek