TSH-105 - Antena dipolowa 300 Ohm i uziemienie
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Tak dyskusja na poziomie (a niby ludzie na poziomie powinni się trzymać w pionie )
pocałuj mnie w dupe ---- a ty mnie w dupe .....
A swoją drogą to "obważanki" ferrytowe mogą się nie nadawać do w.cz (inny materiał) gdyż bywają stosowane do tłumienia tego co się "pęta" po kablach zasilających - do anten radiowych np. F82 a wyżej U11.
Bardzo proszę pokazać mi w którym miejscu moja wypowiedź była "nie na poziomie". Swoją wiedzę przedstawiłem w oparciu o ponad 45 lat doświadczeń, gdyż próby symetryzowania (dopasowywania) anten ćwierćfalowych rozpocząłem mając 13 lat, a obecnie mam 60.
Tego typu symetryzatory opisywane były w wielu książkach i poradnikach dla krótkofalowców. Wykonałem je w ilości kilkudziesięciu może sztuk, za każdym razem wnioski weryfikując poprzez pomiary. Czy jest w tym coś niestosownego, coś "nietrzymającego poziomu" dyskusji? W Pana wypowiedzi padło stwierdzenia, że należałoby stosować rdzenie o częstotliwości pracy zbliżonej do częstotliwości pracy anteny, co również nie jest zgodne z rzeczywistością - te same materiały ferromagnetyczne, mogące w obwodach LC pracować do pewnej częstotliwości (zachowując przyzwoitą dobroć obwodu), w transformatorach w.cz. mogą pracować znacznie wyżej, a w filtrach w.cz. jeszcze wyżej... Poniżej fragment poradnika dla ultra-krótkofalowców, którym sam przez wiele lat byłem. W paśmie amatorskim 432 MHz autor proponuje na symetryzatory materiały ferrytowe typu F81, F201 i F1001. Jaka jest ich maksymalna częstotliwość pracy, że polecane są nawet przy częstotliwości 430 MHz?
Pozdrawiam
Romek
Taaaaa, szczególnie przy zastosowaniu rurek ferrytowych niewiadomego pochodzenia i przeznaczenia. Panie "Mierniczy", banując mnie lub przyczyniając się walnie do wlepienia mi bana na triodzie może mnie pan teraz bez konsekwencji tam szkalować przypisując mi różne wyssane z pańskiego brudnego palucha głupoty, więc proszę przynajmniej tu nie robić ludziom wody z mózgu proponując beleco w miejsce pełnowartościowych rozwiązań, których było tu niemało. Już widzę ten "prosty" desymetryzator z pętlami grubego koncentryka wduszonego w rdzeń pierścieniowy, największy jaki uda się znaleźć. Może od zasilacza impulsowego znalezionego na śmietniku?
Panie Janiszewski, w moich oczach zawsze będzie Pan już podłym, nikczemnym człowiekiem, przed którego kompletnie niedorzecznymi, wręcz idiotycznymi wypowiedziami na tematy techniczne należałoby innych chronić, by kompletnie nie namieszał Pan im w głowach. Ponownie użył Pan względem mnie nieprawdziwych oskarżeń, z czego doskonale zdaje Pan sobie sprawę... Czy z Forum żeglarskiego i Forum "Elektroda" też ja Pana wyrzuciłem? Przestań Pan wreszcie wypisywać te brednie (rozumiem że najlepszą obroną jest atak, ale jak długo można...). Tego typu symetryzatory widywałem w wielu oryginalnych antenach renomowanych firm, znanych na całym świecie (oczywiście nie przez Pana). Poniżej ćwierćfalowa antena otwarta, współpracująca z moim analizatorem widma firmy ROHDE&SCHWARZ (ta nazwa pewnie też Panu nic nie mówi). Jak widać na zdjęciu, nie było problemu z przeciągnięciem cienkiego przewodu koncentrycznego przez ferrytową rurkę (po co ma być gruby przy niewielkiej długości, w pokojowej antenie), a pasmo anteny rozciąga się od 50 MHz do 1 GHz (obejmuje więc też radiowe pamo UKF; reguluje się go przez regulację długości trzech różnych par przykręcanych anten teleskopowych /od 7 cm do 1,5 metra/, można też dokręcać grubsze elementy, stożki lub trójkąty ze srebrzonej blachy miedzianej, uzyskując antenę o większej "szerokopasmowości". I znowu Pana zdaniem te rozwiązania to zwykłe "beleco", bo firmy produkujące sprzęt pomiarowy nie mają pojęcia o elektronice?
Przepraszam pozostałych użytkowników za emocjonalną wypowiedź (są pewne granice cierpliwości), ale musicie wiedzieć, że Tomasz Janiszewski często wypisuje niesamowite brednie i trzeba bardzo na jego wpisy uważać...
Pozdrawiam
Romek
Koniec dyskusji na tym poziomie! To nie jest klubokawiarnia w Pacanowie Górnym!
Panowie, zainteresowanym tematem symetryzatorów antenowych polecam materiał z linka poniżej.
https://sem.pl/sp5jnw/technika/baluntesthtm/baluntest.html
Dotyczy on co prawda anten przeznaczonych do pracy w pasmach amatorskich 1.8MHz, 3.6MHz, 7.2MHz, 14.4MHz, 28.8MHz, 56.6MHz, ale podane w nim informacje można wykorzystać również do poprawnego łączenia anten z zakresu radiowego UKF z przewodami sygnałowymi.
Ciekawe są uwagi po wykonaniu wszystkich pomiarów, a szczególnie czwarta, mówiąca o wpływie zastosowanego materiału ferromagnetycznego na pracę poszczególnych symetryzatorów (przy antenach odbiorczych będą pełniły rolę "desymetryzatorów") oraz ich skuteczność.
Pozdrawiam
Romek
tylko w telewizorach - dawniej (bardzo) były wtyczki bakelitowe przystosowane do lutowania kabla , potem nastały mroczne czasy imperium i wyprodukowali "składankę" z PCV i dwóch wciskanych weń bolców - możliwy montaż bez lutowania ... a te szersze to opracowali do telewizorów te z płaskim kodem w środku ...
Wtyczki i gniazda o których dotąd była mowa (o rozstawie kontaktów 10mm) były stosowane w radiach generacji Jubilata i zapewne także późniejszych (lampowy Kankan 3 miał jeszcze gniazdo UKF wprawdzie także do kabla symetrycznego 300 omów ale z kontaktami o przekroju okrągłym). W telewizorach występowały np. w Ametystach. Natomiast poszerzone wtyki symetryczne występowały w Neptunach 421 i Librach, wyposażonych w głowice zintegrowane w pierwotnym wykonnaniu tj. ZTG 65...00 z osobnymi symetrycznymi wejściami dla VHF i UHF. Wtyki dla tych zakresów różniły się orientacją kontaktów: płaszczyzna ich była równoległa lub prostopadła do płaszczyzny kabla i wtyku. Późniejsze telewizory miały głowice ZTG 65...01 (albo 02 lub 12) wyposażone we wspólne wejście koncentryczne, tym samym jedno tylko gniazdo antenowe.
Poniższa fotka może przydać się Autorowi tematu. Dobrze jednak aby zmierzył samemu rozstaw kontaktów w radiu aby mieć 100% pewności że zakupi właściwą wtyczkę.
Trochę usystematyzowania chyba nie zaszkodzi.
Autor tematu dysponuje tunerem TSH-105 fabrycznie wyposażonym w wejście symetryczne 300 omów. I posiada gniazdo dla kabla symetrycznego, mniejsza już o to normalne radiowe czy szerokie jak w OTV. Z uwagi na środkowy odczep cewki antenowej połączony z masą teoretycznie możliwe jest też dołączenie kabla koncentrycznego 75 omów: między dowolnym z kontaktów dla kabla symetrycznego i masą. Na schemacie (do ściągnięcia z https://unitraklub.pl/plik/19461 ) nie widać jednak służącego do tego celu dodatkowego gniazda koncentrycznego ani nawet aby masa z wejścia głowicy UKF była wyprowadzona na zewnątrz. Wykorzystanie w tym celu masy dostępnej na gnieździe uziemiającym AM niekoniecznie jest dobrym pomysłem, z uwagi na zwiększoną długość takiego połączenia. Naturalnym wyborem kabla antenowego będzie zatem przewód symetryczny 300 omów dobrej jakości (który Autor ma już na oku) a nie kabel koncentryczny, bez względu na to czy 50 omów czy też 75 omów, bez względu na to czy gruby czy cienki. Niby można by użyć kabla koncentrycznego 75 omów (a więc raczej grubego, bo taki jest najłatwiej dostępny jako powszechnie stosowany w instalacjach antenowych podczas gdy cienki kabel koncentryczny to najczęściej kabel 50 omów typowy dla sprzętu pomiarowgo) dołączonego do radia za pośrednictwem symetryzatora umieszczonego w puszce połączonej z radiem króciutkim odcinkiem kabla symetrycznego (taki osprzęt jest produkowany fabrycznie i nazywa się symetryzatorem odbiornikowym 75/300). Ale takie rozwiązanie byłoby odpowiednie w przypadku korzystania ze zbiorczej instalacji antenowej (lub współcześnie - z sieci kablowej) gdzie sygnał każdej ze stacji ma standaryzowany, odpowiednio wysoki poziom i tłumienie wnoszone przez każdy kolejny symetryzator/desymetryzator nie ma istotnego znaczenia. Do pomyślenia byłoby także w przypadku zastosowania zainstalowanej na zewnątrz budynku anteny aktywnej wyposażonej we wzmacniaczy antenowy usytuowany w bezpośredniej bliskości anteny (tj. zaraz za desymetryzatorem antenowym), a więc po przeciwnej stronie kabla niż symetryzator odbiornikowy. Niekoniecznie zaś sprawdzi się ten ostatni z pasywną anteną pokojową, w dodatku usytuowaną za regałem przy ścianie kiedy to nawet słuchacz przemieszczający się po pokoju może silnie osłabić sygnał i tym samym zakłócić odbiór przynajmniej niektórych stacji.
Zostaje zatem kabel symetryczny 300 omów. Jako że anteny dipolowe są z definicji symetryczne - odpada potrzeba stosowania symetryzatora między taką anteną a kablem symetrycznym. Gdy do tego jeszcze impedancja anteny wynosi 240-300 omów (tyle ma naturalny dipol pętlowy, w zależności od stosunku średnic przewodów do ich rozstawu) odpadnie również potrzeba transformacji między anteną a kablem, co byłoby niezbędne w przypadku chęci połączenia dipola prostego z kablem symetrycznym. Tak więc dipol prosty zdecydowanie w tym przypadku odpada. Polecaną tu antenę delta także można uważać za odmianę dipola pętlowego, podobnie jak antenę w kształcie kołowego, zamkniętego zwoju. W przypadku anteny delta dolne, zbliżające się do siebie ramiona pełnią zarazem rolę transformatora dopasowującego antenę do kabla. Za cenę tej komplikacji (na szczęście dotyczącej tylko teorii) uzyskuje się korzyść w postaci możliwości zmniejszenia długości anteny (115cm zamiast 150cm). Jakie uzyskuje się wówczas parametry, w szczególności impedancję - nie wiem, ale Kol. sp3suz wiedział chyba co poleca.
Gdyby jednak Autor wbrew tytułowi tematu (Dipol 300 omów...) uparł się na dipol prosty (także miewający wiele odmian, np. z ramionami w postaci blaszanych trójkątów, przy czym paramerty ich są także różne, niekoniecznie w każdym przypadku odpowiednie) i chciał połączyć go z kablem symetrycznym - to nic prostszego jak wykorzystać w tym celu fabryczny desymetryzator antenowy na rdzeniu dwuotworowym, którego typowym zastosowaniem jest łączenie dipola pętlowego 300 omów z przewodem koncentrycznym 75 omów. Należy wówczas włączyć go "wstecz" tj. stroną 75 omów do dipola, zaś stroną 300 omów do kabla. Środkową końcówkę po stronie 300 omów należy pozostawić wolną, nie może ona łączyć się z żadną z końcówek po stronie 75 omów. Tak użyty transformator będzie jedynie dopasowywał impedancje anteny i kabla, zachowując przy tym symetrię sygnału po obu stronach. Należy przy tym z całą mocą podkreślić że fabryczne (de)symetryzatory antenowe nie są nawijane beleczem, tj. drutem DNE albo też pierwszym z brzegu kabelkiem w izolacji PCV, nawet skręconym w warkoczyk. Stosuje się tu miniaturowy przewód symetryczny o impedancji falowej 150 omów w izolacji wysokiej jakości (polietylenowej). Impedancja 150 omów jest nieprzypadkowa: jest to średnia geometryczna impedancji 75 oraz 300 omów. Gdyby jeszcze tak szczęśliwie się złożyło że długość każdego z odcinków kabla 150 omów jest równa 1/4 długości fali w tym kablu - rdzeń ferrytowy okazałby się zbędny(!). Gdy ten warunek spełniony nie jest - wpływ jakości ferrytu na parametry transformatora jest tym mniejszy, im bardziej częstotliwość sygnału zbliżona jest do optymalnej, tj. takiej dla której odcinki kabla 150 omów mają długość ćwierćfalową. W sprzedaży jest wiele typów symetryzatorów antenowych, przy czym odpowiednie będą te które obejmują zakres UKF CCIR. I tak symetryzatory na kanały 1-12 albo tylko na kanały 1-6 (spotyka się do dziś elementy oznaczone po staremu, wg norm OIRT) będą jak najbardziej właściwe, bowiem nieużywany obecnie w swojej pierwotnej roli zakres I-II VHF zawierał pokryte obecnie emisją UKF FM kanały 4 i 5, a reszta zakresu UKF CCIR plasuje się między kanałem 5 a kanałem 6. Mniej odpowiednie będą symetryzatory na kanały od 6 w górę, bowiem całe pasmo UKF CCIR znajduje się poniżej 6 kanału. Zupełnie zaś nieodpowiednie będą symetryzatory antenowe na UHF (kanały od 21 wzwyż) nie zawierające w ogóle transformatora na rdzeniu ferrytowej tylko linie paskowe. Trzeba tylko pamiętać o odłączeniu środka strony 300 omów od masy jeśli chce się taki transformator używać dla dopasowania dipola prostego do kabla symetrycznego.
Polecanie zatem samodzielnego klecenia transformatorów antenowych wg opisów radioamatorskich, na dodatek, co wyraźnie zaznaczono - dla impedancji 50/200 omów, 50/50 omów etc) co gorsze Autorowi który ponad wszelką wątpliwość nie dysponuje sprzętem ROHDE&SCHWARZ nawet jeśli ta nazwa coś mu mówi, i na domiar złego - w dziale Dla początkujących - było zupełnie nie na miejscu. Ostał ci się ino... smrood.
Uprzedzam, jeszcze JEDNO KĄŚLIWE ZDANIE pod czyimkolwiek adresem, zostaniesz zablokowany!
Panowie Tomku i Romku - umówcie się na udeptanej ziemi i dajcie sobie po ry...u, a nie będziecie wypisywać tutaj nawzajem na siebie. Dziwi mnie to, że Moderacja/Administracja w żaden sposób na to nie reaguje. Ot tak, nie na temat trochę.
Jakby co:
Dbamy o poziom forum, dlatego prowadzenie osobistych sporów i używanie przekleństw jest niedozwolone.
pozdrawiam
Grzesiek
Panie Grześku, przedstawiłem bardzo proste i zarazem wg mnie ciekawe rozwiązanie problemu dopasowania najprostszej anteny o wyjściu symetrycznym do kabla koncentrycznego (stosowane przez znane firmy). W tym przypadku ten pomysł pewnie się Autorowi wątku nie przyda, gdyż jego odbiornik ma wejście symetryczne o impedancji falowej 300 omów (z powodu odczepu w połowie uzwojenia antenowego cewki wejściowej zawsze można zmienić wejście na 75-cio omowe, koncentryczne), ale na tym Forum są pewnie osoby z odbiornikami wyposażonymi w wejście koncentryczne 75 omów i dla nich taka najprostsza pokojowa antena może akurat być przydatna, jeśli mieszkają niezbyt daleko od nadajników radiowych FM. Obecnie kabel płaski 300 omów nie jest artykułem łatwo dostępnym (sam od kilku lat poszukuję takiego z izolacją odporną na promieniowanie UV do swojej anteny G5RV, bo ten stary rozleciał się po około dwóch latach eksploatacji).
W przedstawionym materiale autor symetryzatorów zaznaczył, że rodzaj ferromagnetyka ma drugorzędne znaczenie i w roli "separatora" prądów wynikających z asymetrii podłączenia anteny i kabla można używać nawet materiałów ferrytowych przeznaczonych do niskich częstotliwość (jak np. F1001 czy F2001), które umieszczone na zewnątrz kabla koncentrycznego nie są w stanie zwiększyć tłumienia sygnału użytecznego, za to są w stanie poprawić dopasowanie. Kable koncentryczne o impedancji falowej 75 omów są obecnie łatwo dostępne i stosunkowo tanie (w TME na stanie magazynowym mają takich kabli /o średnicy mniejszej od 3 mm/ aż dziesięć rodzajów i to w różnych kolorach izolacji... ;) ). Wymogi stawiane antenom nadawczym są znacznie wyższe niż antenom typowo odbiorczym, więc podane w przytoczonym przeze mnie materiale informacje również dobrze się sprawdzą w przypadku odbiorczych anten pokojowych. Wszystkich czytających zachęcam więc do własnych eksperymentów i szukania prostych, a mimo to wystarczająco skutecznych rozwiązań.
Pozdrawiam serdecznie
Romek
Panie Romku, pisząc ostatniego posta nie miałem na myśli wartości merytorycznych Pańskiej wypowiedzi, co do których nie mam żadnych zastrzeżeń, choćby z tego prostego powodu, że nie mam o tym bladego pojęcia, czego nie ukrywam :)
Pozdrawiam
Grzesiek
Jeśli mam się bawić w jakąś chińską antenkę z kabelka o 3 czy 4 żyłkach, to wolę zrobić taki dipol samodzielnie z przewodu dobrej jakości.
Poniekąd słuszny wybór, bo wyrób oferowany przez Lechpol to zupełny szajs. Nie dość że żyły kabla są mniej więcej takie jak piszesz, to jeszcze poskąpiono materiału na środkową "puszkę" wiążącą fsyskie tsy odcinki kabla w qpę w wyniku czego kabel łączący antenę z odbiornikiem szybko się z niej wysunął a wątłe żyły się ukruszyły, zanim zdążyłem zrobić z tego wynalazku jakikolwiek użytek. Cała korzyść z nabycia tego czegoś jest obecnie taka że po oderwaniu się kabla z wtyczką mogłem upewnić się ostatecznie że nie ma w niej żadnego symetryzatora (i zarazem transformatora 300/75 omów): żyły nie wykazują kontaktu między sobą za to jedna z nich ma kontakt z zewnętrznym kontaktem wtyku, druga - z wewnętrznym. Można więc śmiało zaczynać od obcięcia fabrycznego wtyku 75 omow i zamontowani właściwego, tj symetrycznego 300 omów, względnie wstawienia tuż przed wtykiem symetryzatora odbiornikowego.
Tylko pytanie techniczne do kolegów - jak zabezpieczyć miejsce łączenia obydwu kabli?
Własnoręcznie wykonać podobną puszkę, tyle że odpowiednio większą, aby kable siedziały w niej pewnie. Osobiście wykonałem ją z... lakierowanej sklejki, choć nie jest to dobry materiał dieelektryczny. Ale na tak krótkim odcinku na jakim styka się z kablem nie powinien wprowadzić znaczącego tłumienia. Z prawdziwych dielekyryków najlepszy wydaje się polistyren, który nie tylko cechuje się małą stratnością ale łatwo się klei. Takie tworzywa jak polipropylen i polietylen wymagałyby skręcania miniaturowymi śrubkami, nitowania lub zgrzewania po krawędziach.
Jak połączyć ze sobą obydwa izolatory?
Nie łączyć. Jeżeli na kilku a nawet kilkunastu milimetrach polietylen między żyłami zostanie zastąpiony przez powietrze - to sygnał tego nie odczuje. Byle by elementy skrzynki pewnie trzymały kable za nienaruszoną izolację, to nic urwać się już nie powinno. Na dniach naprawię antenę Lechpol, robiąc zupełnie nową puszkę środkową, bo końcówki trzymają się na razie mocno. Tylko wciąż zapominam kupić dwa bananki które zastąpią fabryczny wtyk. Będzie antenka odpowiednia dla mojej Philetty, której przestrajanie niedawno opisywałem.
Długość przewodu łączącego tuner z dipolem nie ma znaczenia?
Jak już pisałem - nie ma. To znaczy ma znaczenie - praktyczne. 180 cm jak daje Lechpol to niepraktycznie mało, ale dla anteny zawieszanej na oknie gdy radio stoi na parapecie powinno wystarczyć. Szyby powinny zapewnić wystarczającą ochronę polietylenu przed UV.
A sklejkowa puszka o której pisałem wygląda tak jak na zdjęciu. Tam przez wiele lat nic się nie oberwało.
tylko w telewizorach - dawniej (bardzo) były wtyczki bakelitowe przystosowane do lutowania kabla , potem nastały mroczne czasy imperium i wyprodukowali "składankę" z PCV i dwóch wciskanych weń bolców - możliwy montaż bez lutowania ... a te szersze to opracowali do telewizorów te z płaskim kodem w środku ...