Pomoc potrzebna w przestrojeniu Jubilata Stereo
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Temat:Jubilat Stereo DST401
Panowie fachowcy i pasjonaci potrzebuję pomocy w temacie przestrojenia tegoż obiektu.
Przyznam się uczciwie, że elektoniką bawiłem się trochę mając -naście lat, a od tego czasu morze bałtyckie już kilkukrotnie zmieniło wody... Niemniej jednak, od zawsze, jestem pasjonatem wszelkiego rodzaju zabytków techniki (z naciskiem na motoryzację). Ostatnimi czasy,po zakupie mieszkania i jego urządzaniu, stwierdziłem że przydałoby mi się jakieś "brzęczydło" w kuchni i dobrze byłoby by brzmiało, prezentowało się zgodnie ze stylizacją. Jednocześnie chciałem mieć przyjemność ze stereofonii i tego drewnianego brzmienia jakie pamiętam z Tarabanów, Fagotów, Śnieżek i innych Śnieżników... Pierwszą myślą był Amatorek lub Zodiak albo jakiś zachodni klamocik, jednakże, przez zupełny przypadek i z ogromnym zdziwieniem, natrfiłem na Jubilata STEREO!!! No, a później jeszcze stwierdziłem Aidę, Pioniera itd. Ale Jubek najbardziej wzrokowo i gabarytowo mi podpasował. Znalazłem,pojechałem,posłuchałem "1ki" na długich i... łza spłynęła. Przyjechał ze mną.
Po lekkim doczyszczeniu (był w całkiem dobrym stanie, łącznie z głośniczkiem), zawiozłem go do małego zakładu, gdzie starszy pan z młodszym pracownikiem, zawsze skutecznie naprawiali mi powierzone sprzęty. Mieli przestroić, przeczyścić potencjometry, linki, wymienić olej, filtry itd.
Niestety, panowie, o dziwo, jakoś nie mogli sobie z tym poradzić, a ostatecznie starszemu się zmarło, młodszy się mocno rozchorował, a zakład się zamknął. Przepadło. Został mi głośniczek...
Jednak się nie poddaje i jestem w trakcie zakupu kolejnego. Tym razem chcę podejść do tematu bardziej rzetelnie i zawzięcie. Mimo, że mieszkam w Łodzi, to coraz trudniej znaleźć tu kogoś, kto się podejmie i będzie potrafił dobrze to zrobić. Stąd moja prośba do Was - jeśli kogoś możecie polecić, to bardzo proszę. Jeśli zaś nie - to proszę o szczególowe informacje odnośnie przestrojenia: co i jak, który element podmienic na jaki, czym pokręcić itd.
Oczywiście nie dla mnie(bo oczka już za słabe i łapki się trzęsą) ale dla speca, który się tym zajmie. Nota bene moje 2 byczki chodzą do technikum elektronicznego, więc może wspólnie ogarniemy, co wpłynie na więzi rodzinne...
Wierzę, że są tu tacy którzy to robili albo mają w jednym palcu i zechcą się wiedzą podzielić. Albo, może, sami się podejmą odpłatnie(oczywiście!).
Za wszelką pomoc i podpowiedzi będę niezmiernie wdzięczny.
Dzięki Tomku za odpowiedź. Zrobiłem 100km i w efekcie zakupiłem kolejnego. Także stereo, jednak bez głośniczka i zewnętrznie w kiepskim stanie. Bebechy wyglądają dobrze- nie grzebane. Brak pokrętła i przycisku. W testach wyszedł przyzwoicie, bo łapie długie i nawet coś na górze skali w UKFie. Nawet sygnał stereo się ukazywał ale kiepsko. Faktem jest, że antena mocno prowizoryczna... Z wad odkryłem brak podświetlenia, pokrętło strojenia stoi(chociaż rolki,linka i samo "to coś co stroi z dużym kółkiem do linki"potencjometr(?) chodzą lekko... Również potencjometr głośności padniety, bo nie wyłącza (może ktoś podmienił, bo nakrętka luźna...). Do tego szybka przypalona jakby gorącym drutem, tarczą flexa? Najgorsza jest skrzynka, bo chociaż nie zawilgocona,rozwarstwiona, to cała ugięta po środku i poodbarwiana. W ostateczności pomaluję.
Ostatecznie jednak okazało się, że jutro jadę odebrać ten pierwotnie kupiony, więc z 2 na pewno da się coś sensownego wyrzeźbić.
I teraz dochodzimy do sedna sprawy. Kolega "Andrzej L." zasugerował mi, że ten odbiornik ma kiepskie parametry, brak filtrów co za sobą niesie nakładanie stacji, szumy itp. Naszły mnie więc wątpliwości, czy warto? Generalnie zależy mi na skrzynce i w niej głośnikach, a bebechy najchętniej wymieniłbym na coś współczesnego,prostego z PLL, może Bluetoothem...
W tę skrzynkę można wpakować wszystko o niewielkiej mocy bez zbytniej gimnastyki. Można by wykorzystać jakiegoś dawcę albo chińskiego DIYa.
Fajnie by było zachować funkcjonalność przycisków, pokręteł, a ostatecznie wpasować mały wyświetlacz do częstotliwości i do podświetlenia ledy. Mam np starego,samochodowego Grundiga stereo z analogowym strojeniem...
Jak wyżej- skrzynka,głośność, balans i 4 określone częstotliwości (nawet na stałe) mi wystarczą.
Ja sam,ze względu na predyspozycje manualne związane z wiekiem i wiedzę, tego na pewno nie ogarnę. Stąd prośba o pomoc kogoś kumatego. Wiem, że durnie uparłem się akurat na to radio ale idealnie pasuje mi na półkę i do wystroju. To taki... kaprys poniekąd. Mógłbym kupić chińczyka w stylu retro ale to nie to samo...
Co o tym sądzisz?
Ja nadal jestem w kropce czy przestrajać, odnawiać, czy kombinować z atrapą i nowymi bebechami. Kusi mnie by przestroić, posłuchać i wtedy zadecydować ale ze względów ekonomicznych może lepiej od razu kombinować. Ale nie sam.
Z jakich okolic jesteś?
Pisz na priw. Jakiś telefon?
Może coś doradzisz, pomożesz jakkolwiek...
Dzięki i pozdrawiam.
Dzięki Tomku za odpowiedź. Zrobiłem 100km i w efekcie zakupiłem kolejnego. Także stereo, jednak bez głośniczka
Rozumiem że tego dostawianego, który Ci się ostał, a głośnik samym w radiu jest?
Brak pokrętła i przycisku.
To powinno się znaleźć, walają mi się jakieś przyciski a nawet sfatygowane pokrętło (do potencjometru, nie do strojenia). A może ktoś inny będzie miał lepsze?
W testach wyszedł przyzwoicie, bo łapie długie i nawet coś na górze skali w UKFie.
Pewnie nie był w ogóle przestrajany a łapał niższe stacje nowego zakresu UKF w trybie lustrzanym? Tym lepiej, łatwiej zabrać się do przstrajania gdy radio jest nieuszkodzone. Wprawdzie skoro łapie długie, to dla odbioru UKF nie ma już znaczenia czy będzie łapał średnie i krótkie (wieczorem lub nocą, bo w dzień oba te zakresy w polskich warunkach nie funkcjonują!) ale dla porządku zapytam i o to. Daje to jakieś pojęcie o tym jak był dotąd traktowany.
Nawet sygnał stereo się ukazywał ale kiepsko. Faktem jest, że antena mocno prowizoryczna...
No i jeszcze lepiej. Jest bardzo poważna szansa że po przestrojeniu i do tego jeszcze z z lepszą anteną stereo ruszy od pierwszej pyty.
Z wad odkryłem brak podświetlenia
To nie jest na obecną chwilę istotne, można w międzyczasie poszukać oryginalnych żarówek lub kombinować z zamiennikami LEDowymi.
pokrętło strojenia stoi(chociaż rolki,linka i samo "to coś co stroi z dużym kółkiem do linki"potencjometr(?) chodzą lekko...
Z tym gorzej: oś na której osadzone jest pokrętło strojenia ma tendencję do korodowania i zapiekania się. Trzeba próbować zwilżyć je specyfikiem w rodzaju WD-40, albo zdjąć zawleczki i próbować wycisnąć je z gniazda. A czy "to duże kółko" na osi kondensatora strojeniowego (nie potencjometru) jest całe, czy może pęknięte bo niestety i to się zdzarza?
Również potencjometr głośności padniety, bo nie wyłącza (może ktoś podmienił, bo nakrętka luźna...)
Nie da się rozgrzebać wyłącznika aby sprawdzić co się stało? Podwójny potencjometr od Pioniera Stereo też mieć powinienem, ale za jego stan nie ręczę.
Do tego szybka przypalona jakby gorącym drutem, tarczą flexa? Najgorsza jest skrzynka, bo chociaż nie zawilgocona,rozwarstwiona, to cała ugięta po środku i poodbarwiana. W ostateczności pomaluję.
Słuszne podejście.
Ostatecznie jednak okazało się, że jutro jadę odebrać ten pierwotnie kupiony, więc z 2 na pewno da się coś sensownego wyrzeźbić.
Z pewnością, lepiej jednak wstrzymać się z rozbiórką gorszego z nich bez absolutnej konieczności. Może ktoś będzie miał na zbyciu obudowę od jakiegoś Jubilatopodobnego, albo przeciwnie: poratujesz go praktycznie kompletnymi i sprawnymi bebechami? Nawet ja byłbym skłonny je odkupić: dla czystej ciekawości porównania Jubilata Stereo z posiadanym już od dawna Pionierem Stereo.
I teraz dochodzimy do sedna sprawy. Kolega "Andrzej L." zasugerował mi, że ten odbiornik ma kiepskie parametry, brak filtrów co za sobą niesie nakładanie stacji, szumy itp.
Chyba zrobił to na PW, bo na forum doczekałby się mocnej riposty z mojej strony. Nie wierz w to wszystko: filtrów jest więcej niż w wielu innych popularnych
odbiornikach stołowych, np Śnieżce a nawet Tarabanie. Tym więcej że jak wspominałem - Jubilat Stereo jako jedyny wyróżnia się sposród pozostałych Jubilatopodobnych jednym szczegółem o kapitalnym znaczeniu dla jego parametrów. Tym szczegółem jest dodatkowy rezonansowy stopień p.cz. czynny tylko przy odbiorze FM, z pojedynczym obwodem 10,7MHz. W efekcie mamy zatem klasyczną (dla prostego sprzętu) dwutranzystorową głowicę UKF a po niej - cztery stopnie p.cz., w tym trzy rezonansowe i jeden oporowy. I w sumie 7 obwodów 10,7MHz, o jeden więcej niż w innych Jubilatopodobnych, o dwa więcej niż w Tarabanie i aż o 3 niż w Śmieszce. Pozostałe zaś Jubilatopodobne mają gorszy tor p.cz. FM niż utarło się uważać za minimum przyzwoitości składające się z trzech stopni rezonasowych. Tamte Jubilatopodobne (Pioniera Stereo nie wyłączając) miały wprawdzie też 3 stopnie, ale jeden z nich był oporowy. Mimo to Pionier Stereo jakoś działa. Dobrze zestrojony Jubilat Stereo będzie zatem działać lepiej: wzmocnienia toru p.cz. na pewno mu nie zabraknie, podobnie jak selektywności.
Naszły mnie więc wątpliwości, czy warto? Generalnie zależy mi na skrzynce i w niej głośnikach, a bebechy najchętniej wymieniłbym na coś współczesnego,prostego z PLL, może Bluetoothem...
W tę skrzynkę można wpakować wszystko o niewielkiej mocy bez zbytniej gimnastyki. Można by wykorzystać jakiegoś dawcę albo chińskiego DIYa.
Ani się waż! Proponuję od zaraz zapoznać się z tematem "Stop dewastacji!" pod którą takie postępowanie bezdyskusyjnie by podlegało.
Fajnie by było zachować funkcjonalność przycisków, pokręteł, a ostatecznie wpasować mały wyświetlacz do częstotliwości i do podświetlenia ledy. Mam np starego,samochodowego Grundiga stereo z analogowym strojeniem...
I to jest w obecnych czasach niesłychanie cenne. Przy obecnym natłoku stacji nie sposób przewidzieć ile przycisków na programatorze będzie potrzeba, i każdy może okazać się za mały. A potencjometr do płynnego strojenia zużywa się nieporównanie szybciej niż kondensator obrotowy, któremu zagraża praktycznie tylko nieostrożność podczas grzebania w radiu.
Jak wyżej- skrzynka,głośność, balans i 4 określone częstotliwości (nawet na stałe) mi wystarczą.
To po co w ogóle do tego jeszcze skrzynka? Jak ta przestanie się podobać, a trafi się ładniejsza - to ta symboliczna pozostałość Jubilata pójdzie na opał?
Ja sam,ze względu na predyspozycje manualne związane z wiekiem i wiedzę, tego na pewno nie ogarnę. Stąd prośba o pomoc kogoś kumatego. Wiem, że durnie uparłem się akurat na to radio ale idealnie pasuje mi na półkę i do wystroju. To taki... kaprys poniekąd. Mógłbym kupić chińczyka w stylu retro ale to nie to samo...
Dasz radę, Parkinsona chyba nie masz?
Ja nadal jestem w kropce czy przestrajać, odnawiać, czy kombinować z atrapą i nowymi bebechami. Kusi mnie by przestroić, posłuchać i wtedy zadecydować ale ze względów ekonomicznych może lepiej od razu kombinować. Ale nie sam. Z jakich okolic jesteś?
Z Warszawy, ale nie czuję się na siłach grzebać czyjeś radio, pod presją świadomości że jego właściel czeka na efekt końcowy. Dwa lata temu dałem się w to wrobić - i wystarczy!
Pisz na priw. Jakiś telefon?
Telefon mogę podać, jednak o przestrajaniu radia chcę pisać na forum. Niech inni także na tym skorzystają, bo od dziwacznych a nawet merytorycznie błędnych porad aż roi się w necie. Na priw mogę natomiast pokierować procedurą jedynej rzeczy jaką w późniejszych Jubliatopodobnych warto zrobić: wyrugowania UL1405L na rzecz końcówek tranzystorowych, celem zwiększenia mocy i zmniejszenia zniekształceń. Już to zrobiłem ze swoim Pionierem Stereo i opisałem na Forum, ale to proponuję odłożyć na później, gdy radio już zadziała w nowym paśmie. Jeszcze ktoś mi w końcu bana za to wlepi...
Może coś doradzisz, pomożesz jakkolwiek...
A więc czekam na odebranie pierwszego radia. Napiszesz oczywiście czy ono również działa tak jak te które właśnie kupiłeś, jeżeli nie - to może od razu warto wziąć pod uwagę przełożenie sprawnych bebechów do niezniszczonej skrzynki. Z ewentualnym uruchomieniem niesprawnych nawet bebechów na własny użytek (gdybym wszedł w ich posiadanie) powinienem sobie poradzić.
Oj Tomaszu... aleś mi pojechał. Aż się spociłem i zawstydziłem zarazem. Ale po kolei.
Tak, głośniczek mi został dodatkowy - od tego,po którego jutro jadę. Przy "nowym" nie było.
Jeśli chodzi o pokrętła i przyciski - prawdopodobnie finalnie ostanie mi się jeden z tych dwóch, więc skompletuję do całości. Pokrętło do strojenia jest inne? Wydawało mi się, że takie same, a w każdym razie pasują, bo przekładałem...
Jeśli się nie mylę, to Contessa ma większe - kółko takie. ?
A'propos anteny - długie działają oczywiście bez niczego ale już UKFy wymagają choćby drutu. Masz jakiś pomysł na antenę prostą i sprawną? Ciężko będzie z wtyczką ale spróbuję poszukać w szpargałach, a może w jakimś sklepie cudem znajdę. Chodzi mi o to, czy np teleskop, bat samochodowy, coś ze wzmacniaczem, kawałek kabla, drutu do kaloryfera jak za dawnych dobrych czasów?
Żarówki. Nie dotykałem jeszcze i nie wiem jaki typ, napięcie, moc... Być może znajdę jeśli typowe np 3,5 v latarkowe, 6 czy 12v motoryzacyjne. Ale nie wiem jaka oprawka, czy lutowane itp. Jakoś do tego dojdę, znajdę.
Wyłącznik. No cóż,zaczęło się...
Ale wrócę do tego później.
O skrzynce mówiąc, to w sumie najłatwiejsza dla mnie część projektu. Dlatego, że z drewna. Że da się szlifować, kleić, malować, szpachlować. Tak, to potrafię i mogę bez problemu...nie to, co wyłącznik.
Pomimo posiadania 2 egzemplarzy nie pali mi się do rozbierania któregokolwiek bez potrzeby. Porównam, ocenię, może pouzupełniam lepsze kosztem drugiego. Sytuacja z tym pierwotnie kupionym wygląda tak, że być może gościowi udało się go przestroić przed zgonem. Nie wiem dokładnie. Jeśli by tak było, to jak wyżej i bez dodatkowej roboty bym miał. Wtedy to drugie pójdzie w dobre ręce w całości, tak jak jest.
Odnośnie opinii Andrzeja L. - wyście są fachowcy, w mniejszym lub większym stopniu. Do tego pasjonaci. Ja jestem laikiem i otwarcie się przyznaję do absolutnej niewiedzy. Byłem cienki z matmy i fizy, po prostu... chociaż ciągoty do elektryczności miałem. Rzeczywiście, nie wiem czemu ale napisał na priw.
Przeczytałem jak cielę, biorąc tę opinię za pewnik. Dlatego bardzo ucieszyła mnie Twoja, odmienna opinia - tym bardziej, że nie mam dużych oczekiwań i zapędów audiofilskich. Chciałbym tylko by grało bez zakłóceń, trzasków, szumów związanych np z przemieszczaniem i odbierało wybrane, silne stacje.
A teraz doszliśmy do kwestii najważniejszej-mojego pomysłu z wymianą całej elektroniki.
Zbeształeś mnie za pomysł, którego zamiarem była zamiana starego, o słabych parametrach, trudnego w obsłudze sprzętu w stylizowany,nowoczesny przedmiot użytkowy o dodatkowych funkcjach i energooszczędnego. Tak?
No i rozumiem. Bo z Twojego,pasjonata, punktu widzenia to ewidentnie zabytek techniki, świadectwo lat minionych. Coś, co znika, kończy epokę, technologie, wykonanie, wzornictwo itd
Uświadomiłem to sobie w sekundzie, gdy pomyślałem, że ktoś chciałby do mojego motocykla BSA z 52 roku założyć silnik od współczesnego Rometa czy Hondy... Pojemność podobna, moc większa, rozrusznik, mniejsze spalanie... ale gdzie qva dusza?!!! Gdzie precyzja,materiały, ręczna robota?!!! Chyba bym zabił za taki pomysł.
Ale jest wyjątek, w którym uważam że byłoby dopuszczalne takie postępowanie. W sytuacji, kiedy silnika nie ma,lub jest mocno uszkodzony, a remont, zdobycie części czy drugiego jest nie możliwe. Albo jeżeli buduje się pojazd tuningowany, przeznaczony do specjalnych celów na bazie elementów zabytkowych bez zachowania wartości historycznych. Takie jest moje zdanie. To samo powinno tyczyć się elektroniki.
Takiego Jubilata można przywrócić do stanu fabrycznego i postawić w gablocie. Można też go zmodyfikować, by poprawić parametry i używać. I to, sądzę że akceptujesz. Dlatego nie wiem, czemu nie można by przeprowadzić całkowitej transformacji urządzeń, które mimo wszystko, produkowane były masowo,występują wciąż w dużych ilościach i wykazują niedoskonałości? Ambiwalentne. To nie dewastacja, tylko nadawanie nowego życia. Oczywiście przy spełnieniu pewnych warunków. Zachowania oryginalnego wyglądu. Wykorzystania jak największej ilości oryginalnych podzespołów,funkcji itp. a pozostałości przeznaczenia na uzupełnienie,naprawy tych muzealnych.
Bo np takie akwarium w telewizorze Wawel czy Elektron, to ewidentnie dewastacja.
Takie tam dywagacje... W końcu to forum - miejsce do dyskusji.
Wracając do meritum, a dokładnie teraz - do moich zdolności manualnych. Mam już swoje latka, dużo słabszy wzrok,grubsze, sztywne paluchy. Do tego dochodzi brak odpowiedniego sprzętu i wiedzy. Mam np starą Lutolę z przygrubym grotem i miernik z Castoramy. Żadnych książek, tabel i zapomniałem jak czytać schematy. To mnie przytłacza i powstrzymuje. Dlatego też obawiam się np takiego potencjometru. Czy potrafię, czy dam radę? To wymaga precyzji...Wszystko należałoby od nowa... ale z drugiej strony... chciałoby się. Byłaby radość i satysfakcja. A jeśli, do tego, udałoby się zaangażować swoich synów,to potrójna. Zachęciłeś mnie, cholera! Zmobilizowałeś. Tylko teraz uzbrój się w cierpliwość, okaż wyrozumiałość i udziel możliwej pomocy. Będę bardzo zobowiązany i nie obejdzie się bez gratyfikacji.
Pozdrawiam serdecznie,dziękuję i zapraszam na priv gdzie będziemy mogli przedyskutować nieistotne tutaj rzeczy,i może wymienić się numerami.
Oj Tomaszu... aleś mi pojechał. Aż się spociłem i zawstydziłem zarazem.
Mam nadzieję że urazu nie czujesz? Fakt że czasem lubię kimś mocno potrząsnąć aby wybić mu z głowy niedorzeczne pomysły.
Tak, głośniczek mi został dodatkowy - od tego,po którego jutro jadę. Przy "nowym" nie było.
Ten głośniczek to taki ozdobny gadżet (podobnie jak wewnętrzny głośnik radia) o problematycznych walorach użytkowych. Mogli użyć lepszych głośników jakie były wtedy do dyspozycji (np. telewizyjnych GD10-16/4 o szerokim paśmie przenoszenia albo okrągłych GD12/5, ale i tak możliwości radia wykorzysta się w pełni dopiero po dołączeniu zewnętrznych kolumn głośnikowych, np. podobnych do ZG15C. Gniazda chyba są i to na 2 zewnętrzne głośniki, a nie tylko ten jeden, w dostawce?
Jeśli chodzi o pokrętła i przyciski - prawdopodobnie finalnie ostanie mi się jeden z tych dwóch, więc skompletuję do całości. Pokrętło do strojenia jest inne? Wydawało mi się, że takie same, a w każdym razie pasują, bo przekładałem...
Ano pewnie się grzebnąłem, sugerując się Pionierem Stereo, gdzie pokrętło strojenia ma większą średnicę od trzech pozostałych
Jeśli się nie mylę, to Contessa ma większe - kółko takie. ?
A przypadkiem nie masz na myśli Tarabana?
A'propos anteny - długie działają oczywiście bez niczego ale już UKFy wymagają choćby drutu.
Drutu wymagają także fale krótkie, natomiast średnie nie.
Masz jakiś pomysł na antenę prostą i sprawną? Ciężko będzie z wtyczką ale spróbuję poszukać w szpargałach, a może w jakimś sklepie cudem znajdę.
Do takiej wtyczki to i parę metrów kabla symetrycznego 300 omów ("płaskiego") byłoby potrzebne. Jak się kabla nie uda zdobyć, wględnie przy wtyczce będzie tylko kilka cm - pozostaje użyć symetryzatora odbiornikowego przy radiu oraz antenowego przy antenie i połączyć je kablem koncentrycznym. Można uniknąć stosowania symetryzatora odbiornikowego (jako ze taka kaskada symetryzatorów niepotrzebnie tłumi sygnał) dorabiając w radiu gniazdo koncenrtyczne, do którego pasującą wtyczkę kupisz bezproblemowo.
Chodzi mi o to, czy np teleskop, bat samochodowy, coś ze wzmacniaczem, kawałek kabla, drutu do kaloryfera jak za dawnych dobrych czasów?
Drut do kaloryfera to się na falach długich dołączało, szczególnie gdy radio nie miało anteny ferrytowej. Na UKF od zawsze sprawdzały się klasyczne rozwiązania, choćby dipol pętlowy. Można tanio kupić gotowy dipol sporządzony z kabla symetrycznego ( https://allegro.pl/oferta/antena-radiowa-ukf-ze-zlaczem-koncentr... ) ale tę wtyczkę 75 omów to należy od razu ujajać przy samej doopie ponieważ nie ma w niej desymetryzatora 300/75 omów mimo że być powinien, i założyć starą wtyczkę którą jak mam nadzieję znajdziesz w swoich szpargałach. Takich i podobnych anten używałem i nadal używam, jednak niedawno zafascynował mnie... rezonator Hertza! Tak, dokładnie ten Klasyk omawiany w szkolnych podręcznikach fizyki. Tylko tam gdzie w oryginale były kuleczki iskrownika - dołączyłem kabel 300 omów. Zamierzałem przedstawić go na forum, licząc na opinie kogoś kto jest krótkofalowcem. Taki krąg o średnicy 1 metra wygięty sprężyście z aluminiowego płaskownika 15 x 2mm można też uważać za dipol pętlowy nadmuchany jak balon. Ktoś tu wcześniej proponował do odbioru UKF antenę delta, powstałą również poprzez przekształcenie dipola pętlowego, ale do postaci trójkąta. Obie te anteny można także uważać za jednozwojowe anteny ramowe. W każdym razie działa to nie gorzej niż dipol z kabla antenowego, a wbrew pozorom jest od niego wygodniejsze bo sztywne a przy tym na tyle lekkie że może być zawieszone za firanką, bez potrzeby rozpinania na boki jak tego wymaga dipol z kabla. Ale to temat na dalszą przyszłość, a zapewne i na osobny wątek.
Żarówki. Nie dotykałem jeszcze i nie wiem jaki typ, napięcie, moc... Być może znajdę jeśli typowe np 3,5 v latarkowe, 6 czy 12v motoryzacyjne.
Do radioodbiorników to się standardowo używało żarówek 6,3V 0,3A (napięcie dostosowane do żarzenia lamp). Także w Jubilatopodobnych stosowano takie żarówki, plus szeregowy rezystor redukcyjny. Miały gwint E10 (jak klasyczne żarówki do latarek, jeszcze takich na baterie płaskie) tylko wydłużone bańki w kształcie cylindrycznym. Oczywiście można podpasować i inne, np. żarówki 12V w połączeniu równoległym albo też i szeregowym, ale zasilanym z obu połówek uzwojenia wtórnego. Możliwości jest zatem wiele.
O skrzynce mówiąc, to w sumie najłatwiejsza dla mnie część projektu. Dlatego, że z drewna. Że da się szlifować, kleić, malować, szpachlować. Tak, to potrafię i mogę bez problemu...nie to, co wyłącznik.
No to ja dokładnie na odwrót. Skleiłem wprawdzie trójdrożne kolumny 40W ze zwrotnicami jakie wykoncypowałem sobie samemu nie napotykając ich nigdy w jakimkolwiek sprzęcie, ale na ich okleinowanie nie starczyło mi woli.
Pomimo posiadania 2 egzemplarzy nie pali mi się do rozbierania któregokolwiek bez potrzeby. Porównam, ocenię, może pouzupełniam lepsze kosztem drugiego.
Jeżeli te sfatygowane już teraz działa, a tamtego oddanego do przestrojenia nie ograbili, to nie ma powodów aby coś przekładać. Może tylko potencjometry, ale one siedzą poza płytką.
Sytuacja z tym pierwotnie kupionym wygląda tak, że być może gościowi udało się go przestroić przed zgonem. Nie wiem dokładnie. Jeśli by tak było, to jak wyżej i bez dodatkowej roboty bym miał. Wtedy to drugie pójdzie w dobre ręce w całości, tak jak jest.
Przeczytałem jak cielę, biorąc tę opinię za pewnik.
Na podobne opinie już dawno się uodporniłem. Ktoś na innym forum (i nie był to Andrzej L., żeby niepotrzebnych podejrzeń nie było) zmieszał kiedyś z błotem Śmieszkę R-206 nazywając ją "paździerzem", wyłącznie dlatego że... będąc odbiornikiem stołowym miała głowicę bardzo podobną jak przenośna Dana, tj z nieprzestrajanym obwodem antenowym co rzekomo miało przesądzać o w miarę dobrej czułości jedynie dla jednej jedynej stacji. Podpowiedziałem mu aby zanim zacznie ferować tego rodzaju opinie policzył sobie jakie pasmo przenosi obwód tłumiony anteną i rezystancją wzmacniacza w.cz. w układzie wspólnej bazy a następnie podsunąłem mu prześmiewczy pomysł na przestrajany... dipol pętlowy, na podobieństwo puzona, oczywiście w celu uzyskania dobrej czułości dla każdej stacji UKF. Tamten gościu zareagował jednak alergicznie.
Dlatego bardzo ucieszyła mnie Twoja, odmienna opinia - tym bardziej, że nie mam dużych oczekiwań i zapędów audiofilskich. Chciałbym tylko by grało bez zakłóceń, trzasków, szumów związanych np z przemieszczaniem i odbierało wybrane, silne stacje.
Jeżeli tylko nie masz bezpośrednio za oknem potężnego nadajnika Radia Zet albo TVN24 - masz pełne prawo tego oczekiwać. a nawet nieco więcej, bo Jubilat Stereo ma jeden atut o którym już pisałem.
A teraz doszliśmy do kwestii najważniejszej-mojego pomysłu z wymianą całej elektroniki.
Zbeształeś mnie za pomysł, którego zamiarem była zamiana starego, o słabych parametrach, trudnego w obsłudze sprzętu w stylizowany,nowoczesny przedmiot użytkowy o dodatkowych funkcjach i energooszczędnego. Tak?
Niezupełnie, ponieważ powyższa opinia nt. Jubilata Stereo była zupełnie bezpodstawna. Jakie np. zastrzeżenia możesz mieć odnośnie jego energooszczędności? Toż ściszony na maxa pobiera on prądu niewiele więcej niż przenośne radio zasilane z baterii, nie marnotrawiąc go na procesory, programatory, cyfrowe odczyty itp wodotryski.
No i rozumiem. Bo z Twojego,pasjonata, punktu widzenia to ewidentnie zabytek techniki, świadectwo lat minionych. Coś, co znika, kończy epokę, technologie, wykonanie, wzornictwo itd
Nie znika bo sam się tamtej technologii trzymam. Odsunięto ją w niepamięć wyłącznie dlatego że jednoukładowe radyjko które chciałbyś wstawić w obudowę jest nie tylko bardzo tanie w produkcji, ale praktycznie nienaprawialne w razie awarii, co z punktu widzenia producenta jest nie mniej istotną zaletą.
Uświadomiłem to sobie w sekundzie, gdy pomyślałem, że ktoś chciałby do mojego motocykla BSA z 52 roku założyć silnik od współczesnego Rometa czy Hondy... Pojemność podobna, moc większa, rozrusznik, mniejsze spalanie... ale gdzie qva dusza?!!! Gdzie precyzja,materiały, ręczna robota?!!! Chyba bym zabił za taki pomysł.
Albo i silnik z wielopunktowym wtryskiem od jakiegoś Daewoo czy innego H...ja wstawiony do serenki. Ani nie będzie to już serenka bo wprawdzie pojedzie ale już nie Pierdząc-dząc-dząc-dząc-dząc!, ani też pełnowartościowy samochód bo na przednich fotelach wciąż będzie się siedziało jak na koźle dorożki za to siedzący z tyłu zapadną się w głębokie czeluście że tylko czubki głowy będzie im widać. To już lepiej na codzień jeździć samochodem, za to serenką - tylko na zlot serenkarzy z Nekli. Tam im kto głośniej pierdząc-dząc-dząca, i bardziej obrzydliwy smrood robi - ten jest miszcz!
Ale jest wyjątek, w którym uważam że byłoby dopuszczalne takie postępowanie. W sytuacji, kiedy silnika nie ma,lub jest mocno uszkodzony, a remont, zdobycie części czy drugiego jest nie możliwe. Albo jeżeli buduje się pojazd tuningowany, przeznaczony do specjalnych celów na bazie elementów zabytkowych bez zachowania wartości historycznych. Takie jest moje zdanie. To samo powinno tyczyć się elektroniki.
Ale to chyba nie ten przypadek? Nic wszak nie pisałeś aby płytka Jubilata była pogruchotana i do tego jeszcze ogołocona z isostatu, kondensatora obrotowego i cewek, bo same tylko rezystory, tranzystory i kondensatory dałoby się jeszcze kupić.
Takiego Jubilata można przywrócić do stanu fabrycznego i postawić w gablocie.
Albo i słuchać, jak nie w salonie gdzie ma się do tego celu sprzęt z wyższej półki - to w kuchni, sypialni a nawet garażu o ile tylko nie jest zawilgocony, zagrzybiony i zaszczurzony.
Można też go zmodyfikować, by poprawić parametry i używać. I to, sądzę że akceptujesz.
Nie mam wyboru, bo sam to zrobiłem z Pionierem Stereo uwalniając go od paskudztwa zwanego UL1405L. Ale zastępujące je końcówki tranzystorowe zaprojektowałem tak aby szpindle wychodzące z nowej płytki wchodziły dokładnie w otwory po usuniętych układach scalonych, a możliwie dużo elementów RC pozostało na oryginalnej płytce tam gdzie je fabryka wstawiła. I co najbardziej istotne - użyłem BD354/355 (w układzie zbliżonym do występującego w prawowitym Jubilacie DMT-401, jeszcze na acetkach) jakie były do dyspozycji gdy powstał Pionier Stereo. Żadnych tam współczesnych plastikowych Darlingtonów o przysłowiowym TDA2003 juz nie mówiąc. Podobnie jak nie brałem w ogóle pod uwagę zastąpienia uproszczonego aż do bólu stedeodekodera z dwoma tranzystorami (sterującego żarówką sygnalizacyjną nie liczę) i dwiema cewkami przez scalony dekoder PLL, a tranzystorów w tunerze przez UL1211, UL1219 względnie UL1200+TCA440. Bo wtedy zdecydowanie nie byłby to już Jubilatopodobny. Ograniczając się do eliminacji UL1405L zyskałem tyle suchając Pioniera że nie muszę już torturować słuchu właściwym dla tamtych wynalazków chrypieniem, wynikającym z samej zasady ich działania. A i moc wyjściowa conieco przy okazji wzrosła.
Dlatego nie wiem, czemu nie można by przeprowadzić całkowitej transformacji urządzeń, które mimo wszystko, produkowane były masowo,występują wciąż w dużych ilościach i wykazują niedoskonałości?
Ale o jakich niedoskonałościach Jubilatopodobnych może być mowa? Że nie ma filtrów ceramicznych - to znaczy że radio już nie działa? Odbiorniki lampowe też ich nie miały, a jednak działały, i to jak! Że nie ma programatora i pilota więc trzeba wstać z fotela i pokręcić gałką strojenia? To już prościej słuchać z tableta trzymanego na kolanach.
To nie dewastacja, tylko nadawanie nowego życia. Oczywiście przy spełnieniu pewnych warunków. Zachowania oryginalnego wyglądu. Wykorzystania jak największej ilości oryginalnych podzespołów,funkcji itp. a pozostałości przeznaczenia na uzupełnienie,naprawy tych muzealnych.
Więc co właściwie miałoby zostać z tych oryginalnych podzespołów i funkcji? Nieruchoma gałka strojenia gdy wyboru stacji będzie się dokonywać pilotem? Czy może wystarczy aby uchowała się sama tylko drewniana (a raczej padzierzowa) obudowa bo wierzysz że to ona zapewniała owo szczególne drewniane brzmienie peerelowskich klocków dzierżoniowskich jakiego próżno szukać u plastikowego smarkfona trzymanego w dłoni, tableta położonego na kolanach czy też laptpoka stojącego na biurku? No toś jeszcze lepszy niż najbardziej zakręceni audiofile wierzący że tzw. prosiaczek w postaci wtórnika katodowego na dowolnej lampie (np. sowieckiej miniaturowej pentodzie 6Ż1P, szczególnie jednak cenione w tej roli są duotriody w.cz. E88CC z napinanymi siatkami ale przede wszystkim złoconymi nóżkami) wpięty między przetwornik DAC odtwarzacza laserowego czy innej empeczwórki a końcówką mocy na MOSFETach w klasie D cudownie ociepli brzmienie zestawu upodabniając go do klasycznego Williamsona z wczesnych lat powojennych. Jedni w te bzdoory wierzą a inni z ich głupoty żyją, i po to właśnie je kreują.
Bo np takie akwarium w telewizorze Wawel czy Elektron, to ewidentnie dewastacja.
Ale może jednak rybki w akwarium dostarczają więcej wrażeń estetycznych niż powiedzmy oglądanie współczesnego TVP Info?
Wracając do meritum, a dokładnie teraz - do moich zdolności manualnych. Mam już swoje latka, dużo słabszy wzrok,grubsze, sztywne paluchy.
Ja również bez okularów praktycznie niczego bym już na płytce nie widział, a jednak wcale nie myślę spasować.
Do tego dochodzi brak odpowiedniego sprzętu i wiedzy. Mam np starą Lutolę z przygrubym grotem i miernik z Castoramy.
Proste stacje lutownicze z regulacją tempratury mieszczą się cenowo w 100zł. Tylko warto by się postarać także o grot grubszy od etatowego
Żadnych książek, tabel i zapomniałem jak czytać schematy. To mnie przytłacza i powstrzymuje.
Podpowiem że wręcz pasjonującym, w nie mniejszym stopniu niż budowa układów w realu może okazać się ich uruchamianie... wirtualne! Program LTSpice jest darmowy i łatwo ściągnąć go z netu. W razie czego dzieci pomogą. Unika się w ten sposób robienia bałaganu w domu, a gdy się już zaprojektuje i przetestuje wymyślony układ na komputerze - pozostaje go zrealizować, i w wielu przypadkach działa on od razu, celowe mogą okazać się tylko drobne korekty.
Dlatego też obawiam się np takiego potencjometru. Czy potrafię, czy dam radę? To wymaga precyzji...
Co racja to racja, i co gorsze nie ma gwarancji że się uda, jeśli nie ma się obrabiarek takich jakie ma np. Kol. Krecik. Ale jest szansa że znajdzie się sprawny potencjometr w przynajmniej jednym radiu.
Wszystko należałoby od nowa... ale z drugiej strony... chciałoby się. Byłaby radość i satysfakcja. A jeśli, do tego, udałoby się zaangażować swoich synów,to potrójna. Zachęciłeś mnie, cholera! Zmobilizowałeś.
I o to mi także chodziło.
Tylko teraz uzbrój się w cierpliwość, okaż wyrozumiałość i udziel możliwej pomocy.
O to możesz być spokojnym. Ale to raczej Ty uzbrój się w cierpliwość jeśli zechcesz pójść na propozycję przestrojenia metodą utrzymywania kontaktu z pyskiem jak to jeźdźy ponoć mawiają. Chodzi po prostu o to aby stacje które odbierasz obecnie w trybie lustrzanym nie znikły nagle i nieodwołalnie jak to by było po zastosowaniu gotowej, sztampowej procedury: wylutuj tamten kondensator i wstaw na jego miejsce inny. Dobrze jeśli po takiej operacji od razu pojawią się stacje odbierane w normalnym już trybie które pozostanie już tylko precyzyjnie ulokować je tam gdzie być powinny. Niekiedy jednak nie uzyskuje się w ten sposób jakiegkolwiek odbioru i zaczyna się miotać. Metoda jaką chcę zaproponować polegałaby na stopniowym dochodzeniu do wymaganej pojemności tak aby stacje obecnie odbierane przesuwały się a raczej przeskakiwały w dół ale nie znikały od razu, póki w pwenej chwili nie pojawią się u góry skali te stacje którch należało oczekiwać. Taka metoda wymaga oczywiście większej liczby kroków a tym samym dłuższej pracy (zwłaszcza kierowanej przez forum), ale w zamian za to ma się pełną świadomość tego co się zrobiło, a gdyby po kolejnym kroku odbiór zupełnie zanikł - łatwiej będzie go przywrócić korygując nominał elementu nie przewidywanego do wymiany w standardowej procedurze wskutek tego że podobny problem wcześniej nikogo nie spotkał.
Będę bardzo zobowiązany i nie obejdzie się bez gratyfikacji.
Mi w zupełności wystarczy że Audytoruium będzie miało możliwość śledzenia Twoich postępów na Forum, a ci którym wydawało się że odkryli nową rewelacyjną metodę przestrajania będą mieli szansę zrozumieć dlaczego byli w błędzie. O ewentualnym zakupie jednego z Jubilatów pogadamy osobno.
Pozdrawiam serdecznie,dziękuję i zapraszam na priv gdzie będziemy mogli przedyskutować nieistotne tutaj rzeczy,i może wymienić się numerami.
Również pozdrawiam. Telefon wyślę jak zobaczę to drugie radio i dowiem się w jakim jest stanie i czy przypadkiem czegoś mu nie brakuje (np. trymerów w głowicy UKF których Diora nierzadko skąpiła, mimo ze było przewidziane miejsce na płytce). Drobne elementy w rodzaju kondensatorów o pojemności kilku lub kilkunastu pF jakie okażą się niezbędne do przestrojenia chyba masz? Jeżeli nie - to postaram się poszukać ich u siebie.
Twoje wywody odbiegają od pomocy jakiej powinien udzielić ktoś chcący pomóc, a nie wywalający pół książki w każdym wpisie. Uprzedzałem, teraz na opamiętanie masz miesiąc.
Mam na rozkładzie trzy przestrojone Jubilatopodobne: właściwego Jubilata (mono), Contessę (przerobioną następnie na stereo), i wreszcie Pioniera Stereo. Jubilat Stereo różni się od nich pewnym szczegółem istotnym dla jego parametrów, ale nie mającym znaczenia podczas przestrajania. Dlatego jeśli tylko sfinalizujesz zakup drugiego Jubilata Stereo - możesz liczyć na moją pomoc. Przestrajanie skomplikowane nie jest, i nie wymaga żadnych specjalistycznych przyrządów, o ile tylko odbiornik przeznaczony do przestrojenia jest sprawny i robi się to systematycznie i przede wszystkim ze świadomością co się robi. Spokojnie poradzisz sobie z tym własnoręcznie. Daj zatem znać jak tylko zakupisz radio.