Pytanie do biegłych elektroników - nie do wiary...
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Zmierzone wartości napięć na T18 są jak najbardziej ok, mimo że napięcie na złączu B-E jest niższe niż 0,2V i wynosi tylko 0,09V. Wynika to z małego prądu emitera Ie=0,36mA. Jeżeli wartości rezystorów na schemacie są zgodne ze stanem faktycznym, to Ic=0,33mA a w przybliżeniu Ib=0,03mA. Przy tak małym prądzie na złączu germanowym spadek napięcia może wynieść poniżej 0,1V.
Jeżeli problemem jest jakość zasilania, to może sensowne byłoby zastosowanie stabilizatora 10V zamiast dzielnika R134/R126? Z tego napięcia są zasilane pierwsze stopnie wzmacniaczy. Wprawdzie uA7810 wyglądał by tam trochę jak Nokia przy telefonie na korbkę, ale efekt gwarantowany.
Dzięki za rozszerzone wyjaśnienie, tak właśnie jest z tymi napięciami na T18.
Zakłócenia z zasilacza przenikają także przez gałąź -30V. Ale pomysł z 7910 (taki chyba miałeś na myśli) warty wypróbowania, pierwsze stopnie wzmacniaczy są pewnie bardziej czułe na wahnięcia zasilania.
Sprawdzę jeszcze jak to wszystko się zachowuje przy zasilaniu bateryjnym elektroniki. To jedynie eksperyment, takiej opcji fabryka nie przewiduje. Można tak zasilić tylko gałąź -10V i wtedy będzie wiadomo, co może dać dołożenie 7910.
Ostatni (chyba i oby) problem toru odczytu to spory przydźwięk sieci, w jednym kanale nieco silniejszy. Przewody od głowicy odczytującej są fabrycznie nieekranowane, jedynie skręcone ze sobą. Wzmacniacz odczytu z głowicą zastąpioną rezystorem 200R wprost na płytce nie wykazuje przydźwięku, więc wiadomo, że brum wchodzi od głowicy i jej przewodów. Sama głowica też jest IMHO niedostatecznie ekranowana, oryginalnie brak pokrywki/klapki osłaniającej czoło po załączeniu funkcji START.
Żmudne i pracochłonne próby wprowadzenia cewki kompensującej w postaci dwuzwojnej pętelki ze sztywnego drutu włączonej w obwód emitera lub bazy pierwszego tranzystora nie dały pozytywnych rezultatów (taki "patencik" jest stosowany w ZK200 i jest bardzo skuteczny). Chyba spróbuję jeszcze raz rozebrać całą górę i zaekranować te przewody.
Ogólnie ten magnetofon po wielu zmianach i poprawkach wykazuje całkiem dobre parametry. Układ mechaniczny obiecuje teraz dużą trwałość, jest także nadzieja na zadowalającą niezawodność. Niewykluczone, że obecnie jest to jedyny sprawny i zdatny do codziennej eksploatacji egzemplarz tego modelu/typu.
Na pierwszej fotce widok ogólny zastany po zdjęciu front panelu, na drugiej widać te skrętki przewodów od głowicy odczytującej - czerwony z białym i khaki z białym.
[..]
Zakłócenia z zasilacza przenikają także przez gałąź -30V. Ale pomysł z 7910 (taki chyba miałeś na myśli) warty wypróbowania, pierwsze stopnie wzmacniaczy są pewnie bardziej czułe na wahnięcia zasilania.[..]
Ach, ten plus na masie! Cóż, chyba poranna kawa była za słaba..
Przy okazji pytanie do znawcy techniki zapisu magnetycznego: co jest właściwie podpięte do zacisku C7 czyli kolektora pierwszego tranzystora stopnia wzmacniacza odczytu? Jakiś układ LC o parametrach zależnych od głowicy - tyle wynika ze schematu. Ale czemu jest on po za płytką?
To filtr sygnału podkładu (tu 61 kHz), wycina ten panoszący się przy zapisie sygnał z wejścia toru odczytu. Tu akurat umieszczony niekonwencjonalnie na osobnej płytce, prawdopodobnie z powodu przewidzianych trudności z operowaniem rdzeniem cewki przy strojeniu gdyby był umieszczony na płytce wzmacniaczy odczytu.
Na dole nieco po lewej stronie na poniższym zdjęciu owa osobna płytka, dwie cewki strojone i dwa małe styroflexy obok każdej z nich.
Skłaniałbym się ku rozwiązaniu z dwoma małymi płytkami z tymi cewkami umieszczonymi prostopadle na płytce wzmacniaczy odczytu. Miejsca tam dość, a mniej przewodów i mniej roboty przy wykonywaniu, mniejsze też niepożądane skutki uboczne.
Wspominałem, że to taka jakaś dziwna konstrukcja jest ;-)...
Teraz do mnie dopiero dotarło, ze to konstrukcja trzygłowicowa.
Swoją drogą mocno zabytkowo to wygląda.. Druga połowa lat '60?
[...]
Swoją drogą mocno zabytkowo to wygląda.. Druga połowa lat '60?
Nieco wcześniej - rok prod. 1965.
A u nas "nowoczesny" lampowiec ZK120 wszedł do produkcji w 1968 roku. I to na licencji..
Teraz do mnie dopiero dotarło, ze to konstrukcja trzygłowicowa.
Swoją drogą mocno zabytkowo to wygląda.. Druga połowa lat '60?
Projekt chyba '62-'63. Jakiś czas temu właściciel jednej z największych w Europie kolekcji/muzeum magnetofonów szpulowych z GB zapytywał polskiego kolekcjonera o taki model, oczywiście bez wad. Jako, że taki nigdy nie powstał odpowiedź mocno rozczarowała poszukującego. Ale może za jakiś czas ten sprzęt będzie sporo wart, szacowałbym kilka tysi funtów za pełnosprawnego i taki właśnie jakiś podejrzanie "udany egzemplarz" ;-). Trzeba by teraz kupić jakiegoś trupa na dawcę pokręteł, żeby były oryginalne. Dwa z nich tymczasowo przysposobiłem od Elizabetki po drobnym uzupełnieniu o otwory gwintowane M3 i śrubki robaczkowe.
Myślę, że po próbnej eksploatacji dla ujawnienia ukrytych usterek sprzęt może jeszcze długo służyć.
O ile zadowoli użytkownika ;-).
Trzy główne wady, być może do minimalizacji/usunięcia w przyszłości to:
- dość głośna praca przekładni z kółkiem "skaczącym"
- przydźwięk sieci
- chroboto-burbulenie na odczycie
Z pozostałymi mankamentami da się jakoś żyć...
…
- chroboto-burbulenie na odczycie
Z pozostałymi mankamentami da się jakoś żyć...
Sądzę, że należałoby porównać z normą DIN na chroboto-burbulenie ( może mieści się w założonych granicach ). ;-))
Trafiłeś pierwszym strzałem w dziesiątkę :-)! Gratulacje :-)!
Tak, C52 był przyczyną takich objawów.
Bo go wlutowałem na odwyrtkę :-)))...
Wymieniałem oryginalne elektrolity leżące na nowe stojące. Żeby było ładnie, w upatrzonych miejscach wierciłem dodatkowe otwory fi 1,0 na THT. I jakoś tak wyszło, że ten C52 i odpowiednik w drugim kanale C51 wsadziłem odwrotnie, pewnie z rutynowego "minus do masy"... A tu jest plus na masie. Ten w drugim kanale jakiś odporniejszy na męki był widać, ale i tak napięcia się nie zgadzały powyżej dopuszczalnego rozrzutu od tolerancji elementów.
Pozostałe wszystkie weszły poprawnie. Teraz układ działa jak należy.
Podane na schemacie napięcia na T18 uznałem za pomyłkę/błąd. W rzeczywistości jest:
B - 2,13V
E - 2,04V
C - 5,08V
Na bazie T20 jest 16,56V, na jego emiterze 16,41V. Z podanymi na schemacie napięciami też by raczej nie działał, podobnie jak T18.
Przy okazji taki eksperyment wyszedł - jako T20 poprawnie pracuje BD140, bez żadnych innych zmian w układzie.
Źródłem wspomnianego chroboto-burbulenia na niskich częstotliwościach okazał się... zasilacz. A nawet nie on sam, tylko ten typ tak ma, że kiepsko tłumi śmieci z sieci. Trochę pomogło zwiększenie pojemności w tym zasilaczu, ale nie jest zadowalająco.
Chyba prócz tego przydałoby się stłumić prostownik pojemnościami 10...22nF równolegle do każdej z jego diod, bo jak widać ich nie widać ani na schemacie, ani w realu. AC153 w stabilizatorze zmieniłem na BD138, rozważam tu Darlingtona dla poprawienia tłumienia wahań napięcia sieci.
Na obrazku płytki toru odczytu, zapisu i generatora ze wzmacniaczami wskaźników przed naprawą. Większość elektrolitów okazała się szmelcem.