UNITRA Fonomaster 76 igła
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Moje doświadczenia dotyczące Fonomastra poparte są czterdziestoośmio letnią eksploatacją tego gramofonu.
Używałem prawie wszystkich wkładek Foniki.
Nie odnoszę wrażenia,aby grały tragicznie.
Tak w porównaniu z Shure M44MB grają mniej dynamicznie, co nie znaczy że tragicznie.
Tylko różnica w cenie jest co najmniej 5-cio krotna.
Kolega jest na początku drogi i uważam, że jak skorzysta z moich rad, to źle na tym nie wyjdzie.
Obsadka igły do korpusu powinna dać się włożyć z tylko lekkim oporem. Jeśli jest inaczej, to znaczy, że coś jest z wkładką nie tak i zakup igły do szrotowej wkładki może okazać się wyrzuceniem kasy.
Jakby co, wystawiam w ogłoszeniu MF 100 z lepszej selekcji, jeśli założyciel wątku koniecznie chce mieć sprawną MF-kę.
A jeśli kolega jest na początku drogi, szkoda, by już teraz zszedł na manowce.
Zbychu, w pełni popieram Twoją opinię.
Mówienie o tragiczności wkładek MF to nieporozumienie. Są przeciętne, ale całkiem akceptowalne. Korozja? Mam 5 sztuk Mf-100 i 2 szt. Mf-104. Wszystkie mają sporo ponad 30, a nawet 40 lat i nic złego się z nimi nie dzieje. Oczywiście że jest wiele lepszych wkładek, ale też jest wiele znacznie gorszych. Nie demonizujmy tych wkładek. Po raz któryś polecam lekturę artykułu z Technique.pl dot. tych wkładek:
https://technique.pl/mediawiki/index.php/Replay_czyli_powr%C3%B3...
A masz takie, z których bez zniszczenia nie wyszła igła?
Bo założyciel wątku ma.
Wniosek- to uszkodzona wkladka- szrot.
Nie mam. Wydaje się, że to raczej jednostkowy przypadek. Nie uogólniajmy.
Nie mam. Wydaje się, że to raczej jednostkowy przypadek. Nie uogólniajmy.
W kwestiach technicznych nie uznaję kompromisów.
Nikt z nas nie wie jaka igła siedziała w tej wkładce jako, że nie posiadała elementu z tworzywa.
W tym celu należy prześledzić cały temat.
W związku z tym poprosiłem kolegę o dokonanie pomiarów co widać na fotkach
Pomiar igły która wyjął 2,3 mm
Mój pomiar igły MF-100 fabrycznie nowej i oryginalnej 2,1mm.
To 0,2 mm różnicy.
Tak więc oryginalna nowa igła będzie pasowała suwliwie.
Natomiast pomiar igły do wkładki MF-101 to 1,9mm.
Czyli zdecydowanie odpada.
Czekam jeszcze na fotki głowicy, bo tam z kolei może brakować kołka ustalającego, skoro głowica "wylata" z ramienia niczemu zamek z karabinu Pawlaka.
Nie mam. Wydaje się, że to raczej jednostkowy przypadek. Nie uogólniajmy.
A czemu nie? W tamtym okresie było roznie- a to pracownik robił na kacu, a to dobrego materiału nie dowieźli... to była komuna, wtedy nikt nie patrzył na jakość, chyba, że coś szło na eksport, to koszty reklamacji były ogromne, więc i kontrola jakości zaczynała działać. Jak coś szło na kraj, to jakość była niepotrzebna, bo i tak wszystko się sprzedawało.
Stąd np potrzeba poprawiania fabryki- praktycznie każdy sprzęt elektroniczny kupiony w sklepie wymagał początkowej wizyty w serwisie, celem zapewnienia (w miarę) bezawaryjnej pracy i osiągnięcia katalogowych parametrów. Sam szlifowałem talerz gramofonu z nadlewów, regulowalem autostop, czy poprawiałem luty w kolumnach. Wzmacniacza, tunera, czy magnetofonu nie ruszałem, bo tymi zajmował się zaprzyjaźniony serwisant. To były ciężkie czasy i sprzęt często miał wady fabryczne.
Nie opowiadaj takich bajek,bo jeszcze ktoś z młodszych kolegów uwierzy.
Masz jakąś chorobliwą manierę deprecjonowania wyrobów polskiego przemysłu z tamtego okresu.
A to głośniki wysokotonowe nie takie, lepiej zamontować STX-y, a to wkładki kiepskie, lepsze chińskie AT.
A to ciężarek antyskatingu chiński lepszy jak oryginał itd.
Nie można siać takiej kłamliwej propagandy.
Przez moje ręce przeszły dziesiątki sztuk fabrycznie nowych urządzeń w okresie jak piszesz komuny.
Wiele z nich mam do dzisiaj.
Posiadam do niektórych karty gwarancyjne czyste jak łza.
Dzisiaj pracownik też robi na kacu,też odwala lipę, bo.człowie podobnie jak prąd płynie po najmniejszej lini oporu.
I jeszcze jedno.
Ten polski przemysł zaspokajał potrzeby bez mała 40-sto milionowego kraju.
W każdym domu było kilka wyrobów elektronicznych tego przemysłu.
Biorąc masową produkcję mogły się zdarzać usterki i awarie jak wszędzie,ale nie w takiej skali jak twierdzisz.
Przez bez mała ćwierć wieku Polski kapitalistycznej miałem do czynienia z wyrobami jednego z największych koncernów motoryzacyjnych świata.
I te samochody padały seriami jak muchy.
I nie była to produkcja komuny.
Na naszym forum skupiamy miłośników szeroko pojętej UNITRY.
Znamy jej plusy i minusy.
Są tu koledzy, którzy doskonale pamiętają pierwsze Radmory,Fonomastery,ale i pierwsze popularne radiomagnetofonyczy radia przenośne.
Z pewnością nie posiadają oni takich negatywnych opinii.
Ale nie o tym temat tylko o igle do Fonomastrra.
Jest kącik oftopowy i tam można takie bajki pleść do woli.
Ok, to o wkładkach. W opisywanym przeze mnie przed chwilą G-601a, była fabrycznie montowana wkładka ADC (był też montowany Shure44), zanim Foniką zakupiła licencję od nikomu powszechnie nie znanego Tenorela, bo firma cienko przędła i za licencję policzyli bardzo tanio. Była to też wkładka MI, nie wymagająca wysokiej techniki, bo magnes w niej zastosowany był stosunkowo słaby i prosty do wykonania (w przeciwieństwie do silnych, miniaturowych magnesów we wkładkach MM.
Wkładka ADC K9 ma DOKLADNIE tyle samo ohmów w każdym kanale, posiadane przeze mnie wkładki MF100 mogą się "pochwalić" różnicami kilkunastu i trzydziestu kilku ohmów pomiędzy kanałami. Już to świadczy o prymitywizmie i jakości wkładek Unitry. Bądźmy obiektywni- czasy komuny, to czasy braku wszystkiego i robienie nie z tego, co potrzeba, lecz co udało się zdobyć.
Wkładki Foniki były toporne, grały tragicznie. Proponuję zakup nawet taniej Audio techniki AT VM95E, by wskoczyć na znacznie wyższy poziom jakości dźwięku. Zakup igły do MF 100 może być wyrzuceniem kasy w błoto, zwłaszcza, że bardzo trudne wydobycie obsadki igły może świadczyć o np korozji wewnętrznych nabiegunników. To może już być śmieć, nie wkładka.