Jakie mieliście problemy z sprzętem UNITRA w latach jego świetności?
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Witajcie. Ja miałem przejścia z przenośnym radiomagnetofonem Daria. Pierwszy egzemplarz był kupiony w Jaworznie, bo gdzie indziej nie było. Przywieziony do domu i już problem. Nie sprawdziło się w sklepie, to trzeba było jechać jeszcze raz ok. 20-tu kilometrów w jedną stronę. Nie przewijała w tył. Wymiana.(Dobrze,że było na co). W drugiej, sprawdzonej już na miejscu, nie świeci dioda STEREO.(Do trzech razy sztuka).W końcu pudło nr 3 zagrało jak trzeba. I grała jeszcze 3-4 lata temu. W końcu pękło coś w mechanice magneta i stoi w lamusie.
Ul1901 był dość awaryjnym układem i moim zdaniem to najsłabsze ogniwo elektroniki polskiej PRL. A na dodatek konstrukcja stabilizatora obrotów w magnetofonach Kasprzaka była tak kiepsko przemyślana że mało kto wie ze próba regulacji obrotów i przypadkowe zwarcie do masy kończy się uszkodzeniem UL-a. Zawsze wymieniam na produkt pochodzenia zagranicznego, niestety tu litości nie mam. Drugim słabym ogniwem to tranzystory BDP285/286, (lata 80-88)działy się cuda nie z tej ziemi. Można by książkę napisać. Dopiero BD395/396 którymi zastępowało się owe 285/6 dawały zadowalające efekty.
Przydźwięk w MDS-ach Diory i nie tylko, jeśli występował nie rzadko był powodowany wadliwie wykonaną głowicą. Tak, tak ALPS i nie tylko lubi sprawiać psikusy.
Ja non stop ojcu łamałem motylki w damie pic :)
Najwięcej kłopotów miałem z magnetofonem ZRK M3016. W zasadzie 3 razy do roku obowiązkowo był naprawiany. Woziłem go do puławskiego ZURTu. Co ciekawe, usterka wciąż się powtarzała: wciśnięcie klawisza przewijania do tyłu powodowało, że po krótkim czasie ów klawisz sam się wyłączał. Irytujące!...
poza tym ciągłe naprawy „trochę” mnie kosztowały. Za którymś razem nie wytrzymałem i postawiłem wszystko na jedną kartę – albo zostanie naprawiony skutecznie, albo wymieniam sprzęt na inny!
Za naprawę wziąłem się sam. (No, skoro ZURT skapitulował... ). Tym bardziej, że znałem winowajcę usterek, bo po każdej naprawie otrzymywałem zawsze garść zużytych plastikowych trójkącików z bolcami. Otóż te właśnie bolce podczas eksploatacji ulegały ścieraniu i wtedy zaczynały się cuda z mechaniką. Boziulku, musiałem rozkręcić niemal cały ten mechanizm, żeby się do nich dostać. I jeszcze pamiętać potem jak poskładać do kupy te trybiki i inne drobiazgi. A bolce? Nie miałem nowych, więc... ze starych wybrałem co lepsze i powkładałem z powrotem.
I co? Dziwne, ale działa do dziś :)
To ja coś dopiszę (przy okazji będzie punkcik) UNITRA Magmor DECK MSD-5220 od nowości miał problemy z przewijaniem taśmy. Na gwarancji wsadzali kasetę "60" i przewijał więc twierdzili że działa i nie podlega to naprawie. Zdecydowałem się w końcu rozkręcić go sam i naprawa polegała na wytoczeniu nowego kółka pośredniego z materiału przypominającego twardą gumę o średnicy nieco większej jak oryginał. Inny problem to taki, że po kilku miesiącach przestał działać tłumik otwierania kieszeni, pamiętam jak kombinowałem ze smarem ŁT-ileśtam i w końcu udało mi się go zagęścić na tyle, że mogłem nasmarować tłumik i o dziwo tylko co kilka miesięcy wymagał ponownego smarowania ale działał jak w sprzęcie z Pewexu. Tylko brudził mi mechanizm :-(
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Radmor FM 5412
Trzeszczące potencjometry - to standard. Ale oprócz tego uszkodzony był przedwzmacniacz do gramofonu (ale jeden kanał tylko) i tak to wyszło z fabryki prawdopodobnie, a że nie miałem na początku gramofonu to nie wiedziałem o tym aż gwarancja się skończyła.
A inny problem to raczej związany z całością przemysłu w Polsce.
Miałem Altusy 75 ale jakieś inne, kuzyn je przytargał ze sklepu firmowego we Wrześni i one nie miały aluminiowych kółek na głośnikach tylko plastykowe (jak Alton tylko że czarne całe, lakierowane membrany itp.) i głośnik wysokotonowy to był GDWK, membrana była z szarej gąbki.
I gdy ten głośnik poległ to kolumna była w serwisie... pół roku?
Miałem gwarancję i gwarancja to obejmowała, goście w serwisie rozpoznawali mnie jak stawałem w drzwiach :)
W końcu wstawili jakiś inny głośnik z tego co pamiętam, to było za komuny i nie było niczego nigdzie jak u Konowicza.