Prawda czy mit.
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Ja nagrywam muzę na taśmy szpulowe dlatego,ze mam satysfakcje słuchać nowej muzyki na sprzęcie sprzed prawie 40 lat.
do DrobnegoCiułacza:
Miałem na myśli ludzi którzy liczą się jeszcze z jakością dźwięku ale nie zagłębiają się w tą tematykę tak jak my i nie są tak bezkompromisowi.
Ktoś te płyty oprócz melomanów i audiofilii przecież kupuje, prawda? Mało bo mało ale jednak.
Witam
Na pytanie czy magnetofon szpulowy może być "lepszy" od płyty cd należałoby odpowiedzieć pytaniem: jaki magnetofon?
Z oferty UNITRY? Mimo wielkiej sympatii odpowiedz brzmi NIE. Koncert, Dama Pik oraz Aria prezentują naprawdę niezłą
jakość i nagrania z nich mają dobrą dynamikę oraz satysakcjonujące pasmo przenoszenia ale nie są w stanie "zagrać" jak płyta cd lub płyta analogowa. Jest sporo magnetofonów szpulowych (wysokie modele TEACa, PIONEERa, TECHNICSa) które z powodzeniem używane są do dziś do kopiowania nagrań z płyt analogowych oraz cd i radzą sobie z tym znakomicie, lecz stawianie ich w jednym szeregu z rodzimymi konstrukcjami to przesada.
Czy warto więc nagrywać na rodzime szpulowce?
OCZYWIŚCIE!!! najwiekszy atut tych maszyn to klimat i brzmienie ale pytanie czy sa "lepsze" od cd nie ma sensu.
Zrobiłem kiedyś eksperyment. Przegrałem dźwięk z magnetofonu Aria 2408 SD na płytę cd, na stacjonarnej nagrywarce CD Philips. Podczas odsłuchu z nagranej CD nie było słychać różnicy względem taśmy - no może bardzo delikatne wyostrzenie dźwięku, ale mogła to być autosugestia. Przegrywając w odwrotną stronę czyli z CD na taśmę, słychać już wyraźnie różnicę na nagranym materiale. Dźwięk lekko się "ociepla" oraz "wygładza". Dochodzą do tego lekki szum oraz charakterystyczny dźwięk skrajnie wysterowanego nagrania. Więc wychodziło by na to, że CD jest bardziej neutralnym nośnikiem. Jednakże przyznam, iż taka taśmowa kopia brzmi czasem lepiej niż oryginalne nagranie na CD. Co ciekawe, przegrywając dźwięk z płyty winylowej na CD trudniej jest uzyskać porównywalny dźwięk. Przy takim nagrywaniu koniecznie muszę pobawić się korektorem, żeby CD jakoś zabrzmiało i niestety brzmi wtedy co najwyżej podobnie do oryginału.
Moze jeszcze sobie troszke popisze:)
Na moje wrazenie sluchowe MP3 a WAV to jest calkiem spora roznica. Mimo ze tylko sluchalem na glosniczkach komputerowych to WAV zachowywal sie lepiej jak mp3 wysiadalo juz przy sredniem "mocy"(glosniczki dupiaste to fakt ale moim zdaniem miarodajne, gdyz to bylo to samo)
Zapis cyfrowy to tylko ciag zer i jedynek wiec raczej nie ma on za dobrej jakosci jak dla mnie zwlaszcza ze to konwetuja po 100x :) A to napewno troche psuje wrazenie. teraz nawet glupia audycja radiowa pewnie poddawana jest obrobkom analogowo-cyfrowym.
Jeszcze fajne jest to co napisane o przegrywanie z cd na kasete. Ciekawy efekt (nigdy nie probowalem) ale moze to dlatego ze uklad dodaje od siebie znieksztalcenia co moze wplynac dodatnie. Nie wiem czy to prawda co napisze ale wlasnie cieple brzmienie lampowe jest wlasnie ksztaltowane przez ich niedoskonalosci(czyli lamp troche wtracilem ale co pisze co wiem). A taka lampa to fajnie brzmi ale droga rzecz jest niestety...
Zreszta ja sie juz wycwanilem, gdyz sluchu absulotnego nie mam:) Dlatego ze nie slysze znieksztalcen 0.001% i 50kHz wiec moge stosowac sztuczki z wyciszeniem dzwieku i odbijaniu go. Jak ogladam jakis koncert w TV to siadam po przeciwnej stronie glosnika(mono hehe) stawiam obok niego jakis spory przedmiot i jakos to wyglada(a raczej slychuje):)
Audiofilem nie jestem i chwala bogu ze takie sztuczki na mnie dzialaja.
Jeszcze cos napisze. Zalezy co jeszcze sluchasz jak sluchasz prymitywnej muzyki (techno czy ogolnie elektronicznej)- zaraz mnie zakatrupia - to raczej nie potrzebny ci jest dobry sprzet a nawet "lepszy jest slabszy" bo dodaje fajne niedoskonalosci co jest wskazane ale to tylko moje osobiste wrazenie. Prymitywne bip bip czy trzask trzask naprawde nadaja klimat wraz z sprzetem niskiej jakosci uzupelniaja sie poprostu. Jak chcesz sluchac bluesa tak jak ja to "najlepiej zrobic wszystko zeby bylo najlepiej" bo to mimo ze niby prosta muzyka to jak ma juz cos wiecej niz gitare to zaczyna sie robic problem z odsluchem.
Osoby o których mówisz już dawno wybrały mp3, który jest jeszcze bardziej "mobilny" (mniejsze odtwarzacze) od CD-Audio. Mimo że format mp3 powstał lata po CD, nie zachwyca jakością dźwięku. Szczególnie utwory ściągane "za darmo" z sieci...
Z punktu widzenia ówczesnych komputerów strasznie "przestarzały" nośnik. :).
Komputery klasy PC dopiero raczkowały a dyski twarde miały pojemność rzędu pojedynczych MB ! Zresztą według wikipedii "pecety" były jeszcze 16 bitowe (IBM PC/XT - 1983r.) gdy już było CD-Audio (1982r.)...
W dalszym ciągu powszechnie dostępnymi nośnikami dźwięku wysokiej jakości są płyty winylowe i ... CD (czy to się komuś podoba czy nie...).
Oczywiście mam na myśli "fabryczne" nagrania. :)
Tak jak wielu wypowiadających się w tym temacie mam sentyment do magnetofonów. Często przegrywam z CD na kasetę , nie tyle ze względu na jakość co brzmienie. ;)
Mam podobne odczucia, koncerty organowe Bacha czy "kawałki" Dzemu brzmią wręcz tragicznie na mp3. Ogólny niedobór wysokich tonów i nieciekawa "stereofonia". Założenia kompresji stratnej, stosowanej w mp3 niejako to potwierdzają.
Pozdrawiam.