Kącik miłośników decków ZRK M9xxx
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
No, tak sobie poczytałem, pooglądałem i ……….. idę policzyć moje kaseciaki z ZRK.
Chętnie ustawię się w kolejkę do ich rezurekcji.
Wskrzeszone przez Krecika moje dwa Koncerty i Revox chodzą wspaniale, dają mi radość na codzień ( mojemu dwuletniemu wnukowi również ).
Myślę, że podobnie będzie z kaseciakami, które są na chodzie, ale nie są użytkowane - myśle, że to się po serwisie zmieni.
Idę nurkować i szukać tych kaseciaków.;-))
To chyba miałeś totalnego złoma, że tyle roboty. Kupiłem prawie 9 lat temu M9115 i wymieniłem paski, silnik, rolkę dociskową, głowicę, wyczyściłem mechanizm, potencjometry, przesmarowałem co trzeba, wyregulowałem i wszystko śmiga do teraz.
Przepraszam rok temu wymieniłem drugi raz pasek sprzęgła bo pękł.
Każdy robi jak uważa, ale śmieszy mnie coraz bardziej podejście do tematu serwisu. Zastanawiam się czy to nie chodzi o zarobek wykorzystując ludzką naiwność (nie mam na myśli tutaj Krecika). Ostatnio widziałem wpis gościa na grupie, który zapłacił 1000zł za serwis "Merkurego" u fachowca który zdaje się czerpie wiedzę z naszego forum lub youtuba. Wystawił poważny dokument chyba z trzy kartki formatu A4, a tam wpisane co to niby za pomiary robił i inne cuda. To już jest powoli tak jak z chorymi cenami sprzętu na portalach, żenada...
Ile zapłacił? Może tam była pomyłka o jedno "0". A pisał o tym tutaj czy na FB? Bo aż chętnie bym o tym poczytał.
Druga strona medalu w 'temacie' napraw/renowacji/ rewitalizacji
https://www.youtube.com/watch?v=ahux-5_y69Q
No, tak sobie poczytałem, pooglądałem i ……….. idę policzyć moje kaseciaki z ZRK.
Chętnie ustawię się w kolejkę do ich rezurekcji.
Wskrzeszone przez Krecika moje dwa Koncerty i Revox chodzą wspaniale, dają mi radość na codzień ( mojemu dwuletniemu wnukowi również ).
Myślę, że podobnie będzie z kaseciakami, które są na chodzie, ale nie są użytkowane - myśle, że to się po serwisie zmieni.
Idę nurkować i szukać tych kaseciaków.;-))
OK., ZRK na pierwszy rzut bo już są troszkę rozpoznane. Jeśli masz w kolekcji jakieś z Diory, to na potem (jesień/zima '23/'24).
Introspekcja i dumanie o mechanice K520 dały taki wynik, że IMHO jest to bardzo udana konstrukcja. Potwierdza się w dużej mierze to, co na początku napisał autor tego tematu.
Ząb czasu powoduje powstanie jedynie dwóch poważnych mankamentów, których nie da się usunąć ani smarowaniem ani w drodze wymiany podzespołów. To zespół sprzęgieł i rolka dociskowa z dobrodziejstwem jej inwentarza ;-). Jak widać, długoterminowa poprawka obydwu jest możliwa i nie jest jakaś zabójczo trudna ani czasochłonna, więc także i niezbyt kosztowna.
Dla ciekawych: wstępne rozpoznanie usterek licznika (poprzednie wpisy z obrazkami), obmyślenie sposobu i technologii naprawy oraz wykonanie próbne pierwszych dwóch pierścieni zaciskowych z Mo58 zajęło w sumie ok. 45 minut. Wykonanie wypychaczy i tulejek oporowych jako niezbędności technologicznych do napraw tego delikatnego urządzenia to ok. 25 minut.
Montaż, próba działania, demontaż dla poprawki, poprawka, powtórny montaż, druga próba działania to kolejne 30 minut. Wynik próby pozytywny, można zrobić krótką serię takich pierścieni naprawczych do oczekujących magnetofonów, bo w nich jest niemal na pewno taka sama sytuacja.
Zestaw 12 kompletów takich pierścieni toczyłem niespełna 2 godziny. Czas demontażu, naprawy i montażu licznika można przewidywać na max. pół godziny z zapasem na komplikacje.
Teraz można już coś wnioskować o koszcie udziałowym takiej naprawy, przyjąwszy niewygórowaną stawkę za rbh.
Prawda, że nie urywa głowy ? Ale może ktoś z Was zna lepszy/ tańszy sposób na nowe życie dla liczników w tej serii ?
Jeszcze taka myśl mi przyleciała w związku z tymi sprzęgłami i skaszanioną rolką dociskową: sprawdźcie odsłuchowo "wow & flutter" Waszych sprzętów. Nie trzeba nawet pomiarów, wystarczy nagrać jakiś utwór bogaty w ciche, gasnące tony wibrafonu bądź fortepianu lub nawet sopranowego wokalu. "Wow" będzie od sprzęgieł i rolki (ewentualnie od już rozciągniętej nimi taśmy), "flutter" od niewyważonych wirników w silnikach i koślawego kółka pasowego napędu przesuwu.
Może i przygłuchy jestem, ale tego nie da się nie słyszeć.
Ja bym tą zębatkę po prostu skleił kropelką i zebrał materiału z wałka. Czas zaoszczędzony, koszty mniejsze i co najważniejsze działa. Oczywiście metoda z tulejką jest o wiele lepsza i pewniejsza pod względem wytrzymałości, ale jak można coś zrobić taniej z tym samym skutkiem to po co przepłacać.
Ja bym tą zębatkę po prostu skleił kropelką i zebrał materiału z wałka. Czas zaoszczędzony, koszty mniejsze i co najważniejsze działa. Oczywiście metoda z tulejką jest o wiele lepsza i pewniejsza pod względem wytrzymałości, ale jak można coś zrobić taniej z tym samym skutkiem to po co przepłacać.
No nie bardzo z tym klejeniem właśnie, szczelina pęknięcia zatłuszczona, nie sposób wypłukać. Przy wciskaniu na wałek występuje duża siła rozrywająca, klejenie tego może nie wytrzymać od razu lub po niedługim czasie. Wpłynięcie odrobiny kleju pomiędzy zęby (ona mają ułamek milimetra wysokości) to koniec zabawy.
Także w razie niepowodzenia takiej akcji praktycznie brak możliwości poprawki. To musi pozostać rozbieralne jakby co.
Ponadto "kropelka" kruszeje z czasem, ale nie wiem dokładnie, od jakich czynników to zależy.
Na razie znalazłem 7 sztuk - wszystkie „na pedały” ( 7011,7020, 8010, 8011, 9008 itp. ).
Zanurkuję jeszcze na strychu - tam powinny być dwie sztuki M9115, które sam kupiłem ( jako nówki ) jeszcze za „ciężkiej komuny”. Obie sztuki z minimalnym przebiegiem - tylko żeby „się znalazły”. Kurka wodna !!!
Druga strona medalu w 'temacie' napraw/renowacji/ rewitalizacji
https://www.youtube.com/watch?v=ahux-5_y69Q
Rozpaczliwie prawdziwy materiał o urokach życia serwisanta, dzięki za wstawienie !
@Miko 124, szukaj wnikliwie i metodycznie, walcz z leniem zniechęcającym Cię do przerzucania stert innych magnetofonów :-)))...
Te 9115 na pewno leżą na samym dnie stosu ;-). A pasowałoby mi od nich zacząć, póki materiał pamięciowy jest świeży.
Z ciekawości zrobiłem taką pobieżną symulację operacji klejenia tych kółek licznika. Wychodzi tak samo czasowo jak tulejkowanie, a nawet kapinkę drożej - czas odtłuszczania i schnięcia kleju robi swoje.
Może to i dobry sposób na domową naprawę DIY, bez gwarancji i bez odpowiedzialności. Ale i tak nie polecałbym z uwagi na w/wsp ryzyko niepowodzenia, bez odwrotu.
Sprzęt już w jednym kawałku, uruchomiony. Myślałem, że umarł, ale nie... To tylko szumu prawie zero. Wysokie tony dobrze słyszalne w słuchawkach, aż się zdziwiłem, że niby liniowe wyjście a tak ładnie daje blachami i innym złomem muzyków.
Tylko dwie (znowu dwie - norma czy co...) usterki dały się zrazu zauważyć:
- nie trzyma funkcji ZAPIS,
- brum 50 Hz w obydwu kanałach, za silny, nie do przyjęcia.
Poza tym niby wszystko OK. Ale...
Przy włączaniu funkcji START jest dobrze, nie słychać początkowego zakłócenia prędkości przesuwu, silnik zwolniony z pańszczyzny zbędnych oporów daje radę bez problemu. Jednak przy wyłączaniu przesuwu słychać zwolnienie taśmy przed dezaktywacją toru audio. Podejrzewam, że to kwestia ustawienia styków, tylko że tam niewiele da się zrobić. Widać może ten typ tak ma, gdzieś już o tym czytałem.
Analogiczne efekty występują przy wymuszonym przewijaniu (tzn. z włączonym STARTem). Mutting działa, ale trochę luzuje się taśma na lewej stronie przy przewijaniu w prawo w ten sposób. Tu chyba też sprawa takiego "tego typu", bo lewej szpulki nie ma co hamować w takim stanie.
@geelo, w Twoich sprzętach z taką mechaniką też są takie "drobiazgi" ?
Co to znaczy "nie trzyma funkcji zapis"? Co do brumienia zobacz czy wkręt płyty głównej przy zasilaczu jest wkręcony (tam jest widoczna taka metalowa nakładka), bo w tym punkcie jest styk masy z chassis.
Znowu słucham przez Koncerta - ale to zajebiście gra na słuchawkach, aż czuć jak uszy drżą ;)))
Tylko prąd żre prawie jak betoniarka :/
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 36
- 37
- 38
- 39
- 40
- 41
- 42
- 43
- 44
- …
- następna ›
- ostatnia »
To mój na UAA180 wskazywał od 10Hz do 28kHz, ciekawe czemu miał szersze pasmo. Zasilanie 14V.