Radmor-przerabiać czy nie?
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Czy przeróbka radmora to profanacja ?Czy takie "upiększenie" dla wielu przedmiotu kultu jest profanacją?Mnie się wydaje ,że nie.Kwestia gustu,ale ja swojego bym nie przerobił.Co o tym myślicie? Pewną zaletą takiej przeróbki jest konieczność dbania o wnętrze urządzenia.I pomysł też trzeba mieć.Wizualnie robi wrażenie.
Myślę, że nie jest to w żadnym wypadku dewastacja! Przeróbka została wykonana bardzo schludnie, a autor posiada wszystkie oryginalne części.
Co do innych "dewastacji", jestem zdania, że nieco przesadzacie. Oczywiście, są ludzie, którzy nie mają kompletnie szacunku do tego sprzętu, ale są też tacy, którzy znajdują go gdzieś (bądź dostają od kogoś) w opłakanym stanie, kiedy jedynym wyjściem jest pomalować obudowę... Wszystko zależy od kontekstu.
No niby stop tuningowi, ale ta przeróbka akurat mi się podoba. Widać, że poza górną częścią obudowy reszta orginał. Fajny pomysł :)
Witam mi też się podoba ta przeróbka. Śledziłem oryginalny wątek na elektrodzie. W sumie na elektrodzie spotkałem się z dwoma pozytywnymi przeróbkami unitry. Pierwsza to koleś który zaprojektował od podstaw płytkę sterowania końcówek mocy o takich samych wymiarach i wtyczkach co oryginały. Był to radmor 5102. Po wymianie koleś stwierdził, że dźwięk się znacznie polepszył, co sprawdził na oscyloskopie. Drugi przypadek to jakaś ws-ka. Koleś nie zmieniając żadnej ścieżki przerobił prawie cały schemat końcówki(typu poprawił żródło prądowe itp) do tego zamontował na płycie zabezpieczenie kolumny. W rzeczywistości poprawił wszystko co unitra "zepsuła" przez oszczędności. Warto nadnienić, że żaden z nich nie kierował sie podwyższeniem mocy.
Warto przypomnieć, że konstrukcje Unitry miały kiedyś wiele błędów, które zostały popełnione celowo. Spowodowane to było brakami podzespołów, możliwościami technicznymi oraz co za tym idzie kosztami produkcji. Projektanci potrafili robić cuda, wiele z nich można było oglądać w dziale zaginione. Ale żeby zrobić coś dobrze potrzeba było lepszych podzespołów. Te sprowadzane z zagranicy były drogie (przelicznik dolar - złotówka), na zakup licencji i produkcję w kraju również brakło kasy. Ratowano się produkując mniej lub bardziej udane podróbki części zachodnich, które z resztą jakościowo i tak trzymały marny polski poziom. Nie było części nie projektowano bardziej zaawansowanych konstrukcji. Bardzo łatwo też zauważyć patrząc na ceny urządzeń z tamtych lat. Np magnetofon M9109 i MDS442. Kasprzak stosował polskie silniki, głowice i paski, a Diora sprowadzała z zagranicy - te kilka elementów sprawiło, że magnetofon był co prawda lepszej jakości, ale był droższy i trudniejszy w naprawie - na zamienniki zagraniczne nikogo nie było stać więc naprawiano na krajowych częściach, a potem było "czemu to tak gra?". W tamtych latach było coś za coś. Dzisiaj kiedy części kosztują grosze i mamy łatwy dostęp do markowych podzespołów można by kilka rzeczy usprawnić bądź ulepszyć. Urządzenia Unitry są wdzięcznym materiałem do usprawnień. Tylko że znów narzuca się pytanie czy to nie profanacja? Kiedyś powymieniałem w PW9010 wszystkie tranzystory, kondensatory, część rezystorów i potencjometry na japońskie - nic nie zmieniałem na schemacie, tylko wymiana elementów i wzmacniacz zagrał dużo lepiej. Wydaje mi się, że nie powinno być w tym nic złego, że ktoś "grzebie" w sprzęcie. Pokazuje w ten sposób na co tak naprawdę stać nasz polski sprzęt.
Ja bym nie przerabiał w takim pięknym radmorku nic.
Ten Radmor mi się naprawdę podoba. Pomyślałbym nad jakimś dyskretnym podświetleniem wnętrza - żarówkami oczywiście.
Oczywiscie żarówki w kolorze wskaźników w okolicy końcówek mocy.
Ale wiecie STOP TUNINGOWI :)
plusy -Niezniszczalny, no chyba że jakiś idiota się uprze...
-Parafrazując tekst z pewnej bajki "on jest boski! frontpanel to mu Michał Anioł dłutem haratał..." ;)
-Śliczne wskaźniki - LED'y następnych wersji są niczym w porównaniu z importowanymi niebieskimi miernikami...
-Sensory
-Programator 8-mio pozycyjny
-Pseudokwadrofonia
-"To coś" w dźwięku - po prostu on ma duszę!
minusy Brak poważniejszych wad.
Wzmacniacz:
Delikatnie zaszumi, grzmotnie basem, zasyczy sopranem...
Legendarne "Quasi Qadro" - po naszemu "ambifonia". W latach 70 robiło wrażenie, a właściwie: do dzisiaj robi wrażenie! Kino domowe się chowa w porównaniu do Radmorowskiej pseudokwadrofonii. Średnie tony nieco przycięte (znacznie przycięte z załączonym konturem), mocny ale miękki bas, sopranu ile komu potrzeba - to właśnie to legendarne brzmienie. Przedwzmacniacz odpowiada za brzmienie, końcówka mocy za niezniszczalność i idiotoodporność - tranzystory końcówki i transformator sieciowy pracują ze znacznym zapasem mocy, a wszystko jest zabezpieczone bezpiecznikami.
Nikomu chyba nie trzeba polecać, każdy wie że to nie chińska czy tajwańska kupa - to pancerny, prześliczny, polski czołg który rzadko się zatrzymuje (czyt. psuje). ;)
Jeśli ktoś będzie się nabijał z Waszego Radka to kopcie, gryźcie i drapcie. A najlepiej zademonstrujcie jego brzmienie. A niech im kopary opadają, niech buraki rysują podłogę zębami...
ZERO Wiejskiego "TUNINGU" ! ! ! Kilka lat ciężkich robót w kamieniołomie dla tych którzy niszczą Radmory (i ogólnie dobry, polski sprzęt) poprzez wstawienie pleksi w obudowę, wyświetlacza lcd, niebieskich LED'ów gdzie się tylko da, końcówki mocy na LM trzy tysiące ileśtam, wyrzucanie elektroniki i wstawianie chińskiego syfu, przerabianie na zdalne sterowanie, zastosowanie obudowy jako klatka dla chomika... Przykłady można dłuuugo wymieniać . To Fuck It Yourself (spie**ol to sam) a nie Do It Yourself (zrób to sam)... :/ Dołóż do niego nowy stereodekoder czy układ opóźniający podłączenie głośników, wymień uszkodzone elektrolity i tranzystory. Ale nie tuninguj (czyt. NIE NISZCZ) trwale legendarnego urządzenia które za kilka lat będzie unikatowe! Po co komu "Syrenka" z silnikiem z "Poloneza" i tablicą wskaźników z "Fiata 126p"?
dlaczego wybrałem ten sprzęt? Zakochałem się w 5102 jako kilkulatek widząc go u znajomych rodziców. Teraz sam wpadł mi w ręce - "więc go wziąłem, przygarnąłem, no i jest".
przed zakupem porównywałem z Z niczym - to sprzęt bez poważniejszych rywali.
Klasyka - po prostu jak Chopin czy Beethoven - Radek nigdy się nie zestarzeje, choćby i miał 40 lat na karku (a może bardziej trafnie - "na radiatorach" ;) )
Autor: kamjur
Data dodania: 11 Cze 2008
Spodobała mi się ta opinia więc jej fragment pozwoliłem sobie przedstawić.Ale ten z pleksi bardziej mi się podoba niż czarny,miedziany,złoty czy jakiś tam bliżej nieokreślony.Ale to oczywiście kwestia gustu i tylko w znaczeniu oglądu wizualnego radmora.Srebrny z niebieskimi wskażnikami to najlepszy radmor moim zdaniem ze wszystkich ,tzn.najładniejszy.Pomijam parametry-tylko wygląd zewnętrzny.
Rejestrując się na forum każdy składa następującą deklarację: "Będę dążyć do zachowania sprzętu Unitry w stanie fabrycznym, nie dokonując dewastujących przeróbek". Dewastujące może to nie jest ale tak czy tak jest to jednak przeróbka i ja przywróciłbym to do oryginału. Sam miałem podobną sytuację: mój tato dorobił kiedyś do magnetofonu MDS 442 licznik TTL. Całość zrobiona bardzo estetycznie i naprawdę z głową (została tylko jedna mała dziurka po tym tuningu) ale uznałem że sprzęt musi być oryginalny i choć trochę było mi szkoda tego licznika (w sumie ciekawy gadżet) to przywróciłem sprzęt do oryginału. Skoro ja mogłem to inni też mogą. Niech Unitra pozostanie w oryginale.
Co do pewnych rzeczy które były "zepsute" w polskim sprzęcie to się zgadzam. Nie ma nic złego w tym jeśli dorobi się coś co nie zostało zrobione w oryginale z powodu braku części (np. przekaźnik do opóźnionego załączania kolumn) lub też wstawi się jakiś zamiennik bo nie ma tego co trzeba. To jest dopuszczalne. Niestety ale produkowaliśmy lepsze i gorsze sprzęty ale ja tam ogólnie nie narzekam mnie sie pewne rzeczy podobają a pewne nie. A jeśli coś mnie się nie podoba mogę sprzedać komuś innemu nie ingerując w sprzęt bo jemu może to akurat odpowiadać.
Ciekaw jestem co na to inni moderatorzy.
...taaaa, i może jeszcze LED'y do środka?