Końcówki kabli
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Witajcie koledzy chciałem sie was poradzić, tzn chodzi mi o to czy przy waszych kablach głośnikowych macie zalutowane końcówki, czy to w ogóle coś daje.
Samych końcówek przewodów nie trzeba lutować.Natomiast są zakończenia typu banany lub widełki które wymagają lutowania lub są skręcane.
W jakich jeszcze wzmacniaczach oprócz Radka 5610 można zastosować takie widełki albo banany?
Mam na myśli tylko Unitre.
Troszkę się zastanowiłem po tym, co przeczytałem.... "Nie cynuje się" - to tak apropo oryginalnego sprzętu, prosto ze sklepu. Około 1995 roku kupiłem oryginalne kolumny Tonsila - ZgC 70 ..... - nie pamiętam niestety oznaczenia - ale kable, w które wyposażone były kolumny, były pobielone:)
Tak, do dzisiaj w handlu spotkasz chińszczyznę z po cynowanymi końcówkami kabli głośnikowych. Robione było to chyba po to, żeby włożenie kabla do conektora ułatwić.
Może - ale fakt, faktem - Tonsil, miewał też pobielone końcówki kabli.
Zaciski w AT91xx i w kolumnach ZG40C, ZG30C201 i ZG30C115 są dość specyficzne, nie da się tam zastosować widełek. Cynuję końcówki kabli aby się nie rozłaziły, nie ma problemów z kontaktem elektrycznym. Zresztą, nie dajmy się zwariować, AT91xx demonem mocy nie jest =] A czy ogólnie cynować, hmmm, czysta miedź ma niby lepszą przewodność, ale na powietrzu się utlenia. Pocynowane końcówki nie mają tej wady.
Sprawdzałem oporność miliohmomieżem. Przy nie cynowanym kablu oporność była dużo mniejsza niż na ocynowanej końcówce. Co do oksydacji to może i racja, ale nie dotyczy to bardziej wilgoci?
Nie pobiela się kabli głośnikowych. Co do oksydacji to lekarstwem są dobre wtyki bananowe . Cała wiązka jest schowana w zacisku tzw bolcu i dobrze skręcona . Dobre wtyki bananowe sa takie , że z izolacją przewodu tworzą hermetyczną całość . Problem oksydacji nie istnieje , albo występuje minimalnie. Na wtyki rozwidlone , dobrze zaciśnięte stosuję koszulki termokuczliwe. Problem oksydacji też mamy zminimalizowany.
Witam
Moim zdaniem mimo niezaprzeczalnego waloru użytkowego jakim jest brak rozczapierzania sie końcówki kabla to finalnie pocynowane końcówki nigdy nie budziły mojego zaufania. teoretycznie zapobiega to również utlenianiu miedzi ale występują tu pewne efekty które wskazują na brak korzyści z takiego zabiegu
1 miedż nie pocynowana pod wpływem docisku w zacisku i sporadycznie ruchów kabla dość skutecznie oczyszcza się z tlenków a przynajmniej ich ilość nie pogarsza znacząco kontaktu pod warunkiem że nie mają tam udziału inne syfki typu kurz ,kalfonia itd
2 na powierzchni cyny na pobielonej żyle mimo wszystko powstaje warstwa tlenków , pod wpływem docisku cyna się wygniata i również ściera pod wpływem nawet minimalnego ruchu przewodu. Powstaje wtedy na powierzchni "glajdka" która ,jeszcze lepiej, w połączeniu z minimalną resztką kalafonii lub pasty lutowniczej tworzy cienką warstwę o wątpliwym przewodnictwie (pomijając fakt-jak to zuważył któryś przedpiszca- że cyna jest gorszym przewodnikiem niż miedziucha)
PZDR
Końcówek kabli głośnikowych się nigdy nie cynuje. Rozkwaszenie nie cynowanych końcówek klamrą głośnikową, powoduje większą powierzchnie kontaktową. ;-)
NOWE RADMOROWSKIE FORUM