Kącik posiadaczy kaset audio
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Też używam kaset Sony EF. Czasy jednak są dziwne bo chińszczyzna odcisnęła swe piętno także i w tym sektorze. Prosty przykład właśnie na bazie omawianej Sony EF. Jeszcze 10 lat temu ten sam model, z dokładnie tym samym oznaczeniem „EF” różnił się od współcześnie produkowanego dosłownie wszystkim:
- wzornictwo opakowania – to akurat najmniejszy problem, uznajmy, że firma chciała „odmłodzić” wizerunek;
- kolor taśmy – to już gorzej, bo jego zmiana sugeruje, że zmieniono skład chemiczny samej warstwy nośnika. Czy na lepszy? W dobie cięcia wydatków i szukania oszczędności wszędzie gdzie się da, to śmiem powątpiewać;
- blaszka ekranująca – wykonana ze stopów magnetycznie miękkich spełniała niegdyś szalenie ważną rolę ochrony głowicy przed szkodliwym wpływem pól elektromagnetycznych. Piszę w czasie przeszłym „spełniała”, bo dziwnym trafem we współczesnych modelach... nie ma jej. Cóż, kolejne cięcia?
To tylko niektóre przykłady. Pytanie: czy kaseta Sony EF to nadal ta sama kaseta? Można je śmiało postawić i innym firmom, bo tam sytuacja jest identyczna. Widzę co dziś przemyca się pod szyldami solidnych niegdyś modeli. Szkoda tylko, że poważne firmy traktują swoich klientów w myśl zasady „głupi się nie pomiarkuje, mądry nic nie powie”. Ano nie powie, bo kijem chińszczyzny nie zawróci.
Na pocieszenie dodam, że nawet na okrojonych kasetach, bez blaszek i ze zmienionymi taśmami, też w miarę dobrze się nagrywa. Aczkolwiek doskwiera mi brak naprawdę dopracowanych modeli. Kto dziś pamięta „zwykłą” żelazówkę Maxell UDI CD w obudowie antywibracyjnej? Małe dzieło sztuki! Ech, łezka się w oku kręci... :)
A kto pamięta ten charakterystyczny zapach Maxelli? Posiadam kilka starszych Maxelli UR i "czuć" je do dzisiaj.
Jeszcze do niedawna nagrywałem na decku M3016 wyposażonym właśnie w system CNRS-2. Tam też filtr MPX jest włączony na stałe. (Obecnie eksploatuję ONKYO TA-6511 z dolby S, a rzeczony Kasprzak służy jedynie jako źródło podczas kopiowania taśm). Z doświadczenia powiem, że wcześniej zawsze używałem CNRS-2. Naprawdę zawsze! Poprawiał się nie tylko odstęp sygnał/szum ale wyraźnie też wzrastała dynamika. Robiłem próby z włączonym CNRS-2 i bez, na różnych kasetach, i w zasadzie nie pamiętam choćby jednego przypadku by było gorzej. Dlatego to, co teraz napiszę, być może zabrzmi dla niektórych kontrowersyjnie, ale osobiście wyżej ceniłem CNRS-2 niż dolby B (!). Tak po prostu wynikało mi z doświadczeń...
Zatem rada: używać CNRS-2 :)
Teraz poziom wysterowania. Wolę dmuchać na zimne i nie przesadzać zbytnio z przekręcaniem gałki w prawo. Szczególnie podczas przegrywania z płyt CD. Poniżej podaję orientacyjne wartości które od wielu lat stosuję z dobrym skutkiem:
+ 2 dB – dla taśm żelazowych (typ I)
+ 4 dB – dla taśm chromowych (typ II)
+ 5 dB – dla taśm metalowych (typ IV)
Oczywiście wszystko zależy od rodzaju samej kasety. Im lepsza tym powinna większe natężenie wytrzymać. Przynajmniej teoretycznie. Faktem jest, że zdarzało mi się słuchać fabrycznie nagranych żelazówek, gdzie orkiestra jak ryknęła FORTE to wskaźniki dochodziły do +6 dB (!). Odważni...
Hmmm... taśmy chromowe mają gorszą wysterowalność niż ferro więc +4 to trochę dużo jak na chrom. Ja natomiast powiedziałbym odwrotnie:
+4 dla typu I
+2 dla typu II
+5 dla typu IV - z tym, że metal można wysterować czasami jeszcze więcej.
A mnie jakoś te wszystkie Dolby, CNRS, dbx czy HighCom nie podchodzą. Słychać zniekształcenia i kompresję dźwięku, a odtwarzanie kaset na różnych deckach z włączoną korekcją również nie jest identyczne. Osobiście mam wszystkie decki ustawione tak, że kaseta nagrana na jednym decku brzmi równie dobrze na innych.
Poważnie taśmy chromowe zniosą mniejsze natężenie od zwykłych żelazówek? Jeśli tak to zwracam honor. Powaga, nie wiedziałem. Zawsze myślałem, że jest odwrotnie. Cóż, człowiek uczy się całe życie che, che...
Dzięki za skorygowanie :)
Aczkolwiek mam wątpliwości co do owych poziomów zapisu. Coś mnie tknęło i właśnie sięgnąłem do lipcowego AUDIO z 2002r gdzie przy okazji testu magnetofonów (ostatniego już, niestety) zamieszczono parę informacji nt. samego zapisu. I tak na str. 55 czytamy:
„Dla taśm żelazowych (typ I) maksymalny poziom na wskaźniku nie powinien przekraczać 0 dB, kasety chromowe (typ II) pozwalają na dociągnięcie do +2 dB. Nośniki metalowe (typ IV) są najbardziej wymagające pod tym względem i wymagają maksymalnego sygnału (PEAK) dochodzącego do +4 dB”
tyle fachowcy. Słowo w słowo uczciwie zacytowałem. Czyli z tego wynika, że chromowe taśmy jednak przewyższają poziomem zapisu żelazówki.
Ale w owym artykule, nieco dalej jest jeszcze jedna kwestia która mnie wprost zdumiewa. Pozwolę sobie znów zacytować:
„Należy pamiętać o jeszcze jednej ważnej rzeczy, która jest bardzo często pomijana: w przypadku stosowania jakiegokolwiek systemu redukcji szumów Dolby, maksymalny poziom wysterowania nie powinien przekraczać 0 dB. Nie bez kozery właśnie mały znaczek Dolby jest umieszczany na wskaźniku wysterowania zapisu przy 0 dB.”
Żałuję, że nie rozwinięto tematu. Bo rzeczywiście nieraz widziałem mały znaczek Dolby umieszczany na skali magnetofonu akurat przy 0 dB (!). Może ktoś z Was udzieli mi informacji dlaczego niby tak się dzieje? Dlaczego stosowanie układu Dolby wymusza jednocześnie aby nie przekraczać owego 0 dB? Przecież wiadomo, że kaseta bez problemu zniesie znacznie większy poziom wysterowania.
Przy okazji tematu mam pytanie odnośnie rolek dociskowych, może ktoś z was wie, gdzie można dostać takowe ale nie zleżałe w jakimś większym stopniu. Moja ostatnia wymiana tego elementu niestety nie skończyła się pomyślnie :)
Poszczególne typy taśm mają różną charakterystykę zapisu i dopuszczalnego poziomu zapisywanego sygnału. Najtańsze taśmy typu I mają najniższą wysterowalność oraz wysoki poziom szumów - odbija się to znacząco na dynamice zapisu. Natomiast taśmy typu I, ale z wyższej półki mają stosunkowo wysoką wysterowalność porównywalną z taśmami metalowymi - ale nie na każdej częstotliwości (głównie na niskich częstotliwościach). Na wysokich częstotliwościach wysterowalność jest niższa niż na taśmach metalowych. Taśmy II typu mają z regóły niższą wysterowalność niż najlepsze taśmy typu I i sporo niższe szumy - dlatego dynamika taśm typu II jest wyższa. Taśmy typu IV mają poziom zapisu najwyższy dla wysokich częstotliwości, ale również szumy są większe niż na taśmach typu II.
Ustawienie poziomu zapisu jest w pewnym sensie ograniczone z dwóch stron. Z jednej strony mamy ograniczenie maksymalnej wysterowalności, a z drugiej granicę szumu. Musimy tak wybrać poziom zapisu aby maksymalnie wykorzystać dynamikę taśmy (niskie szumy) oraz jej nie przesterować. Dużym ułatwieniem tutaj są magnetofony 3-głowicowe, które umożliwiają odsłuch nagrywanego sygnału w trybie rzeczywistym i każda ewentualna korekcja charakterystyki zapisu jest natychmiast słyszalna.
Przesterowaną taśmę na niskich częstotliwościach łatwo poznać po zniekształceniach - dźwięk jest chrypiący, nierówny. Dla przesterowania na wysokich częstotliwościach zachodzi ciekawe zjawisko. Taśma zostaje wtedy nasycona i tony wysokie zapisywane są z niższą głośnością niż reszta. Można to poznać po nierównowadze tonalnej nagrania w stosunku do oryginału.
Nagrywanie z układem redukcji szumów też nie jest takie proste. Systemy NR działają na zasadzie gdzie sygnały o niskim poziomie zapisywane są głośniej niż w rzeczywistości, a przy odtwarzaniu ich poziom jest zrównany do poziomu początkowego jednocześnie obniża się poziom szumów (zwiększa się dynamika cichych sygnałów w stosunku do szumu). Dla poprawnego działania takiego systemu wymaga się aby poziomy zapisu nie zostały zakłócone.
Jeśli chodzi o wskaźniki poziomu zapisu to one są robione według trzech standardów: VU (Volume Unit), Dolby oraz według standardu IEC. Dla każdego z tych standardów "0" przyjmuje inną wartość:
- zero VU = 160nWb/m
- zero Dolby = 200 nWb/m
- zero IEC = 250 nWb/m
W praktyce różnica tych poziomów to ok 2dB. Więc np. jeśli mamy dwa magnetofony i jeden ma wskaźniki wyskalowane według VU, a drugi według IEC to różnica w wskazywanej wartości będzie wynosić +4dB dla magnetofonu z VU.
Przyjmując, że przy nagrywaniu z Dolby poziom zapisu ma nie przekraczać 0dB (według Dolby) to na różnych magnetofonach znaczek Dolby może się znajdować przy wartości -2dB, 0dB lub +2dB - wszystko w zależności od rodzaju wyskalowania wskaźnika.
Posiłkowałem się tutaj tekstem zapożyczonym z innego forum, ponieważ nie staram się pamiętać tego wszystkiego, a sformułowanie tekstu rozumianego "po swojemu" nie było by chyba dla nikogo zrozumiałe :).
>>Makovchenko
Trudno już o rolki. Ja kupiłem ostatnie sztuki w sklepie elektronicznym i raczej ich nie sprzedam (z wiadomych względów). Ale jeśli znasz wymiary rolki i średnicę ośki na której ta rolka jest to możesz poszukać innego magnetofonu - niekoniecznie Unitry i pożyczyć sobie rolkę. Sporo decków z lat 90 można kupić na allegro czy na wystawkach za grosze. Zyskujesz w ten sposób rolkę, dobry silnik i czasem pasek w stanie idealnym.
Ale najpierw warto spróbować "zregenerować" rolkę. Drobnym papierem ściernym (320 lub nawet 800) zmatowić rolkę i wyrównać aby nie była beczkowata. Jeśli rolka nie jest spękana to bardzo często pomaga, ale jeśli rolka jest popękana lub mocno zniekształcona to pozostaje tylko wymiana.
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- …
- następna ›
- ostatnia »
Sony EF to najniższy model kasety dostępny na rynku :) te starsze jednak nie są takie złe.
Jeśli zamierzasz nagrywać i odtwarzać na jednym tym samym decku możesz używać CNRS-2, ale pamiętaj że nie na każdym magnetofonie ten system będzie działał jednakowo.
Poziom sygnału lepiej ustawić tak aby wskaźnik tylko sporadycznie przekraczał 0dB, ale to też zależy od taśmy. Są kasety, które dadzą się spokojnie wysterować do +6dB w piku.
Szum zawsze będzie słychać. Możesz spróbować zdemagnetyzować głowicę i wałek napędowy.