Unitra Adam Gs 424
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Wczoraj odebrałem nową igłę z Wamatu, zamiennik MF 104 i po przyjrzeniu się jej pod bardzo silną lupą od czoła igły, stwierdzam, że jej kształt też jest niesymetryczny. Zatem, to co wyżej napisałem mogę wrzucić do kosza. To nie gramofon mi ciacha igłę, ale te ich wamatowskie igły do MFek są po prostu takie byle jakie. Z jednej strony to się nawet bardzo ucieszyłem, bo myślałem, że z ustawieniem gramofonu jest coś nie tak (antyskating), z drugiej strony to szkoda, że te igły są tak niedbale wykonane, co jednak nie wpływa jakoś na dźwięk, bo ten nie jest wyraźnie gorszy, a nawet wcale gorszy od Pro-jecta z wkładką 2mRed, który również jest w moim posiadaniu.
Ale Ty się chyba lubisz czepiać. Skoro gra dobrze, więc w czym masz problem?
Mam cztery gramofony, a wśród nich Adama GS 424.
Dziś postanowiłem zrobić test wszystkich czterech, słuchając jednej płyty (po kilka tych samych utworów), na tym samym torze audio.
Z sprzętów Unitry jest tylko Adam. Reszta to wzmacniacz zintegrowany Exposure 1010, przedwzmacniacz Pro-ject phono box S, zestaw głośnikowy Focal 716.
Inni konkurenci Adama to:
Technics SL-BD 20 (do bólu podstawowy, wkładka T4p podstawowa wkładka z igłą o szlifie sferycznym), gramofon o napędzie paskowym,
Pro-ject Debut Carbon (wkładka Ortofon 2M Red), gramofon o napędzie paskowym
Lenco L75 (wkładka Elac STS 244, igła prawdopodobnie o szlifie sferycznym), gramofon o napędzie idlerowym, waga talerza 4,4 kg.
Oto wnioski:
Technics: po podłączeniu, bez ramienia opuszczonego na płytę, kompletna cisza, głośniki leciutko szumią na bardzo głośnym wzmocnieniu, prawie na godz. 14, cisza prawie taka jak bym podłączył CD a nie gramofon. Na tym pozytywy się kończą, bo dźwięk jest dość poprawny, ale ten gramofon odsłuchowo wypadł najgorzej z pozostałej trójki. Dźwięk bez dużej przestrzeni, lekko przytłumiony, ale i tak dobrze, mimo wszystko.
Drugi w kolejności był Pro-ject Debut. Wypadł zdecydowanie najgorzej jeśli chodzi o brum. Już na godz. 11 dało się słyszeć lekkie bzyczenie, na 12 jest to już irytujące, no tak ale na takich głośnościach to się raczej nie słucha, zatem dajmy mu szansę na odsłuchu. Tu już zdecydowanie lepiej. Ortofon zbiera bardzo pochlebne opinie, i tu muszę to potwierdzić. Dźwięk klarowny, przestrzenny, potrafi być też basowy. Miło się tego słuchało. No wiadomo, eliptyk daje swoje 2 grosze. Było bardzo ok. Wiadomo o debucie, że to prosty gramofon, z dość ciężkim jak na taki budżetowy gramofon talerzem - ok 2 kg.
Trzeci był właśnie Adam, na oryginalnych kablach DIN i przeze mnie wykonanej przejściówce na RCA, bo na kupionej w Saturnie to był brum tylko nieco mniejszy niż na wyżej opisanym Pro-ject. Niepracujący Adam brumi dopiero mocniej po godz. 12 ale i tak jest w miarę cicho i nie narzekam. Dobrze, że nie zdecydowałem się na przeróbki, bo pomogła bardzo wykonana przeze mnie przejściówka, co tu dużo mówić wykonana z drogich elementów. O Adamie nie będę się rozpisywał, bo wszyscy wiedzą co to za konstrukcja. Dodam tylko, że odsłuchiwałem na MF104 z zamiennikiem igły z Wamatu.
Muszę powiedzieć, że dźwięk bardzo mi się podobał. Znacznie bardziej detaliczny niż w Techniksie, natomiast chyba jednak nieco gorszy niż u Pro-jecta (wiadomo wkładka ortofona). Za to Adam nadrabiał bardzo dużo wyglądem. Ten gramofon jest po prostu bardzo ładny. Na półce wygląda wyśmienicie. Tu z Adamem nie ma szans konkurować ani Pro-ject, który mimo, że lubię bardzo minimalistyczne konstrukcje, to jednak nie wygląda efektownie, no i przede wszystkim ten zabawkowy Technics, cały z plastiku i taki jakiś nijaki.
No i przyszła pora na Lenco. Przyznam, że idler to napęd mocno egzotyczny. Właściwie wogóle nie spotykany już dziś, a i kiedyś, raczej jego czas to skończył się w latach sześćdziesiątych. Potem to już tylko paski i bezpośrednie. Na polskich forach ogólnie krytyka, że idler przenosi drgania i że to w ogóle najgorszy napęd, wręcz kategorycznie, że trzeba takiego napędu unikać, bo to dyskwalfikuje gramofon, że słychać to na głośnikach, itp. Oczywiście, że słychać. Potwierdzam i to stanowczo. Ale słychać naprawdę muzykę, a nie żadne wibracje czy coś tam.Nawet moja żona przyznała, która ogólnie ma gramofony gdzieś, że ten gramofon gra zjawiskowo. Nieprawdopodobne, że ten gramofon tak gra, tym bardziej, że jak już pisałem wkładkę ma bardzo zagadkową. Jest to Elac STS 244 z igłą sferyczną, zakładam, poza tym jest to zamiennik. Na forach raczej niewiele szczegółowych informacji i opinii o tej wkładce. Zakładam zatem, że tu w Lenco głównie "gra" ten krytykowany napęd, idler, który napędza bardzo ciężki ponad 4 kilogramowy talerz. Poza tym kapitalnie wygląda na półce, nawet lepiej od pięknego, co by tu nie mowić Adama.
Po mojej sesji odsłuchowej, na którą prócz doznań fonicznych, duży wpływ mają także walory estetyczne, werdykt daję taki:
Najgorszy jest zdecydowanie Technics, choć w kategori braku brumu jest zwyciężcą.
Potem Pro-ject. No nie wiem, brzmiał trochę lepiej od Adama, przyznaję, ale.....to nowy gramofon i jakiś taki dla mnie bez duszy, poza tym nie dorównuje Adamowi wyglądem, a ja lubię patrzeć na płytę jak gra. Pro-ject - miejsce trzecie.
Na drugim miejscu właśnie Adam. Bezszelestny napęd. Naprawdę przyjemny w odsłuchu, mimo, że tak wielu krytykuje jego wkładkę ( MF 104) to ja ją chwalę. Miejsce drugie.
Zwyciężcą jest bezapelacyjnie Lenco L75. Znakomity dźwięk, naprawdę to wyraźnie słychać. Tu nie ma zastanawiania się tak jak próbowałem to czynić słuchając Adama i Projecta, gdzie jest jednak lepiej, tu to wyraźnie słychać. Ten gramofon deklasuje wyżej wymienione, mimo chyba bardzo przeciętnej wkładki. No i ta prezencja na półce. Nie trzeba słuchać. Miło jest czasami tylko popatrzeć i już się robi miło. Ciekawi mnie co by było jakbym zainwestował w porządną wkładkę i zmienił ramię na lepsze, bo to oryginalne, nie uchodzi za jakieś bardzo udane.
Dodam jeszcze, że ten mój Lenco ma już 43 lata (rok produkcji 1973, choć mechanizm tego napędu datuje się na koniec lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku), nie ma choćby jednego elementu elektronicznego, kompletnie nic poza silnikiem, reszta to tylko mechanika i to tak prosta, że aż trudno sobie wyobrazić. Żadnych ekstrawagancji. Proste wszystko do bólu. Niebywałe. Nigdy nie myślałem, że tak może wyglądać w środku gramofon, i to gramofon klasy HIFI.
I tu taka dygresja, po tym co usłyszałem odtwarzając mojego Lenco, jestem ciekawy jak prezentuje się nasz Fonomaster WG 610F, w końcu to też idlerowy polski gramofon klasy HIFI. Jego budowa wydaje się jednak chyba o wiele bardziej skomplikowana od Lenco. I nie mam tu na myśli wbudowanego wzmacniacza, ale samą mechanikę. Czy ktoś miał doświadczenia? Dlaczego pytam, bo po tym co zobaczyłem widzę, że ta archaiczna, jak niektórzy mówią, technika napędu gramofonu daje jednak olbrzymie pokłady energi, bardzo trudne do osiągnięcia innymi technikami. Występuje tu tak zwany PRAT, czyli muzykalność i dynamika. Co dziś usłyszałem robiąc porównania.
Na koniec kilka zdjęć moich zawodników, przy czym Lenco i Adam to moje zdjęcia, a Technics i Pro-ject to zdjęcia z netu aby dać wyobrażenie sprzętu, który porównywałem.
Witam wszystkich.
Nie chcę zaśmiecać forum nowym tematem, więc podepnę się tutaj.
Posiadam Adama już kilka ładnych lat. Może Wam uda się rozwiązać mój problem.
W moim Adamie po włączeniu gramofonu i przeniesieniu ramienia nad płytę, ramię samo wraca na "stopkę" i gramofon się wyłącza. Po chwili znów sam się włącza, ramię malutki kawałeczek przesuwa się w kierunku talerza i znów się cofa i wyłącza i tak w kółko kilka razy aż w końcu wyłącza się na dobre. Zaznaczam że nie dzieje się tak zawsze, ale w duzej ilości przypadków. Nieraz bez problemów puszczam płytę, dochodzi do końca, ramię samo się podnosi, cofa na stopkę, wyłącza i znów zaczyna się to samo (jak wyżej) Podczas tego oczywiście ciągle słychać mechanizm, stuknięcia, puknięcia... Zaglądałem już tam, ale nie wiem co tam można naciągnąć, nagiąć :D jak nie działał mi STOP to wystarczyło że coś nadgiąłem i zadziałało. Proszę pomóżcie bo jest to upierdliwe, przy zmianie strony płyty czekam i czekam aż się wyłączy ten gramofon :(
Podziwiam te wspaniałe perełki i zastanawiam się nad zakupem Adama GS424. Mam pytanie do posiadaczy czy Adam wychodził oryginalnie w czarnej obudowie czy te modele zostały przemalowane podczas odnawiania? Czarny kolor lepiej kryje więc przy obudowach w złym stanie łatwiej odnowić. Co do Daniela to nikt nie potwierdził, że wychodziły w czarnym drewnie a jak z Adamem?
Wychodził w czarnej obudowie. Mam taki egzemplarz od nowości. GS424. Można zobaczyć go w wątku "paulus60 i jego zbiory".
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
Po 5 miesiącach słuchania płyt na gramofonie Adam (średnio 2-3) godziny w tygodniu na wkładce MF 104 f , ale na igle nie oryginalnej, na zamienniku z Wamatu, po sprawdzeniu stanu igły pod lupą, stwierdzam, że igła ulega szybkiemu zużyciu. Stała się jakby bardziej ostra, a wynika to z większego ścierania z jednej strony (napewno jest to wina złego ustawienia antyskatingu, choć złych wrażeń odsłuchowych nie było, tj przesunięcia sceny, cichszego grania jednego z kanałów). Generalnie ustawienie igły było na 1.5 g i antyskating tak lekko powyżej 1, ramię nie ściągało na żadną ze stron.
Moje wnioski, konstatacje są takie, że zamiennik z Wamatu jest bardzo niskiej jakości, mimo, że dżwięk nie jest jakiś bardzo słaby podczas słuchania na tej igle, ale myślę, że jej odporność na ścieranie jest bardzo słaba. Zastanawiam, się z tym antyskatingiem, ale zachodzę w głowę jak to ustawić, bo wydaje się, że jest ustawiony prawidłowo, a jeśli nawet nie, bo to bardzo trudne, nawet dla wytrawnych osób umiejących ustawiać ten parametr, to myślę, że ustawienie to nie jest jakieś łamiące wszelkie regóły. Wydaje się być dobre.
Moja uwaga jest taka, że ten zamiennik, pomimo jako takich wrażeń odsłuchowych, nie ma dobrej odporności na ścieranie, no bo czego tu wymagać od igły za 43 zł i jest to raczej igła, jeśli już ktoś upiera się na tę wkładką (MF 104) na maksymalnie pół roku umiarkowanego słuchania. Na pewno ta igła nie wytrzymuje 400 godzin odsłuchu jaką zapewniała Unitra w przypadku swoich oryginalnych igieł. Ten zamiennik z Wamatu to 1/4 albo i wiele gorzej w porównaniu z przebiegiem z igłami z PRL-u.
A propo, jest ktoś kto mógłby napisać jak na Adamie ustawić parametr antyskatingu? Ale na Adamie, właśnie tylko na Adamie!!!
Mogą być różne metody. Jak już wcześniej pisałem to bardzo trudna sztuka, choć wielu wydaje się banalnie prosta. Taka niestety nie jest.
Kształt igły, patrząc od czoła, wygląda teraz mniej więcej tak jak na załączonej rycinie: