Unitra ZRK M9115
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Szanowni,
Pozwoliłem sobie nieśmiało założyć nowy wątek, w którym po części będę przedstawiał kolejne etapy regeneracji decka M9115, a przy okazji zadawał pytania odnośnie kojejnych jej kroków.
Pacjentem jest Unitra ZRK M9115, którą ojciec kupił w zestawie z amplitunerem AT9100 i kolumnami Orsow'e E430 na początku lat 90-tych. Kolumny niestety się utleniły, zaczynając od zawieszenia membran dużych głośników. Nie wiem jak ocenia je społeczność Unitrowców, może szkoda, że przepadły, ale na pocieszenie zostają mi jeszcze 2 urządzenia, które ostatnie lata przeleżały w szafce w piwnicy.
W tamtym czasie, przesiadka z gramofonu Fonica WG550 i Kasprzaka RMS451 na "hajendową" wieżę Unitra ZRK 9xxx było jak operowanie statkiem kosmicznym. Wieża chłodziła aluminiowymi, surowymi panelami, czarowała diodiwym wyświetlaczem poziomu wzmocnienia i przerażała mocą muzyczną, odkręcona na "2 razy pół". Przez lata służyła do uświetniania rodzinnych imprez i nagrywania przebojów z radia. Przy ubogiej ofercie monofonicznego gramofonu (Jerzy Połomski wypadał blado przy Europe, Michaelu Jacksonie i innych zachodnich wykonawcach, przynajmniej jeśli miało się mniej niż 50 lat), możliwość nagrania na mały nośnik wszystkiego, w wysokiej jakości i stereo, bez szumów, trzasków i przeskoków, było niemalże zbytkiem.
Zarówno wzmacniacz jak i magnetofon ostatni raz były w użyciu około 15 lat temu, za moich kawalerskich czasów. Deck poszedł w odstawkę szybciej, bo na dobre rządziły już mp3-ki, natomiast wzmacniacz nie wytrzymał konkurencji przy ogromnym wzmacniaczu 4x100W UNIVERSUM, i za M9115 poszedł do piwnicy.
Tyle tytułem historii. Na fali sentymentu do starej jakości muzyki i jako wehikuł czasu, na którym mógłbym przesłuchać po raz kolejny stare standardy postanowiłem reaktytować stary zestaw.
Ogólnie, deck nie wygląda źle. Jest kompletny, na pokrywie górnej są co prawa odpryski czarnej farby, ale na koniec, jeśli projekt pójdzie w dobrym kierunku, zamierzam ją prysnąć kontrolnie czarnym matem by pokryć braki.
Panel przedni wygląda prawie jak nowy, pojedyncze ryski znikają przy użyciu miękkiego ołówka i nie rażą. Szybka wskaźnika wysterowania na kilka głębszych rys, ale papiery wodne bez problemu powinny dać sobie z nimi radę. Gałki już wyczyszczone, czekają na końcowe etapy montażu.
Pierwsze testy odkryły problemy mechaniczne i elektroniczne. Napęd ledwo odtwarzał kasety, słyszalny był tylko jeden kanał, a przewijanie i licznik taśmy w ogóle nie działało. Jeszcze przed odkręceniem pierwszej śrubki, włączenie odtwarzania bez kasety w komorze powodowało huczący dźwięk na obu kanałach z wysterowaniem po ostatnie czerwone diody na wskaźniku.
Obawiałem się totalnej porażki, lecz po zdjęciu obudowy, wymontowaniu kieszeni kasety i zdjęciu panela przedniego, ostatni raz włączyłem kasetę by stwierdzić, że właściwie wszystko działa jak należy. Muzyka dosyć równo odtwarzana jest na obu kanałach, przewijanie działa i jedynie nieszczęsny licznik przesuwu taśmy tkwi w miejscu jak zaklęty. Deck podłączony pod amplituner kina domowego z radością odegrał mi Jailhouse Rock z kasety z muzyką z filmu Blues Brothers, i właściwie wygląda na to, że odtwarzaczowi potrzebny jest na początek jedynie gruntowne czyszczenie mechanizmu kasetowego jak i potencjometrów. Może i isostatów, a niech mają.
Kolejnym krokiem jak podejrzewam, będzie wymiana głowicy, czego trochę się obawiam ze względu na lutowanie drobnych elementów, choć nie takie rzeczy się robiło, gdy zapragnąłem wyjścia line-out z fabrycznego radia w samochodzie.
Przed dalszą rozbiórką, rozmyślałem nad kolejnymi krokami remontu, które wymieniam poniżej i proszę o komentarz, jeśli coś pokręciłem.
1. Przede wszystkim zastanawiam się nad rozebraniem całego mechanizmu kasetowego do czyszczenia. Odkręcenie całości wydaje mi się na tyle niemożliwe, że silniki jak i reszta elementów nadal jest połączona kablami z resztą modułów, nie ma kostek połączeniowych, które ułatwiłyby mi zadanie, więc jedynym sposobej jaki teraz widzę, to rozbieranie całego mechanizmu od przodu, do momentu aż dotrę do silników.
2. Jak czytałem, wszystkie stare smary należy zczyścić izopropylenem, uważając na elementy gumowe, które alkohol może utwardzić.
3. Dokładnie wyczyszczone elementy należy ponownie złożyć stosując smar FT (silikon-teflon) w miejscach trących elementów (metalowe profile, zębatki, etc) a w przypadku łożysk porowatych użyć oliwy do maszyn precyzyjnych.
4. Paski napędowe naturalnie trzeba wymienić, z alle... zamówię stosowny komplet. Licznik taśmy powinien po czyszczeniu działać jak nowy.
5. Zastanawiam się nad wymianą głowicy, bo kasety podczas odtwarzania strasznie buczą. Zastanawiam się, czy jest to może po części spowodowane starymi kondensatorami? Lub na problem składa się wiele czynników, jednak na eksperymenty przyjdzie czas w dalszych etapach naprawy, gdy już bardziej oswoję się z urządzeniem.
6. Znalazłem nagranie, które może mi pomóc nieco rozeznać się z budową decka https://www.youtube.com/watch?v=SJckRAU_SC4 a przedstawione czynności regulacji podsunęły mi pomysł wykorzystania PC-ta z kartą dźwiękową jako oscyloskopu, bo takiego nie posiadam. Nie mam możliwości nagrać sobie również testowego sygnału referencyjnego, żeby dobrze udtawić głowicę do odtwarzania, jeśli ją zmienię, ale może uda się uzyskać pomoc od innego forumowicza?
7. Planuję zamówić paski i żarówki z tego sklepu https://allegro.pl/uzytkownik/ElektronikDK?bmatch=baseline-cl-di... głowicę na razie odpuszczam, bo muszę posłuchać Waszych rad, jaka by się przydała zamiast AIWA. Odnośnie głowicy, zapamiętałem, że po wymiani głowicy pod koniec lat 90-tych, naprawa miała spowodować brak możliwości nagrywania. Mam nadzieję, że uda się to poprawić.
* * *
Nie mogę doczekać się dalszej pracy, bo pomysł ożywienia decka, a może nawet i poprawienie jakości odtwarzania (choć jestem amatorem) bardzo mnie nakręcił do działania. Po czasie będę może mógł pochwalić się w pełni działającym M9115?
Z góry dziękuję za komentarze!
P.S. Jeśli piszę za długo, to będę starał się streszczać następnym razem.
Paski wyglądają nieźle, ale ich wymiana nie zaszkodzi.
Mechanizm ma wszystkie kable na złączkach, a nawet te złączki są różne i nie sposób ich pomylić, śmiało wypinaj. To te czarne cosie na końcach przewodów, to są wtyczki, jak pociągniesz to wyjdą.
Mechanizm można rozebrać i wyczyścić, jest serwisówka, wyjmuje się go odkręcając dwie śrubki od frontu i dwie od spodu, ale najważniejsze są silniki. Zalecałbym wymianę gumek w silnikach, jeszcze nie spotkałem tych magnetofonów z dobrymi oryginalnymi gumami. Parcieją na potęgę. Albo całe silniki nowe, można kupić, ja zakładam nowe, jakoś lepiej jest wtedy.
Głowicę zostaw na razie, wymyj, ustaw, rozmagnesuj.
Teraz najważniejsze z najważniejszych.
Przełącznik zapis-odczyt. Trzeba koniecznie go rozebrać, to nie jest trudne, ja w tych modelach nawet nie wylutowywuję go, rozbieram na żywca, szoruję do połysku środek, czyszczę blaszki.
Warto też, usilnie polecam wymianę tranzystorów na BC550/BC560. Kondensatory też, jak szaleć to szaleć.
To tak na początek.
tata słusznie pisze, żeby nie ruszać głowicy - DX Aiwy to porządne głowice.
Ad. 1 to są złącza (można to wszystko ładnie rozpiąć), i na tym zalety się kończą...
przełącznik zapis/odczyt może doprowadzić do szału
Grzegorzu, proszę taty,
Ad.1. Na zdjęciu wnętrza magnetofonu wygląda jakby wiązki kabli zakończone były złączami na płytce drukowanej.
Mechanizm ma wszystkie kable na złączkach, a nawet te złączki są różne i nie sposób ich pomylić, śmiało wypinaj. To te czarne cosie na końcach przewodów, to są wtyczki, jak pociągniesz to wyjdą.
Są. :-) Po kilku latach amarotskiego grzebania w zachodniej, nowoczesnej elektronice tylku klawiatury, mp3-ki i telefony komórkowe, wnętrze Unitry onieśmieliło mnie na tyle, że nie zauważyłem, iż istotnie to SĄ złącza, które można bez problemu rozłączyć (nie są klejone czy zalewane) i do tego porządnie wyczyścić. Jedynie podświetlenie przycisków będzie trzeba ew. rozlutować ale i tak wyszedłem na klasowogo głupka.
Mechanizm można rozebrać i wyczyścić, jest serwisówka, wyjmuje się go odkręcając dwie śrubki od frontu i dwie od spodu, ale najważniejsze są silniki. Zalecałbym wymianę gumek w silnikach, jeszcze nie spotkałem tych magnetofonów z dobrymi oryginalnymi gumami. Parcieją na potęgę. Albo całe silniki nowe, można kupić, ja zakładam nowe, jakoś lepiej jest wtedy.
Gumki wpisuję na listę rzeczy do zrobienia, choć silników też poszukam. Na szybko sprawdziłem, że raczej będę musiał poszukać zamienników, ale póki co, nie wiem co i jak.
Ad.2. Chyba izopropanolem nie izopropylenem, bo nie wiem skąd takowy byś wziął. Alkohol izopropylowy to izopropanol :) Czy jest on najlepszy do zmywania smarów? Hmm... no nie wiem. Lepsza chyba byłaby benzyna ekstrakcyjna.
Oczywiście chodzi o izopropanol - alkohol izopropylowy. W samym opisie IPA można wyczytać, że czyści zżywiczałe smary, choć wczoraj użyłem do czyszczenia szuflady kasety zmywacza do silikonów, który to został po innym projekcie i też spisał się znakomicie, tyle, że tamten zdaje się bardziej użyteczny przy lakierowaniu, a IPA do elektroniki. Zamówiłem cały litr, przyda się jeszcze do innych rzeczy.
Ad.5. I znowu magiczne słowa: wymienić kondensatory. Dla spokoju sumienia i wprawy oczywiście można. Jeśli rzeczywiście będzie taka konieczność - również.
Warto też, usilnie polecam wymianę tranzystorów na BC550/BC560. Kondensatory też, jak szaleć to szaleć.
To tak na początek.
No, to będzie istne szaleństwo. Wiele razy podczas rozmów z kolegami na tematy sprzętu retro, śmiechem-żartem poruszany był temat słabych kondensatorów elektrolitycznych, a tu okazuje się, że jeszcze będę miał za swoje i przyjdzie mi je wymieniać wszystkie, a trochę tego jest. Będę musiał podejść do tego metodycznie i jak trzeba, podjąć się zadania. Podobnie z tranzystorami. Jaki efekt może przynieść ich wymiana?
Głowice (-ę) przed wymianą należałoby porządnie umyć i rozmagnesować, dopiero wtedy podejmować decyzję o wymianie.
Głowicę zostaw na razie, wymyj, ustaw, rozmagnesuj.
Ustaw i rozmagnesuj - dwa słowa, i już kolejne kwadranse potrzebne na sprawdzenie co i jak zrobić. Niby jeden deck, a wciąga w tak wiele zagadnień.
Ale w tym magnetofonie podstawa to bezbłednie działający przełącznik zapis-odczyt (taki długi isostat na płytce drukowanej). Przez niego może brumić, nie odtwarzać, nie nagrywać, mogą być przestery na wskaźnikach.
Teraz najważniejsze z najważniejszych. [...] Przełącznik zapis-odczyt. Trzeba koniecznie go rozebrać, to nie jest trudne, ja w tych modelach nawet nie wylutowywuję go, rozbieram na żywca, szoruję do połysku środek, czyszczę blaszki.
Będzie chemia, zacznę czyścić. Ostatecznie, to zadanie wydaje się być w założeniu prostsze niż wymiana kondensatorów i tranzystorów, a ma przynosić znaczne efekty. Również ważny punkt w mojej naprawie.
Ad.6. Ktoś pomoże. Już stara się to robić :)
Trochę źle napisałem. Oczywiście, już panowie pomagacie, za co jestem bardzo wdzięczny - dwie odpowiedzi w temacie, i mam front robót na następne min. 2 tygodnie wieczornego grzebania w obwodach, grzebania w necie i uczenia się elektroniki od początku. W tym punkcie badziej chodziło mi o pomoc bezpośrednio za rączkę, tj. zwykle staram się sprawdzić wszystko we własnym zakresie, żeby nie zadawać zbędnych pytań. W przypadku strojenia głowicy, obawiam się, będę potrzebował łopatologicznie krok po kroku. No ale zobaczymy, może uda się nawet nagrać jakąś kasetę i będzie łatwiej iść dalej.
Ad.7. Nie rozumiem problemu...
Temat wymiany na razie odpuszczam. W tym punkcie bardziej zależało mi na informacji, czy ew. ktoś zna sprzedawcę, czy może polecić sklep. No ale to już i tak bez znaczenia, bo zakup dokonany.
* * *
Póki co, niektóre czynności, które - jak się okazuje - muszę zrobić, zmusza mnie do "doktoryzowania" się w zupełnie nieznanym dla mnie obszarze. Rozmagnesowywanie głowicy, wymiana kondensatorów i tranzystorów (miałem trochę styczności z lutowaniem, ale tutaj wydaje się to być karkołomnym wyzwaniem), ustawianie głowicy z oscyloskopem. Przyprawia to o zawrót głowy, ale jeśli się nie mylę, czynności te można wykonywać stopniowo, w możliwością weryfikacji ich rezultatów na bieżąco, w tym sensie, że nie muszę decka skręcić do ostatnie śrubki, by móc zobaczyć jak gra. Przyznam, że ta świadomość ośmiela mnie do podjęcia prób naprawy. Nad remontem i poskładaniem motoroweru by móc się nim przejechać wisiał znacznie większy znak zapytania. Odświeżenie decka zdaje się być kwestią wyczyszczenia i wymienienia pasków, i późniejszą pracą nad poprawą jego możliwości. Z założenia, z każdym następnym krokiem powinien działać zoraz lepiej i efekt będzie słyszalny od razu. Tylko te cholerne kondesatory....
Dzięki panowie! Zabieram się do pracy!
Hmm chcialem się nie wtrącić, bo koledzy znacznie lepiej znają się na eletronice,, ale....
Właśnie po to, aby sie nie doktoryzować w temacie i nie mieć frontu robót na 2 tygodnie, ja bym połowy rzeczy nie robił w tym decku.
1. Jeżlei silnik nie ma widoczncyh pekniec zawieszenia - sparciałe gumki i nie ma skosu, że pasek napędowy spada to ja bym odpuscił zabawę z nim.
2. Oczywiście izostat zapis - odczyt obowiazkowo!!!! przeczyścić !!! to on powoduje buczenie i wystrzał wskaźników do dechy. Ja robie to cleanerem do hamulców w spray-u pod ciśnieniem i wielokrotne właczanie i wyłaczanie/przesuwanie tego druta :) po odpięciu od przełacznika record. Zwykle pomaga i działa potem dobrze.
3. Wyczyścił bym mechanizm bez jego rozbierania i nawet demontażu, ale ... kto chętnemu zabroni, to akurat nie zaszkodzi.
4. wymiana pasków obowiazkowo i odkrecenie licznika i jego rozruszanie - czyszczenie / smarowanie.
Po tych czynnościach sprawdził bym odczyt i nagrywanie i... już.
Jasne pewnie mozna wymiennic wszystkie kondensatory, parę tranzystorów i może rezystory warto sprawdzić/wymienic ? :). No mozna ... tylko sam sobie zadaj pytanie ile tak naprawde godzin w roku bedziesz słuchał tego decka ( juz po przesłuchaniu wszystkich Twoich kaset z młodości ? :) .
Paski zamienniki "zdechną ' Ci i tak po paru latach - max 5 ciu obstawiam :(, dlatego sprawdż oryginalny napedowy, jak nie powoduje zwalniania dzwięku to go zostaw na razie. Nowy sobie zostaw na zapas jak ten padnie.
Oczywiście czyszczenie, odkurzanie i demontaż panela przedniego z myciem i podklejemien wlepek to standard.
W sumie to w jedną wolną sobotę byś się z tym wszystkim wyrobił i miałbyś go do cieszenia ucha a nie do 2 tygodniowej szychty :) .
Jak do tego policzysz godziny siedzenia w necie, aby go rozkminic to już wiem co Ci za jakiś czas powie żona :( .
Ja tak zrobiłem swojego, gra i jest ok.
Tak jak pisze Staszek - zajmij się na razie mechaniką i przełącznikiem zapis-odczyt. Kondensatory i tranzystory zostaw na deser, tym bardziej, jeśli nie masz wprawy w lutowaniu - laminat jest zapewne bardzo kiepskiej jakości a nóżki pozawijane.
Co do głowicy a właściwie całego toru prowadzenia - dokładnie umyć izopropanolem. Głowicę uniwersalną po umyciu trzeba ustawić: odpowiednią wysokość i skos. Czy z użyciem oscyloskopu? Wydaje mi się że na początek oko i ucho wystarczy. Co do rozmagnesowania toru... można choć na pewno nie przynosi to tak spektakularnych efektów jak możnaby się spodziewać, przynajmniej prawdopodobnie efekt będzie niezauważalny przy odtwarzaniu starych kaset.
Czym przeprowadzić ewentualne rozmagnesowanie? Ja używałem tego makabrycznego sprzętu ze zdjęcia. Ważne jest żeby to robić na WYŁĄCZONYM magnetofonie i fizycznie ODŁĄCZONYCH od elektroniki głowicach. Sprzętu nie należy załączać i wyłączać "na" głowicy, tylko w pewnym oddaleniu i załączoną "cewkę" zbliżyć na chwilę do głowicy i odsunąć. Trzeba do tego trochę odwagi i pewnej ręki :) bo przez cewkę (grot) płynie około 150A i jest ona gorąca.
Pozdrawiam
Grzesiek
Silnik główny (ten od napędu koła zamachowego) też koniecznie wymień.
Przypomniało mi się jak wymieniałem tranzystory kiedyś dawno temu w takim sprzęcie. Wymieniłem jeden kanał, no to test, włączam, jeden kanał szumi, drugi prawie nic. Załamka, coś spieprzyłem... ale nie, kasta gra na obu kanałach. Kolosalna różnica była.
Przełącznik zapis - odczyt.
W mniejszych eMkach wylutowywuję, w tych nie, lenistwo bierze górę.
Rozmontowanie zatrzasku, delikatne wysunięcie środka, tak żeby blaszki nie uciekły i patyczek do uszu z płynem do czyszczenia srebra i jak Gustlik lufę Rudemu wecował.... Potem drugi patyczek z izopropanolem, blaszki i składać. Wazelinką dobrze jest delikatnie pociągnąć.
Którego "grotu" cewki używasz Grzesio do rozmagnesowywania głowicy lutownicą ? , tego skręconego w spiralę ?
Ad.1. Na zdjęciu wnętrza magnetofonu wygląda jakby wiązki kabli zakończone były złączami na płytce drukowanej. Spróbuj to porozpinać. Jeśli jednak to stałe połączenie, znacznie wygodniej to sfotografować, oznaczyć, opisać i odlutować. To naprawdę wygodniejsze mieć sam mechanizm bez reszty magnetofonu na stole, kosztem wysiłku jego oddzielenia.
Ad.2. Chyba izopropanolem nie izopropylenem, bo nie wiem skąd takowy byś wziął. Alkohol izopropylowy to izopropanol :) Czy jest on najlepszy do zmywania smarów? Hmm... no nie wiem. Lepsza chyba byłaby benzyna ekstrakcyjna.
Ad.3. Tak.
Ad.4. Tak.
Ad.5. I znowu magiczne słowa: wymienić kondensatory. Dla spokoju sumienia i wprawy oczywiście można. Jeśli rzeczywiście będzie taka konieczność - również. Ale w tym magnetofonie podstawa to bezbłednie działający przełącznik zapis-odczyt (taki długi isostat na płytce drukowanej). Przez niego może brumić, nie odtwarzać, nie nagrywać, mogą być przestery na wskaźnikach. Głowice (-ę) przed wymianą należałoby porządnie umyć i rozmagnesować, dopiero wtedy podejmować decyzję o wymianie.
Ad.6. Ktoś pomoże. Już stara się to robić :)
Ad.7. Nie rozumiem problemu...
Pozdrawiam
Grzesiek