Co to za cudo?
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Uwielbiam takie pitolenie bzdur na forum, które służy tylko zwiększeniu zainteresowania. Ludzie.. jaki święty gral ?, jaki inżynier działu rozwoju ?.. Uważacie że kolega zakładający temat czeka z otwarciem tego cudu techniki do czasu aż wyczerpiemy temat wyglądu zewnętrznego ? Myślicie że nie zdjął maskownic ?.. Już dawno wszystko jest przejrzane i sprawdzone.. Takie stopniowanie napięcia dobre jest w kryminałach :)
Dla jasności jestem całkowitym techniczno-elektronicznym laikiem, choć sentyment do twórczości przemysłu PRL mam i to co dla innych jest rupieciem, ląduje u mnie w piwnicy. Taka bardziej elegancka forma zbieractwa. Przede wszystkim jakieś meble, szkło. Owszem czasami zdarza mi się obejrzeć jakiś kanał na YouTube traktujący o starej elektronice, ale na zasadzie sentymentu, a nie żebym miał jakiekolwiek pojęcie o technikaliach.
Nie nie otworzyłem jeszcze obudowy, nie zdjąłem maskownic, nawet jeszcze tego nie podłączyłem do prądu. Może jutro. Nie było czasu i śrubokręta. No i nawet prądu nie było przez dłuższy czas.
A z kolumnami jest istotnie coś pomieszane, to wcale nie jest oczywiste, że to model wymieniony wyżej. Jutro rozwinę. Na razie jako humanista mam przemyślenia, po co twórca wykonał swoje dzieło? Moje myśli krążą wokół aspektów psychologicznych, a nie elektronicznych:)
Napisałem Ci kolego we wcześniejszym poście dlaczego wykonał to "dzieło" :) Jakaś tu powstaje filozofia, a realia tamtych czasów były takie, że każdy z odrobiną wiedzy elektronicznej i chęci, budował takie samograje, bo albo sam miał dostęp do części, albo kupował je za flaszkę od innych :) Heniek blacharz zrobił mu obudowę i gotowe. Jedni robili to niechlujnie, a inni starannie. Taka była różnica :) Mogła to być równie dobrze praca dyplomowa itd itp :) Już czekam w napięciu na rozwinięcie tematu kolumn :)) Widzę że szykują się kolejne "łunikaty" :))
Miałem się w tym temacie nie wypowiadać, ale nie mogę zdzierżyć. Panowie psotka i IGK, ile wy macie lat? Sądząc po pierdołach, które wypisujecie, niewiele. Pewno w sumie tyle co ja. Nie pamiętacie tych czasów ani ich realiów. Powstrzymajcie się wreszcie od waszych fantastycznych, psychologiczno jakichśtam wywodów, bo tego się nie da czytać. Jak mówi Paweł, realia były takie, że w każdym przedsiębiorstwie, gdzie istniały serwisy elektroniczne, każdy średnio rozgarnięty pracownik tworzył takie ulepy - zegary cyfrowe, timery, wzmacniacze i Bóg wie co jeszcze. Szedł na magazyn i brał po prostu części. Mechanika? A co, myślicie, że wtedy wszystko robiło się maczugami po zejściu z drzewa? Byli fachowcy, może nawet lepsi niż dziś. Za flaszke wódki pan Zenek robił wszystko. Powód takiej twórczości? Do bólu prosty. Skoro w sklepach nic nie było, a jak było, trzeba było słono zapłacić. A tu - wystarczyło wyciągnąć rękę po darmowe części plusxflaszka wódki, za którą wtedy wszystko można było załatwić. Wystarczy? Marcin, kończ Waść, wstydu oszczędź.
Pozdrawiam
Grzesiek
Temat zostanie zamknięty po dodaniu przez autora zdjęć wnętrza sprzętu.
To niech dodaje. Jeśli nie doda do jutra temat leci do kosza.
Czekamy za fotkami do jutra do godziny 22.
Wykonanie przeciętne, jednak typowe dla lat 70-80. Napisy z tyłu nie są trawione, tylko wybite numeratorem. Aluminiowe elementy przodu i tyłu są ręcznie przetarte papierem ściernym. Napisy z przodu wykonane letrasetem. Inne klawisze po prawej i lewej stronie. Dziwaczne rozwiązanie strojenia. 3 klawisze od UKF i 1 od długich, a gdzie średnie? Naklejki na kolumnach mogły pochodzić od jakichkolwiek kolumn. Na Wolumenie można było w latach 80 kupić wszystko. W tamtych latach, jeśli pracowało się w odpowiedniej firmie. Jeśli firma dysponowała (tak jak ta w której ja pracowałem) wydziałem mechanicznym, galwanizernią, trawialnią płytek itp, to można było zrobić cuda.
Po co ktoś sobie zadał trud wykonania czegoś takiego? Może miał dużo czasu, chęć zrobienia czegoś, mało pieniędzy i znajomości w sklepach? Trzeba sobie przypomnieć, ile kosztował sprzęt audio, a ile się przeciętnie zarabiało. Kleopatra z kolumnami w latach 70 kosztowała 15000zł, a średnia pensja to niecałe 2500zł. Radmor kosztował 14500 bez kolumn. TV Jowisz to cena 46000zł. M2405 to 8500zł, Finezja też 8500zł. Tutaj jest odpowiedź na to, po co ktoś to zrobił.
Czekamy za fotkami do jutra do godziny 22.
O widzę, że wszystkim udziela się ogólnoświatowy "trend" pracy pod presją czasu.
Chcecie klub przekształcić w korporację ?? :( .
A moze kolega zachorował, a może wyjechał na urlop bez zasiegu internetu ( ja tak zwykle robię ) i nie doda do jutra fotek.
Komuś gdzieś sie śpieszy ???
Obudowy pewnie są od ZgZ20/4-H5, ale co tak naprawdę w nich siedzi tego nie wiadomo. Twórca tego zestawu "Stereo Hi-fi" mógł tam przecież wszystko poprzerabiać ;-) Dlatego warto zajrzeć do środka i się przekonać jak sprawy się mają. Albo chociaż zdjąć maskownice.