Co to za cudo?
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Co do pytania: po co?, to faktycznie. Choćby cena Radmora 5100/5102 - choć może to nie jest dobry przykład, bo to PRL- owski high-end - to kilka krajowych średnich (a i tak przy ówczesnej księżycowej ekonomii kupowany spod lady). Czyli mogły być istotnie wszystkie czynniki: i cena sprzętu seryjnego i przy okazji brak jego dostępności. Ale nie można wykluczyć pewnych zapędów audiofilskich - ograniczonych wiedzą konstruktora i dostępem do części. No, ale na pewno autor chciał uzyskać dostępnymi sobie środkami jak najlepszy dźwięk. Choć to pewnie co innego niż współcześnie. Współczesny audiofil bierze się za takie konstrukcje, żeby osiągnąć efekt lepszy niż seryjnie. PRL-owski chciał w miarę możliwości zbliżyć się do odbiorników seryjnych, które były poza jego zasięgiem.
Chociaż ja wierzę, że konstruktor miał też pewne ambicje racjonalizatorskie. Mi jako laikowi podoba się zwartość obudowy. Konstrukcje szacuję na połowę lat 70. - skala od Dany (produkowanej od 73), gniazda, kolumny. I jak patrzę na te lata, to takie combo (radio, wzmacniacz, prosta korekcja dźwięki) nie było wcale takie oczywiste w jednej obudowie. Owszem w drugiej połowie lat 70. juz były takie odbiorniki, ale przy tym to spore krowy.
Oczywiście autor zadbał w miarę możliwości o estetykę, ale nie mógł mieć pełnego wpływu na desing panelu przedniego. Z prostego powodu - robił z tego, co miał pod ręką, a nie z tego, co pasowało estetycznie. Ale mimo wszystko, mimo lat 70., wyszła mu surowość lat 80., jakby było to świadomie projektowane kilka lat później, już bez tej wystawności (choćby drewna) lat 70.
Ja jako laik, gdyby ten odbiornik miał logo, to bez mrugnięcia okiem powiedziałbym, że to jakaś seryjna UNITRA z lat 80. A jak lata 80., to już systemy wieżowe. Nawet rozglądałem się po domu w poszukiwaniu magnetofonu, bo na pierwszy rzut oka był to dla mnie po prostu element wieży. Problem z tym, że pierwszy polski magnetofon do wieży to zdaje się 79 rok, a zanim pojawił się w sprzedaży, to początek lat 80. Natomiast ta konstrukcja z połowy/drugiej połowy lat 70., fajnie by się komponowała z dostępnymi wówczas magnetofonami z panelami sterowania i kieszeniami od góry. Nie znam ich wymiarów ale może są zbieżne z tym amplitunerem. On pod, magnetofon na wierzch i wyszłoby bardzo ładna taka wczesna wieża.
Generalnie jeśli chodzi o wygląd, to ten odbiornik z lat 70., wybiega - być może nieświadome - w lata 80. Oczywiście to moja subiektywna ocena, ktoś inny powie, że to zwykła rzeźba i druciarstwo.
Na moje oko - końcówka lat 70tych. Głowica UKF a'la Merkury. Na dużych niebieskich kondensatorach jest data produkcji i jeżeli nie były wymieniane to urządzenie nie jest od nich starsze.
@psotka: A próbowałeś to włączyć (najpierw przez żarówkę oczywiście)? Żyje wgl ten sprzęt? Nawet bez obciążenia (głośników) można wstępnie ocenić stan techniczny. Bo wizualnie prezentuje się całkiem nieźle, jak na amatorską konstrukcję.
Ciekawe, jak ten sprzęt odbierał zakres fal długich (może przez jakąś antenę zewnętrzną przez to gniazdo z tyłu?). Bo anteny ferrytowej jakoś nie dostrzegam wewnątrz, która zresztą w blaszanej obudowie i tak nie miałaby racji bytu. W latach '70-'80 chyba jeszcze W-wa 1 nie była nadawana na UKF (jednak może w Warszawie i okolicach było to możliwe już w tamtych czasach, tego nie wiem).
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
Głośniki wymienione na GDN 16/30, częsta praktyka swego czasu, z braku dostępności oryginalnych 16/12. Nic tak na prawdę się nie dzieje, zmieniła się trochę ch-ka zestawu, ale tragedii tutaj nie ma. Kolumny się teraz zrobiły 60 watowe :)
Nie mniej jednak głośników 16/12 jest na tyle dużo na rynku wtórnym, że zakup oryginalnych nie jest problemem.