Nie wiem ale zapytam, to się dowiem.
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Nie zaczynają, są irytujące od dawna, do granic wszelakich.
Tomku, czy nazywając nas pedalarzami (tak to odebrałem)
Żeby wątpliwości nie było: przez kilkadziesiąt lat sam jeździłem rowerem bardzo intensywnie, ale garba na plecach nie woziłem. I już wtedy irytowali mnie mykający slalomem po chodnikach pedalarze, jadący bez ciągłej widoczności do przodu (ponieważ jedynie słuszne wtedy rowery górskie wymuszały pozycję w której wzrok skierowany jest pod przednie koło). Żyłem w ciągłym stresie że skończy się to albo wprowadzeniem obowiązku jazdy w kaskach, albo obowiązkowym OC, albo jednym i drugim naraz.
Czy myślisz, że my, używając takich lutownic od dziesięcioleci nie znamy ich ograniczeń? Wad i zalet?
Ci co używają od dziesięcioleci zapewne znają, ale odnoszę wrażenie że początkujący wprost nie wyobrażają sobie lutownic innych niż transformatorowe. Zaczęło się wszak od pytania o naprawę pękniętej płytki, z sugestią że ścieżki są zbyt gęste aby naprawić je przez zmostkowanie. Z lutownicą klasyczną problemów by nie było.
Spróbuję zrobić grot z tego drutu 0,6 albo 0,4mm, który kupiłem do nawijania cewek.
Żeby wątpliwości nie było: przez kilkadziesiąt lat sam jeździłem rowerem bardzo intensywnie, ale garba na plecach nie woziłem. I już wtedy irytowali mnie mykający slalomem po chodnikach pedalarze, jadący bez ciągłej widoczności do przodu (ponieważ jedynie słuszne wtedy rowery górskie wymuszały pozycję w której wzrok skierowany jest pod przednie koło). Żyłem w ciągłym stresie że skończy się to albo wprowadzeniem obowiązku jazdy w kaskach, albo obowiązkowym OC, albo jednym i drugim naraz.
A co to ma wspólnego z lutownicą transformatorową Tomku?
Pozdrawiam
Grzesiek
To że rowery górskie właściwie do dziś uchodzą za jedynie słuszne. Nawet na płaskich jak stół ulicach, chodnikach i śmieszkach rowerowych Warszawy. Zupełnie jak lutownice transformatorowe. ;-P
Dajmy spokój tej prowadzącej donikąd dyskusji.
Pozdrawiam
Grzesiek
Dajmy spokój tej prowadzącej donikąd dyskusji.
Pozdrawiam
Grzesiek
O właśnie.
Popieram w pełni powyższe postulaty. Tym bardziej, iż komentarze jednego z użytkowników typu: "Taki przejaw barbarzyństwa należy potępić!", a napisane pod moim adresem, na dodatek w odniesieniu do sprawy niezwykle drobiazgowej, uznałem za godzące w dobro osobiste, wizerunek i dobrą opinię, na którą pracowałem wiele lat. Również za pośrednictwem naszego forum. Jestem ogromnie wdzięczny administracji "Unitra Klubu" za możliwość pełnego uczestniczenia w projekcie, jak również pozostałym Kolegom i uczestnikom projektu. Zapewniam niniejszym, że niczego z tym nie zrobię, nie będę zgłaszał pretensji, oraz że zapominam o sprawie. Proszę jednak, aby tego typu zachowania były monitorowane. Nie rzadko prowadzą one do wzniecania kłótni, hejtu i wywołują niepotrzebny stres. Warto dodać i proszę aby wszyscy o tym pamiętali: zniesławienie, bądź poniżenie w opinii publicznej, nie jest wyjęte spod prawa.
Dziękuję.
Z wyrazami szacunku - Arkadiusz ARQ.
Podpisuję się pod tym tekstem obiema rękami.
Pełna solidarność, a dyskusję faktycznie należy czym prędzej zakończyć bez możliwości wznowienia w obszarze hejtu, wyszydzania i poniżania. Mam nadzieję graniczącą z pewnością, że Administracja, również Moderatorzy, zgadzają się z takim stanowiskiem. Niech pokój i wzajemny szacunek panują tu po wsze czasy, a dyskusje - bez osobistych wycieczek, niech mają zawsze merytoryczny i konstruktywny charakter :).
Miłego wieczoru Wszystkim użytkownikom tego Forum :).
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 86
- 87
- 88
- 89
- 90
- 91
- 92
- 93
- 94
- …
- następna ›
- ostatnia »
Tomku, czy nazywając nas pedalarzami (tak to odebrałem) myślisz, że spowodujesz, że nagle wszyscy rzucą lutownice transformatorowe, bo Ty ich nie używasz i uważasz za zło wcielone? Czy myślisz, że my, używając takich lutownic od dziesięcioleci nie znamy ich ograniczeń? Wad i zalet? Skończ wreszcie z tym mentorskim tonem, pouczaniem nas w każdym temacie, który pojawia się na forum. Wszyscy w tym i ja doceniamy i szanujemy twoją wiedzę, ale twoje wykłady zaczynają być irytujące.
Pozdrawiam
Grzesiek