Seria ZK 200 - co by tu poprawić
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Lepszy taki paliatyw niż zgon taśmy ;-).
Patrzę sobie na Twój zestaw i widzą mi się zielone wskaźniki w magnetofonie.
Chyba wiadomo, czemu :-)...
Taki Radmor to IMHO jeden z najładniejszych i najbardziej "reprezentacyjnych" domowych sprzętów audio wszechfirm i wszechczasów. Wielu było takich, co ujrzawszy pierwszy raz to dzieło wzornictwa nie wierzyli, że to polski sprzęt.
Prawa autorskie tu chyba nie mają zastosowania, może by tak upodobnić szatą Damę lub którąś czarną M-kę do wzorca linii wystroju ?
Jakieś luźne myśli, podpowiedzi, koncepcje, gwizdy na sali ?;-)
Jednym się ten Radmor podoba, drudzy na niego plują. Piszą, że wygląda jak wojskowa radiostacja, zapominając, że taki był zamysł projektantów. W końcu ten amplituner to w zasadzie uboczna produkcja zakładów, których głównym profilem był wyrób sprzętu dla wojska.
Co do wskaźników - chyba bardziej by mi się podobało, gdyby w tym Twoim magnetofonie były jednak jakieś większe "wycieraczki". Te Varia są w sumie niewielkie (takie, jak podwójne Mery w Arii, albo w tym M2405S NUOVO na moim zdjęciu powyżej. W przypadku takiego M2405S może nawet by to nieźle wyglądało.
Magnetofonów szpulowych pełnośladowych powszechnego użytku nie ma. Profesjonalne na ogół służyły do zapisu sygnałów testowych. Wyłącznie mono i jeden kierunek.
W tym opisie jest coś o pełnośladowych?
Magnetofonów szpulowych pełnośladowych powszechnego użytku nie ma. Profesjonalne na ogół służyły do zapisu sygnałów testowych. Wyłącznie mono i jeden kierunek. [...]
Coś mi się po głowie tłucze, że były Nagry pana Kudelskiego z głowicami Z/O o szerokości rdzenia 6,4mm. Nawet taką ktoś kiedyś wystawił na e-bayu, używaną deczko.
Zgodzę się dla jasności, że do Nagry nie pasuje określenie "powszechnego użytku", choćby z racji ceny. Ale teoretycznie kupić mógł każdy.
Znaczy każdy dostatecznie zamożny i wystarczająco cierpliwy ;-).
Po Kasprzaku chodziły słuchy, że niektóre taśmy testowe są przygotowywane źródłowo na Nagrze właśnie i powielane specjalnie przygotowanymi magnetofonami kupionymi za dewizy. Że takie zakupy miały miejsce, to niemal pewne. Że w warszawskim ZRK była obecna Nagra IV to też, ale nie wiem jak długo - dłuższą chwilkę czy dożywotnio ?
Bo jej twórcę to tam widziano onego razu ;-).
Mam pytanie: jaki magnetofon szpulowy nagrywa na taśmę pełnym śladem inaczej całą szerokością taśmy?
Z tą pełną szerokością to nie jest do końca prawda, bo jest tylko połowa zapisana.
Z opisu taśmy serwisowej ts-19 wynika że zapis jest taki.
Na mój łeb wynika że zapis jest mono.
W przypadku tej taśmy, rysunek przedstawia zapis testu do ustawienia wysokości głowicy czterościeżkowej. Ślad jest nagrany na głowicy dwuśladowej, ale obniżonej tak, by ślad był dokładnie pomiędzy ścieżkami czteroślada. Ustawia się tak, by sygnał był równy na obu kanałach.
Magnetofony pełnośladowe były wykorzystywane w zastosowaniach amatorskich (pierwsze dyktafony), oraz reporterskie. Oczywiście przed epoką zapisu stereofonicznego, używano ich w studio. Pełen ślad zapewniał najwyższą dynamikę. Poza tym, w studiach nagraniowych używało się zapis jednokierunkowy, nie było i nie ma do dziś strony "B".
W przypadku tej taśmy, rysunek przedstawia zapis testu do ustawienia wysokości głowicy czterościeżkowej. Ślad jest nagrany na głowicy dwuśladowej, ale obniżonej tak, by ślad był dokładnie pomiędzy ścieżkami czteroślada. Ustawia się tak, by sygnał był równy na obu kanałach.
Tak jest, lecz tylko teoretycznie. Nie mogę nijak domyśleć się sposobu, w jaki jest ustalana ta wzorcowa wysokość nagrywającej swoją górną połówką głowicy dwuśladowej.
Różnice szerokości rdzeni głowic też istnieją, tu tolerancje wykonawcze nie są takie małe jakby można było sądzić.
Jedyne, co wydaje się być sensowne w tym przypadku to optyczne ustawienie tej wzorcowej głowicy nagrywającej przy użyciu odpowiedniego sprzętu, np. powiększalnika z naniesioną podziałką.
Jakoś nie ufam taśmom testowym po porównaniu kilku z nich. W ZRK kolejne taśmy, wymieniane po naturalnym zużyciu bądź uszkodzeniu też wykazywały różnice. Problemu nie udało się rozwiązać w zadowalający sposób, gdyż na to wszystko nakładają się jeszcze różnice sprzętu czytającego, właśnie ustawianego na takiej taśmie. Są to różnice mechaniczne przylegania taśmy do czoła, magnetyczne rdzenia i elektryczne uzwojeń głowicy. Zakłada się tu też, że tor odczytu jest idealnie symetryczny, co tylko niekiedy jest zbliżone do prawdy.
Znów jesteśmy przy tym nielubianym floczku. Na początku jest OK., ale gdy się nieco wytrze (czyli dość szybko) lub jakaś maleńka drobinka zanieczyszczenia osiądzie sobie na nim (niemal zawsze) akurat w strefie naprzeciw szczeliny głowicy, to mamy sytuację nieprzewidywalną.
Przy prawie pełnej lewej szpulce moment hamujący jest tam niewystarczający do utrzymania stabilnego w pionie przesuwu taśmy, jej naciąg jest zbyt mały i lubi sobie ona wtedy "pływać" w pionie po czole głowicy. Dzieje się to z reguły wtedy, gdy floczek nie rozkłada siły swojego docisku równo na szerokości taśmy, czyli w praktyce prawie zawsze.
Nie można po prostu zwiększyć siły hamowania regulacją lewego sprzęgła, bo wtedy pojawią się problemy z przewijaniem do przodu lub/i prędkością przesuwu pod koniec taśmy.
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 56
- 57
- 58
- 59
- 60
- 61
- 62
- 63
- 64
- …
- następna ›
- ostatnia »
Rewelacyjny opis. Jak wszystkie zresztą. Czytam zawsze od deski do deski (wirtualnej).
Jeszcze o tych nieszczęsnych alugumowych kapselkach. Kiedyś pod środek mojego M2405S będącego w pozycji pionowej podkładałem klocek wykonany z kilku warstw filcu pod meble, aby uzyskać lekkie pochylenie magnetofonu w tył, coś jak Dama Pik czy Aria, które mają przykręcane nóżki. Zasadniczo problem zsuwajacych się kapselków przestał istnieć. Wiem - mizerny to raczej paliatyw, jednak względnie skuteczny.