Kącik miłośników decków ZRK M9xxx
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Do geelo: Zdjęcia zrobię i wkleję w wolnej chwili, ale nic ciekawego tam nie ma - tyle, że isostat MPX zastąpiony jest zworami i zamiast Dolby są CNRS-y, reszta wszystko, jak w M9012. Kupiłem go już z 9-10 lat temu na ol... (wtedy jeszcze tabl...) w Warszawie od gościa z Żoliborza.
Będę wdzięczny za fotki - 13-stka to bardzo rzadka wersja i właśnie zastanawiał mnie ten nadrukowany symbol "timer operation". Mogło być tak jak mówisz, że może mieli w planach samą funkcję "t-o", bo pewną poszlaką wskazującą na to mogą być dwie wersje szyny styków i kotwiczenia sprężyn w mechanizmie "soft-touch":
Mam pytanie do kolegi Krecika - czy te nowe podkładki zamontowane w zespole sprzęgła zapewnią odpowiednie momenty tarcia? Tam jest dosyć ciasno, a fabryczne trójramienne sprężyny płaskie pracowały razem z podkładkami, których fotkę tu wrzuciłem, i powierzchniami ciernymi kół zębatych. Zbyt mała siła docisku może spowodować np. problemy z przewijaniem - po prostu w miarę przyrostu taśmy na rolce zwijającej, czyli zwiększaniu przełożenia, prędkość przewijania będzie spadać nawet do zera. Za przewijanie odpowiada ta większa sprężynka, zaś za dowijanie taśmy podczas odtwarzania ta mniejsza.
Jak na razie to moment przenoszony już po modyfikacji okładkami z brązu jest o wiele za duży, szacuję tak z 3-4 razy. Długość montażowa pozostała taka sama w wyniku wykonania wytoczeń w tworzywie o głębokości równej grubości tych okładzin. Para brąz-filc ma nieco większy współczynnik tarcia niż poliamid-filc, ale niewiele.
Z większą sprężynką nie ma problemu, spełnia swoje zadanie zadowalająco. Pewnie dlatego, że ma dość długie ramiona i jest wystarczająco podatna. Poza tym poślizg na jej sprzęgle (nazwijmy go pierwszym) występuje tylko dorywczo przy zakończeniu przewijania całej taśmy. Wtedy to sprzęgło robi za bezpiecznik momentu napędowego, żeby nie urwało taśmy i jednocześnie wyzwala autostop zatrzymaniem koła zębatego Z31 w drugim, zależnym od pierwszego sprzęgle.
Wracając do sygnalizowanego przez Ciebie problemu braku zabezpieczenia przed skutkami zaniku napędu tego zespołu np. wskutek zerwania paska czy awarii silnika. Coś tam mamrotałem o komparatorach i monitoringu prądu silnika, ale może jest prostsze rozwiązanie.
Otóż co by było, gdyby koło zębate Z65 z wałkiem krzywkowym otrzymywało napęd nie od koła Z23 integralnego z kołem pasowym napędzanym od silnika przewijania, lecz od koła zamachowego ?
Rozpatrzyłem pobieżnie realność takiej modyfikacji i wydaje się to być możliwe do zrobienia akceptowalnie niewielkim nakładem pracy, nieporównywalnie mniejszym od zabaw z elektroniką dozorującą z pierwszej myśli.
P.S.: nie mógłbyś obezwładnić chwilowo tego autostopu dla sprawdzenia płynności pracy sprzęgieł dowijania w Twoich sprzętach ? Nie mogę wykluczyć feleru całej serii tych sprzętów, są ku temu przesłanki. Nie dokopałem się jeszcze do danych serwisowych na ten temat, ciekawe czy i ile podają momentu dla sprzęgła dowijania ? Powinien być podany, skoro konstrukcyjnie istnieje jego regulacja.
[quote=Krecik;4603.117423;17433][quote=geelo;4603.117410;7243]Mam pytanie do kolegi Krecika - czy te nowe podkładki zamontowane w zespole sprzęgła zapewnią odpowiednie momenty tarcia? Tam jest dosyć ciasno, a fabryczne trójramienne sprężyny płaskie pracowały razem z podkładkami, których fotkę tu wrzuciłem, i powierzchniami ciernymi kół zębatych. Zbyt mała siła docisku może spowodować np. problemy z przewijaniem - po prostu w miarę przyrostu taśmy na rolce zwijającej, czyli zwiększaniu przełożenia, prędkość przewijania będzie spadać nawet do zera. Za przewijanie odpowiada ta większa sprężynka, zaś za dowijanie taśmy podczas odtwarzania ta mniejsza.[/quote]
Jak na razie to moment przenoszony już po modyfikacji okładkami z brązu jest o wiele za duży, szacuję tak z 3-4 razy. Długość montażowa pozostała taka sama w wyniku wykonania wytoczeń w tworzywie o głębokości równej grubości tych okładzin. Para brąz-filc ma nieco większy współczynnik tarcia niż poliamid-filc, ale niewiele.
Z większą sprężynką nie ma problemu, spełnia swoje zadanie zadowalająco. Pewnie dlatego, że ma dość długie ramiona i jest wystarczająco podatna. Poza tym poślizg na jej sprzęgle (nazwijmy go pierwszym) występuje tylko dorywczo przy zakończeniu przewijania całej taśmy. Wtedy to sprzęgło robi za bezpiecznik momentu napędowego, żeby nie urwało taśmy i jednocześnie wyzwala autostop zatrzymaniem koła zębatego Z31 w drugim, zależnym od pierwszego sprzęgle.
Wracając do sygnalizowanego przez Ciebie problemu braku zabezpieczenia przed skutkami zaniku napędu tego zespołu np. wskutek zerwania paska czy awarii silnika. Coś tam mamrotałem o komparatorach i monitoringu prądu silnika, ale może jest prostsze rozwiązanie.
Otóż co by było, gdyby koło zębate Z65 z wałkiem krzywkowym otrzymywało napęd nie od koła Z23 integralnego z kołem pasowym napędzanym od silnika przewijania, lecz od koła zamachowego ?
Rozpatrzyłem pobieżnie realność takiej modyfikacji i wydaje się to być możliwe do zrobienia akceptowalnie niewielkim nakładem pracy, nieporównywalnie mniejszym od zabaw z elektroniką dozorującą z pierwszej myśli.
P.S.: nie mógłbyś obezwładnić chwilowo tego autostopu dla sprawdzenia płynności pracy sprzęgieł dowijania w Twoich sprzętach ? Nie mogę wykluczyć feleru całej serii tych sprzętów, są ku temu przesłanki. Nie dokopałem się jeszcze do danych serwisowych na ten temat, ciekawe czy i ile podają momentu dla sprzęgła dowijania ? Powinien być podany, skoro konstrukcyjnie istnieje jego regulacja.[/quote]
Czy może planujesz coś takiego u mnie czy to tylko faza myslowo-projektowa?? Chodzi mi o wyróżnione zagadnienie w wypowiedzi :-)
Na razie faza myślowo-projektowa.
Walczę tymczasem z tym sprzęgłem dowijania, ujawniły się jeszcze inne sposoby uzyskania jego poprawnej pracy.
Ktoś ma może pod ręką kompletną, czytelną serwisówkę 9115 ? Chodzi mi o zalecany moment obrotowy tego sprzęgła, na jaki je trzeba wyregulować pozycją sprężynki trójramiennej mniejszej.
W serwisówce od 9010 jest takie coś:
Hej, dzięki :-)! Tu jest wyraźnie: 5,8 mNm na dowijaniu, 8 mNm na przewijaniach.
Te prawie 6 mNm na dowijaniu to dość sporo. Oj, oj, coś mi się wydaje, że za sporo...
Miliniutonometr to tyle samo co niutonomilimetr (Nmm), czyli siła 1 N na promieniu/ ramieniu 1 mm. Promień nawoju kasety na początku taśmy, czyli ten najmniejszy to ca. 10 mm. Tak więc siła naciągu będzie wynosiła około 0,58 N. Niuton to w przybliżeniu 0,102 kG (kgf), więc będzie to prawie 60 Gramów rozciągających taśmę + 20% tolerancji. Dla kaset C60 to zdaje się górna norma, ale co na to powie taśma w C120 ?
Dla porównania: w szpulakach naciąg dowijania ustawia się na 50...65 gramów, graniczny dla taśmy 26 um to 200 G. Taśma w kasecie C120 ma wytrzymałość mniejszą niż 20% takiej.
W serwisówce od 9010 jest takie coś:
Hej, dzięki :-)! Tu jest wyraźnie: 5,8 mNm na dowijaniu, 8 mNm na przewijaniach.
Te prawie 6 mNm na dowijaniu to dość sporo. Oj, oj, coś mi się wydaje, że za sporo...
Miliniutonometr to tyle samo co niutonomilimetr (Nmm), czyli siła 1 N na promieniu/ ramieniu 1 mm. Promień nawoju kasety na początku taśmy, czyli ten najmniejszy to ca. 10 mm. Tak więc siła naciągu będzie wynosiła około 0,58 N. Niuton to w przybliżeniu 0,102 kG (kgf), więc będzie to prawie 60 Gramów rozciągających taśmę + 20% tolerancji. Dla kaset C60 to zdaje się górna norma, ale co na to powie taśma w C120 ?
Dla porównania: w szpulakach naciąg dowijania ustawia się na 50...65 gramów, graniczny dla taśmy 26 um to 200 G. Taśma w kasecie C120 ma wytrzymałość mniejszą niż 20% takiej.
A tej siły nie można trochę bezkarnie zmniejszyć? Chodzi mi o oszczędność żywotności kaset. A tam jest jeszcze mowa o momencie hamującym lewego talerzyka. To też ma wpływ na siłę przewijania i dowijania.
W serwisówce od 9010 jest takie coś:
Hej, dzięki :-)! Tu jest wyraźnie: 5,8 mNm na dowijaniu, 8 mNm na przewijaniach.
Te prawie 6 mNm na dowijaniu to dość sporo. Oj, oj, coś mi się wydaje, że za sporo...
Miliniutonometr to tyle samo co niutonomilimetr (Nmm), czyli siła 1 N na promieniu/ ramieniu 1 mm. Promień nawoju kasety na początku taśmy, czyli ten najmniejszy to ca. 10 mm. Tak więc siła naciągu będzie wynosiła około 0,58 N. Niuton to w przybliżeniu 0,102 kG (kgf), więc będzie to prawie 60 Gramów rozciągających taśmę + 20% tolerancji. Dla kaset C60 to zdaje się górna norma, ale co na to powie taśma w C120 ?
Dla porównania: w szpulakach naciąg dowijania ustawia się na 50...65 gramów, graniczny dla taśmy 26 um to 200 G. Taśma w kasecie C120 ma wytrzymałość mniejszą niż 20% takiej.A tej siły nie można trochę bezkarnie zmniejszyć? Chodzi mi o oszczędność żywotności kaset.
Właśnie o to się mocuję z tym sprzętem, żeby utrzymać płynność i regularność pracy sprzęgła dowijania przy zmniejszonym do rozsądnych granic momencie. Jeśli mnie pamięć nie myli, to w serii MK12x a także w MK 235/ MK2500 ustawiało się chyba 2,5 Nmm. Kolega ze szkolnej ławki pracował na wydziale MK2xxx, rozmawialiśmy często o takich tam szczegółach.
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 30
- 31
- 32
- 33
- 34
- 35
- 36
- 37
- 38
- …
- następna ›
- ostatnia »
Mam pytanie do kolegi Krecika - czy te nowe podkładki zamontowane w zespole sprzęgła zapewnią odpowiednie momenty tarcia? Tam jest dosyć ciasno, a fabryczne trójramienne sprężyny płaskie pracowały razem z podkładkami, których fotkę tu wrzuciłem, i powierzchniami ciernymi kół zębatych. Zbyt mała siła docisku może spowodować np. problemy z przewijaniem - po prostu w miarę przyrostu taśmy na rolce zwijającej, czyli zwiększaniu przełożenia, prędkość przewijania będzie spadać nawet do zera. Za przewijanie odpowiada ta większa sprężynka, zaś za dowijanie taśmy podczas odtwarzania ta mniejsza.