Eksperymenty odsłuchowe
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Właśnie tego loewe trzeba było sporo podkręcić, aby w zestawieniu z Rapsodiami ruszył w miarę basy.
Mimo to dopiero Onkyo ruszyło tego "gnojka" do roboty, takiej jak mniej więcej to powinno chyba wyglądać :) .
Nie miałem czasu aby pobawić się w ten sam sposób z Altonami 110, bo w nich efektywność jest 92 db, więc powinno to lepiej zabrzmieć w przypadku loewe.
Natomiast tym bardziej chętnie usłyszę co z nimi zrobi Onkyo ;) .
Mam jeszcze w naprawie wzmacniacz Philipsa 2x50 W sinus - też mniej więcej produkcja jak loewe, to zobaczę jak on się sprawi.
Jak na razie generalnie chyba można wysnuć teorię, że wzmacniacz musi mieć co najmniej 50-70 % mocy nominalnej kolumn aby mógł z nich coś wydobyć.
GDN w Rapsodii jest na gumie - przynajmniej u mnie :).
Zależy jaki wzmacniacz. Są takie co mają dużo mocy a słabo grają, a są takie co z nie pozornych 50W na kanał mało co membran w głośnikach nie urwą :).
Mój ma 2x75W przy 4 Ohm. A kolumny mam 6 Ohm i spokojnie jest je w stanie wysterować.
Bolero 200 których już nie mam też spokojnie dawał radę, choć GDN 20/60/12 są prądożerne i żeby przywalić basem to gałka już na godz. 13 była.
Rapsodie zjadają altony pasmem i kulturą grania, co z tego że altony głośniejsze... Tam są dobrej jakości głośniki i porządna zwrotnica w porównaniu do altonowego prymitywa.
Dlatego rapsodie będą do domu/salonu a Altony do mojej "męskiej jaskini" z mini dyskoteką i warsztatem klasycznych motocykli ;) .
Każdy rodzaj kolumn znajdzie swoje przeznaczenie, zgodne z ich właściwościami.
choć GDN 20/60/12 są prądożerne
Zapewne tak samo "prądożerne" jak wszystkie inne ośmioomowe.
Pozdrawiam
Grzesiek
Staszku, tak to już jest z efektywnością zestawów głośnikowych - 3dB różnicy w efektywności to ok. 2 razy mniej/więcej w głośności. Właśnie dlatego w epoce słabych wzmacniaczy zespoły głośnikowe miały efektywność powyżej 90%.
Inaczej mówiąc stary Grundig o mocy 40W z kolumnami z epoki zagra tak głośno jak twoje Onkyo 100W z Rapsodiami, które mają mizerną efektywność na poziomie 85 dB.
Nic dziwnego, że przy słabej efektywności obecnie produkowanych zestawów głośnikowych potrzebne są "potężne" wzmacniacze.
Bolero 200 których już nie mam też spokojnie dawał radę, choć GDN 20/60/12 są prądożerne i żeby przywalić basem to gałka już na godz. 13 była.
E E E, 20/60/3 12Ω pracują tam przecież w tandemie, i to nie one bezpośrednio są mocożerne, tylko aplikacja w jakiej zostały zastosowane, obudowa pasmo przepustowa w tych kolumnach tworzy filtr akustyczny 6 rzędu, kosztem efektywności właśnie, dlatego np. średni i wysoki są 15 ohmowe w nich, żeby wyrównać się efektywnością z sekcją niskotonową wewnątrz, bez specjalnego mocnego tłumienia ich.
Tango mają jeszcze mniej, 83 db, w Classic ta bolączka została trochę poprawiona podniesieniem efektywności sekcji niskotonowej poprzez dodatkowy magnes przyklejony do obwodu głośnika, co zwiększa energię w szczelinie, co skutkuje efektywnością tego zestawu na poziomie 87 db.
Staszku, Altony przy Rapsodiach będą po prostu krzyczały, kolumny fajne, ale mocno nacechowane altusowym brzmieniem.
Tango mają jeszcze mniej, 83 db, w Classic ta bolączka została trochę poprawiona podniesieniem efektywności sekcji niskotonowej poprzez dodatkowy magnes przyklejony do obwodu głośnika, co zwiększa energię w szczelinie, co skutkuje efektywnością tego zestawu na poziomie 87 db.
Czyli tam jest jeszcze pasek magnetyczny dookoła membrany?? Czy inaczej jest to zrealizowane??
Czyli tam jest jeszcze pasek magnetyczny dookoła membrany?? Czy inaczej jest to zrealizowane??
Chyba dodatkowy krążek ferrytowy w układzie magnetycznym. Co ma niby dać kawałek stopu wokół membrany jak tam nie występuje żadna indukcja elektromagnetyczna?
W nich jest GDN na gumowym (polipropylenowym?) zawieszeniu?
Widziałem Rapsodie 200 za 100 pln na targu w Warce ale był w nich GDN na piance i teraz nie wiem co tam siedzi.