Wasze kasety, szpule, płyty
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
A o tym wznowieniu Astigmatic naczytałem się samych ochów i achów, jak to starannie zostało zmiksowane i przygotowane. Być może, ale co z tego skoro płyta przypomina miskę.
Reedycję przygotowano z niezwykłą starannością, autorem odświeżonego brzmienia jest wybitny reżyser dźwięku - Jacek Gawłowski. Płyty zostały wytłoczone gramaturze 180.
Tak mamią ludzi, a wydają szmelc, i to tak szacownej pozycji, gdzie wydawać się by mogło, że wszystko powinno być zapięte na ostatni guzik. Wstyd i hańba, że tak traktuje się dzieło wielkiego mistrza.
Tym bardziej, że dzieło to sygnują Polskie Nagrania, a nie jakaś gówniana oficyna.
Album został wznowiony w ramach kultowej serii „Polish Jazz” przez Polskie Nagrania.
A co dziwi mnie najbardziej, że tak wadliwej serii nie reklamowano w tłoczni, która wydała ten szajs. Dlaczego nikt nie trzyma ręki na pulsie i nie sprawdza jak to zostało wytłoczone?
Jak ja w mojej pracy coś spieprzę, to od razu jestem na dywaniku i straszy się mnie obcięciem premii a nawet zwolnieniem. Ale to dotyczy tylko pionu usług w małych miejscowościach - gdzie klient nie jest anonimowy i w każdej chwili może zadzwonić do kierownika i wyżalić się mu na złą jakość. Jeżeli chodzi o produkcję takiego czegoś jak płyta z muzyką, to widać, że można tłuc buble i nikt nawet palcem nie kiwnie. I pewno wszyscy zamieszani w te buble mają za to dobrze zapłacone. Dziwne kapitalistyczne czasy.
1. Konsument nie wie, że może być lepiej, bo nigdy nie miał styczności z lepszym
2. Konsument został wychowany przez marketing tak, że łyka najgorsze g...no
3. Konsument ma to w d..., bo całe życie słuchał pierdziawek i to mu wystarcza
4. Konsument wie, że kopanie z koniem nie mam sensu
Ot, cała prawda....
Po części wszyscy macie rację... niestety. Mam w swoich zbiorach parę starych płyt i po kolei co jakiś czas dokupuję kolejne które mi przepadły gdzieś przez lata. Niestety nie mam za bardzo szczęścia w wyszukiwaniu po giełdach i targach staroci, więc niestety wydaje więcej kupując je z ogłoszeń. Ale robię tak przez sentyment do tamtych płyt. Mam kilkadziesiąt nowych i niestety muszę potwierdzić, że w większości zremasterowane reedycje to trochę lipa. Na szczęście nie miałem jeszcze takiej którą ze względu na walory słuchowe musiałbym oddać.
O jaka ładna! Dla takich kaset warto mieć magnetofon, a nawet zrezygnować z innych sposobów zapisu i odtwarzania dźwięku.
Fajna kasetka, mam taką i też mi się podoba.
Dzisiaj na starzyźnie trafiłem za dwie dychy LP "Xanadu" wydany przez Jet Records w 1980r z tłoczni holenderskiej.
Po umyciu na talerz i lekki zawód - optycznie wyglądała ok, niestety słychać trzaski i smażalnię.
Przypomniałem sobie podlinkowaną kiedyś na forum sztuczkę z WD40 i potraktowałem nim płytę - 2 dychy nie majątek.
Rezultat? To działa. Trzaski mniejsze, smażenie zdecydowanie mniejsze, do tego stopnia, że w części przerw miedzy utworami jest kompletna cisza.
Ciekawe, czy efekt jest tylko chwilowy, czy też będzie w miarę trwały, odkładam płytę na tydzień, potem sprawdzę.
Może ktoś z forum już to testował? Jaki rezultat?
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 89
- 90
- 91
- 92
- 93
- 94
- 95
- 96
- 97
- …
- następna ›
- ostatnia »
No tak, teraz nadrzędnymi zasadami każdego wytwarzania są: tanio, dużo, w Chinach, byle jak. Ludzie i tak to wezmą nie mając żadnej alternatywy. A im szybciej się zużyje, zepsuje, tym lepiej. Szybciej wrócą po następne, nie mając żadnej alternatywy. I tak koło się zamyka. Żądza pieniądza przerosła wszystko.
Pozdrawiam
Grzesiek